Gdy Jezus chodził po Palestynie, też było gorąco… (25.06.2017)

 
 
 

Ks. Jarosław dotarł wczoraj na północ Włoch. Dziś o godz. 15 rozpocznie spotkanie modlitewne w Desio we wspólnocie św. Jana Chrzciciela. Jak zawsze będzie Msza św., adoracja Najświętszego Sakramentu, modlitwy o uzdrowienie i uwolnienie oraz błogosławieństwo olejem św. Charbela. Ks. Jarek pobłogosławi też kolejny Dom Modlitwy św. Charbela.
Podróż w stronę Włoch nie była łatwa, ponieważ w Niemczech na drodze trzeba było długo stać w korkach. Jeden z nich ciągnął się nawet przez 10 km. W wielu miejscach na autostradzie są prowadzone roboty drogowe. Wczoraj rano, by ominąć korek koło Insbrucka, ks. Jarek przed Monachium skręcił w podrzędną drogę. Nie pożałował, bo prowadziła ona przez piękne bawarskie miasteczko Mittenwald, leżące u podnóża alpejskiego masywu o wysokości 2220 m. Miejscowość znajduje się natomiast na wysokości 930 m n.p.m. Od VI wieku miasteczko to słynie z produkcji wiolonczeli i lutni. Tamtejszy mieszkaniec o nazwisku Klotz, wyjechał do Włoch i będąc w Padwie nauczył się wykonywania tych instrumentów. W Mittenwald znajduje się piękne muzeum arcydzieł lutnictwa – jest tam również 10 warsztatów, w których wyrabia się nadal te instrumenty.
W mieście jest też piękna barokowa świątynia pw. św. Piotra i Pawła. Fasady wielu budynków zdobią przepiękne malowidła religijne i świeckie. Naprawdę miejscowość wygląda bajecznie w otoczeniu Alp. Do Insbrucka jest stąd zaledwie 40 km.

Po krótkim odpoczynku trzeba było ruszyć dalej, ale korki udało się ominąć. Po przejechaniu włoskiej granicy w Bolzano od razu buchnęło gorące powietrze. Termometr w samochodzie pokazał 38 stopni C. W tych dniach na północy Włoch jest tzw. czerwony alarm ze względu na afrykańskie temperatury. W mieście Ferrara termometry wskazywały wczoraj 49 stopni, w innych miejscowościach ok. 40. O godz. 21.30 było 35 stopni, a o 23.15, kiedy dyktował tekst – 29. Powietrze schładza się bardzo wolno…
– Dzisiaj po południu nie będzie łatwo poprowadzić spotkania modlitewnego – ma być wiele osób, a w kościele w Desio nie ma żadnej klimatyzacji ani przewiewu. Ale – to co jest w trudzie, w pocie ofiarowane Jezusowi, to ma jeszcze większą wartość…- mówi ks. Jarosław. – Przecież gdy Pan Jezus był na ziemi i chodził po Palestynie – też było gorąco – pociesza się. – A jednak szli za nim i byli obok Niego. Trzeba nam bowiem modlić się w świątyni, by jeszcze mocniej podkreślić wobec innych, że nieobecności na Eucharystii nie można usprawiedliwiać tym, że jest zimno czy gorąco…
(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.