Moc modlitwy do Świętego Charbela (07.03.2017)

 
 
 

Moja przygoda ze Świętym Charbelem zaczęła się ok dwa lat temu. Dostałam wtedy od bliskiej mi osoby obrazek z modlitwą do Św. Charbela. Od razu zainteresowałam się tym Świętym. Zaczęłam szukać w internecie informacji, które pozwoliłyby mi poznać tego Cudotwórcę. Bardzo mnie fascynowało Jego życie, a szczególnie to, co zaczęło dziać się po Jego śmierci.

Modliłam się do Św. Charbela, ale cały czas myślałam o Oleju, który wydobywał się z Jego ciała. I w końcu znalazłam informację, że można wysłać e-mailową prośbę do Libanu o przesłanie relikwii – Oleju wraz obrazkiem Św. Charbela. I tak też zrobiłam.  Od razu wysłałam wiadomość. Zrobiłam co było trzeba i otrzymałam obrazek  z watą nasączoną  Olejem Św. Charbela – ja i moi znajomi, bo pomyślałam też o innych, z czego bardzo się ucieszyli. Ku mojej uciesze okazało się, że dla mnie były dwa obrazki z olejem i w tym był plan Boży, co się okazało w przyszłości.

Bardzo cieszyłam się, że mam relikwie Św. Charbela , ale naprawdę to nie wiedziałam, co dalej z tym zrobić. To było za mało, żeby posmarować chore miejsca, więc tylko się modliłam. Ale z biegiem czasu moja ufność w wysłuchanie modlitwy malała. Mówiłam: „ Św. Charbelu nie chcesz mnie wysłuchać, może nie jestem godna tego byś uzdrowił mnie i moich bliskich….”. Tak brakowało mi wiary. Teraz jest mi wstyd, że tak bardzo się myliłam. Oczekiwałam szybkiego rozwiązania spraw, a Św. Charbel jest cichy i pokornego serca. Wiem, bo czułam, że posługiwał się mną i nadal to robi, żeby głosić Jego Święte Imię innym ludziom, tym którzy Go jeszcze nie znają.

Pod koniec sierpnia 2015 roku spotkałam Magdę. Miałam akurat jedną bardzo ważną dla mnie sprawę do załatwienia u Niej. Widziałyśmy się wtedy po raz pierwszy. Pod koniec spotkania Magda zwierzyła mi się, ze martwi Ją jedna sprawa. Otóż była ostatnio u okulisty i dowiedziała się, że grozi Jej ślepota ze względu na poważne zwyrodnienia ciałka żółtego. Słysząc te słowa, poczułam, że mam zajrzeć do mojej torebki. Kiedy ją otworzyłam, zobaczyłam w kieszonce z boku obrazek z relikwiami Św. Charbela i tak jakbym słyszała głos w sercu: „Daj Jej ten obrazek”. Długo nie zastanawiając się, zrobiłam to. Powiedziałam Magdzie, że może To Jej pomoże. Musi tylko zaufać, otworzyć swoje serce i szczerze modlić się, bo Św. Charbel działa Cuda. Wzruszona podziękowała i powiedziała, że będzie się modlić. Potem długo nie widziałyśmy się. Miałyśmy ze sobą służbowy kontakt smsowy. W końcu nasze drogi zbliżyły się i się zaprzyjaźniłyśmy. Dwa tygodnie temu, czyli w na początku kwietnia 2016 roku, dowiedziałam się jak zadziałał Św. Charbel.  Otóż okazało się, że faktycznie Magda bardzo modliła się do Św. Charbela w intencji uzdrowienia Jej oczu. W listopadzie 2015 roku pojechała na wizytę kontrolną do okulisty i okazało się, że z oczami wszystko jest w porządku, że jest jakieś minimalne zwyrodnienie, ale to niczemu nie zagraża. Chwała Panu i Św. Charbelowi!!!! Teraz Magda mówi, że Pan Bóg przysłał mnie do Niej. Jestem szczęśliwa, że moja skromna osoba przyczyniła się do tego, że inne osoby mogły i mogą Go poznawać i oddawać Mu chwałę.

