Czy do szczęścia wystarczy nam zimne piwo przy grillu? (22.04.2020)

 
 
 


Nie sposób, by dzisiaj czciciele św. Charbela choć na chwilę nie wybiegli myślami do jego ojczyzny – Libanu. Od wielu lat 22 dnia każdego miesiąca w Annaya przechodziła bardzo liczna procesja. Ale i tam – jak w wielu miejscach na świecie pandemia – sprawiła, że i procesja zmieniła charakter. Św. Charbel w tej pandemii pozostał jednak ten sam. Ten sam, który przemawia do nas nieustannie swoją miłością do Boga i przypomina każdemu – wierzącemu czy tez niewierzącemu – że życie to tylko chwila, że życie to coś najcenniejszego. Nie to ziemskie, ale życie wieczne. Jednak tego, co on mówi w ciszy – nie wszyscy chcą słuchać. W wielu umysłach jest tylko jedno pragnienie – powrotu do zwyczajności. Niebawem, gdy pospacerujemy po lesie, bo już nam wolno, po parkach i placach, wrócimy na sale zabaw, do kin i teatrów, będziemy mogli odreagować zły czas w restauracjach i przy grillu popijając zimne piwo. Wielu myśli, że tak będzie. I tego sobie wszyscy życzą.
Czy jednak ci, którzy teraz nie mogli pójść do świątyń – wrócą do nich? To się okaże. Czy czasem ich wiara nie wyschła trochę, jak cała ziemia w wielu miejscach Europy? Czy powrócą z większą miłością do Boga? O to będziemy błagać dziś o 20.45 – w kaplicy św. Jana Pawła II i św. Charbela, w której od kilku tygodni modlitwom przewodniczy ks. Jarek.
Św. ojcze Charbelu, który pracowałeś na roli, dbałeś o ogród przyklasztorny przyjdź nam z pomocą i przypomnij nam, że wciąż należymy do Chrystusa. I że żadna pandemia i śmierć nas od niego odłączyć nie może. Nie możemy przedłożyć chwili nad życie wieczne.
Kiedy wczoraj otrzymałem fotografię figury św. Charbela z parafii w Istebnej, gdzie często przewodniczyłem modlitwom za jego wstawiennictwem – bardzo się ucieszyłem – mówi ks. Jarek. – To wielka radość dla mnie, że św. Charbelu w wielu już miejscach przypomina, że życie to tylko chwila, a nasz kierunek, to życie wieczne.

Leave a reply

Your email address will not be published.