Uszczęśliwianie przez zabijanie (22.03.2017)

Portrait of young happy girl on flowers background.
 
 
 
Portrait of young happy girl on flowers background.

Wczoraj obchodzono Światowy Dzień Chorych z Zespołem Downa. Statystyki mówią, że z takim schorzeniem rodzi się 1 dziecko na 600. W Polsce osoby z zespołem Downa stanowią ok. 0,14 proc. społeczeństwa. Podejście do nich w naszym kraju zmieniło się w ciągu dziesięcioleci na korzyść – dziś dzieci z zespołem Downa chodzą do integracyjnych przedszkoli i szkół,
biorą udział w sportowych olimpiadach, występują na scenie, grają w filmach. Są nie tylko otoczone miłością rodziców, ale ze względu na swój bardzo otwarty sposób bycia są lubiane nawet przez obcych. I uśmiechają się częściej niż inni.
Ale są kraje, w których odmawia im się prawa do życia. Dnia
Chorych z Zespołem Downa nie obchodzi się na Islandii, ponieważ to kraj wolny od tej choroby. W ciągu ostatnich pięciu lat nie urodziło się tam ani jedno dziecko z zespołem Downa. To jednak wątpliwy powód do dumy, bo taki rezultat nie wynika z medycznego cudu, ale z faktu, że wszystkie dzieci, u których stwierdzono tę chorobę jeszcze w czasie ciąży matki, zostały zabite, jak elegancko się to określa – abortowane. Tłumaczy się to tym, że jakość ich życia po urodzeniu byłaby niska, czemu zaprzeczają fakty – ogromna większość ludzi dotkniętych zespołem Downa jest bowiem zadowolona z życia.
Takie uszczęśliwianie przez zabijanie rozpowszechnia się w Europie – w ślady Islandii chce iść m.in. Dania.
We Francji wprawdzie jeszcze do tego nie doszło, ale grunt jest już przygotowywany. Tamtejszy sąd administracyjny stwierdził, że reklama społeczna – spot, na którym widać uśmiechnięte dzieci z zespołem Downa jest… niewłaściwa, ponieważ „prawdopodobnie narusza spokój sumienia kobiet, które legalnie dokonały innych osobistych wyborów”, czyli zdecydowały się na aborcję. Cóż za wyjątkowa delikatność uczuć…
Barbara Rotter-Stankiewicz

Leave a reply

Your email address will not be published.