W międzyczasie okazało się, ze moja kochana Przyjaciółka Marysia prowadzi Dom Modlitwy Św. Charbela. Pewnego dnia przyniosła mi maleńką buteleczkę z Olejem Świętego. Moja radość była ogromna. Cieszyłam się jak małe dziecko. Od razu zaczęłam smarować chore miejsca i modlić się Nowenną do Świętego Charbela w intencji uzdrowienia mojej córeczki, która mając już 8 lat – miała problemy z moczeniem w dzień i w nocy, miała dziurę w błonie bębenkowej w uszku. Dodatkowo odmówiłam Nowennę Pompejańską w intencji zdrowia dla Wiktorii, a przede wszystkim, żeby uszy były zdrowe. Modliłam się i modliłam, ale nic się nie zmieniało. Po zakończeniu Nowenny modliłam się już tylko krótka modlitwą z obrazka do Św. Charbela.

We ferie zimowe – w lutym 2016 roku byłam z córką na kontroli u otolaryngologa.             I zdarzył się Cud – wielki CUD. Okazało się, że nie ma już dziury w błonie bębenkowej uszka (dodam, że Wiki miała mieć operację – rekonstrukcję błony bębenkowej ucha). Sam lekarz był zdziwiony. Powiedziałam Mu, że to moje modlitwy zostały wysłuchane, a On nie zaprzeczył. Stwierdził tylko: „Dziury nie ma, a ja nie zaprzeczam, że to CUD”. Chwała Panu!!! Moja radość jest ogromna.

Ale na tym nie koniec Cudów. W marcu moja Wikusia zachorowała. Miała bardzo złe wyniki moczu. Tak Ją bolała prawa nerka, że nie potrafiła chodzić. Lekarz podejrzewał odkłębuszkowe zapalenie nerek. Na szczęście infekcja szybko się zakończyła. Antybiotyk był trafiony, a późniejsze wyniki nie wskazywały na żaden stan zapalny. Miałam jechać do specjalisty do Wrocławia, żeby wykluczyć wady fizjologiczne, bo Wiktoria cały czas siusiała (przeważnie każdej nocy miała zmoczoną pieluszkę). Ale czułam, że mam jeszcze poczekać. Moja mama była tego samego zdania, wspierała mnie. Nie chciałam narażać mojego dziecka na niepotrzebny ból i cierpienie – bardzo dużo w życiu przeszła (5 złożonych operacji). Wszystko oddałam Panu Bogu, Matce Bożej Królowej Różańca Świętego i Świętemu Charbelowi. Wierzyłam, że Matka Boża wyprosi dla nas tę łaskę, o którą prosiłam. Także Święty Charbel…. Podczas modlitwy błagałam Go o pomoc. Często modliłam się przy Wikusi łóżku, kiedy zasypiała – na głos, zostawiając obrazek z Jego Wizerunkiem obok córki. Po paru dniach nastąpiła zmiana. Rano było sucho. W nocy Wikusia wołała mnie, że mam z Nią pójść do łazienki. I tak jest do dzisiaj. Zapomniałyśmy już o tym wstydliwym dla nas problemie. Czuję ogromną radość, że moje modlitwy zostały wysłuchane. Panie Boże bądź uwielbiony po wszystkie czasy!!! Królowo Różańca Świętego będę Cię chwalić i rozszerzać cześć Twoją do końca moich dni!!!

Dziękuję Ci Święty Charbelu za to, że jesteś blisko nas – cichy i pokornego serca. Dziękuję Ci z całego serca za wszystkie łaski, którymi nas obdarzasz, za wstawiennictwo u naszego Pana – Boga najwyższego. Proszę nigdy nas nie opuszczaj. Amen.

Kochani, zawsze módlcie się i nie traćcie nadziei. „Proście więc, a otrzymacie, aby wasza radość była pełna” – J 16, 16-24.

Serdeczne Bóg zapłać, Beata z Ostrzesz0wa.

 

64 Comments

Leave a reply

Your email address will not be published.