Usta prawdy (20.02.2018)

 
 
 

Ojciec Święty podczas wczorajszej modlitwy Anioł Pański zatrzymał się, aby rozważyć tekst Ewangelii. Przypomniał nam wszystkim, że nieustannie jesteśmy atakowani, a tym atakującym jest szatan. Jego działanie jest bardzo przebiegłe; często utwierdza człowieka w tym, że ma rację i sprawia, że nie widzimy konsekwencji swego postępowania. Staramy się dociekać prawdy i być pewnymi, że prawda stoi po naszej stronie, nim jeszcze poznamy wszystkie okoliczności. Może się nam zdawać, że mamy słuszne rozeznanie, dopiero po jakimś czasie uświadamiamy sobie, że zły posłużył się nami. Jak się przed tym uchronić i kiedy można mieć pewność, że postępuje się właściwie? Jedyną drogą ku temu jest modlitwa oraz ofiarowanie Bogu naszych wyrzeczeń.

Jadąc wczoraj przez Rzym zauważyłem, że mimo deszczu, ludzie tworzyli długą kolejkę przed tzw. „ustami prawdy”. Każdy ze względu na tradycję, chce włożyć rękę w te kamienne usta…Chociaż do tej pory nikt ręki nie stracił, zawsze towarzyszy ludziom lekki lęk, gdy ją tam wkładają. Kiedy okazuje się, że ręka jest cała, dumnie i radośnie odchodzą, robiąc sobie pamiątkowe zdjęcie. Chłopak zwraca się do dziewczyny: A mówiłem ci, że nie kłamię i cię kocham…
Ale przecież my dobrze wiemy, że w tych kamiennych ustach prawdy nie ma. Prawda bowiem jest gdzie indziej – ona jest w sercu każdego człowieka. Pewnie dlatego Ojciec św Jan Paweł II często powtarzał: Tylko Bóg wie, co dzieje się w sercu człowieka i jaki jest naprawdę. Więc kiedy mówimy o prawdzie, nie sposób nie mówić o miłosierdziu. Prawda o człowieku jest bowiem jedna: że jest słaby i grzeszny. Że trudno mu ufać, że ciężko zachować mu przyjaźń. Szatan gdy tylko widzi rodzące się prawdziwe szczęście, prawdziwą miłość, prawdziwą przyjaźń, zawsze będzie dążył ku temu, aby zniszczyć to piękno. Jeżeli człowiek nie będzie miał świadomości, że ta walka toczy się nieustannie – zaczyna się o poranku i kończy o poranku – gdy tylko na chwilę przestanie być czujny – zmienia się od razu, nagle i niepowtarzalnie. – Ja mówię prawdę, ja nie kłamię, ja nie zabiłem, ja nie oszukuję, ja….Kiedyś byłem w Rzymie i nawet rękę włożyłem do kamiennych ust i popatrz – mam ją całą – przekonuje, zaciskając pięść.
Wielki Post jest więc czasem popatrzenia w głębię własnego serca – czasem na to, byś stanął w prawdzie najpierw sam przed sobą, na klęczkach przed Tabernakulum. Może wtedy, gdy w kościele nie ma dużo ludzi. Żeby ktoś żadnym hałasem, szeptem, czy spojrzeniem nie zburzył tego jedynego spotkania w prawdzie z Tym, który powiedział sam o sobie: Ja jestem Drogą, Prawdą i Życiem. I ja tylko ciebie znam. Ty mój i moja jesteś na zawsze.
Ks. Jarek

Ks. Jarosław prosi, aby modlić się w szczególny sposób w intencji Ojca Świętego i wszystkich pracowników Kurii Rzymskiej, którzy biorą udział w rekolekcjach wielkopostnych. Rekolekcje potrwają cały tydzień.

Leave a reply

Your email address will not be published.