Po drodze do Włoch – Dobroń (7.11.2017)
Ks. Jarosław jest już poza Polską. W drodze do Włoch zatrzymał się w parafii Dobroń w archidiecezji łódzkiej, gdzie proboszczem jest ks. Sławomir Klich, z którym razem przyjmowali święcenia kapłańskie ponad 24 lata temu. Ks. Jarek pragnął odprawić Mszę św. w parafii u swojego kolegi w intencji zmarłych rodziców. Podczas Eucharystii w kościele p.w. św. Wojciecha, po Ewangelii wygłosił krótką refleksję – po polsku i włosku. Można by ją streścić w pytaniu: Czy jest w nas pragnienie życia wiecznego i spotkania Jezusa twarzą w twarz? Zapraszamy do wysłuchania i obejrzenia fragmentów tej Mszy św.
Po Mszy św. ks. proboszcz Sławomir w kilku słowach przybliżył historię parafii, którą prowadzi od kilku lat. Pierwsze wzmianki o Dobroniu (dawniej Dobruń) pochodzą z 1366 roku, o jego istnieniu wspomina też w kronikach Jan Długosz. Pierwszy kościół w Dobroniu powstał w roku 1535, lecz nie przetrwał. Budowę nowej, modrzewiowej świątyni ukończono w roku 1779. Jej patronem został św. Wojciech.
Ks. Jarosław bardzo serdecznie podziękował ks. Sławomirowi za możliwość sprawowania Eucharystii i wspólną modlitwę. Prosi też o pamięć w naszych modlitwach za kapłanów, którzy pracowali w tamtej parafii i za zmarłego tatę ks. Sławomira.
Ks. Jarek będąc w drodze mówi: – Mam przed sobą kolejne setki kilometrów. Niezaplanowany był ten przyjazd do Polski – któż mógł przewidzieć, co się wydarzy?
Wyruszył z Rzymu do Medjugorie 23 października, prawie 10 dni prowadził tam rekolekcje dla pielgrzymów z Polski i Italii. Potem przyjazd do Polski, powrót do Włoch. To w sumie około 6 tys. km…
– Nie ukrywam, że tym razem powrót z Polski nie jest łatwy. Czas musi złagodzić ból, bo ran – gdy tracimy kogoś najbliższego – całkiem zagoić się nie da – mówi ks. Jarosław.
Ks. Jarosław prosi o modlitwę i sam o niej zapewnia.
(oprac. BRS)
1 Comment