Wiersze pani Teresy (07.02.2018)

 
 
 

Lutowy wschód

Stary szewc ostatnie światła
Zdjął ze świerka
Nagie gniazda straszą pustką
Czarnych wron,
Szary smutek spływa głośno
Brudną smugą
Ściskam w dłoniach resztki kolęd,
Ciepło, dom,
Ściskam liście, które były
takie złote!
Zapłonęły, gdy je w pędzie
Dmuchnął ktoś.
Akwarelę w rogu nieba
Z nich o wschodzie
Miesza złotą, lekko kładzie
Pędzla mistrz
Z jednej strony twardo stąpa po ziemi: geograf, przyrodnik, nauczyciel. Z drugiej – buja w obłokach, bo od dziesięcioleci poezja, pisanie wierszy jest dla niej odskocznią od codzienności. Teresa Kaczmarczyk i jej twórczość znana jest nie tylko w Gdowie, gdzie mieszka i pracuje.
Pisze, gdy czuje taką potrzebę, a czasem, wiersze okolicznościowe na zamówienie. Główne tematy to przyroda i religia. W tej drugiej grupie znajduje się też ponad dwadzieścia wierszy poświęconych św. Janowi Pawłowi II, którego znała osobiście z czasów krakowskich i który chodził tak jak i ona – po ziemi gdowskiej i niegowickiej.
– Zaczęłam pisać wiersze jeszcze w liceum. Gdy je teraz czytam, wiem, że nie były najlepsze…Potem miałam przerwę – pochłonęły mnie codzienne obowiązki, rodzina, praca. Nie było czasu na pisanie. Wróciłam do tego koło czterdziestki. Wysłałam wiersz na konkurs poezji religijnej do Ludźmierza, dostałam tam wyróżnienie i to zachęciło mnie znowu do pisania – mówi pani Teresa.
Prezentujemy tylko kilka z kilkuset wierszy, do których będziemy też wracać przy innych okazjach. Ich autorkę goście www.padrejarek pl. mieli okazję poznać dzięki reportażowi z Pierzchowa o gen. Dąbrowskim, emitowanemu 10 stycznia.

Rozmowa z Bogiem

Uczą cię mowy mozolnie
w zieleni, w promieniach złotych
ręce ściska tak wielu
uśmiechy rozdaje…
A potem:
tak jakoś szybko jesień
na drodze się jawi
ludzie cichutko więdną,
zostaje szlak do przebycia
i sam na tym szlaku
zostajesz.
I umrzeć chcesz z utęsknienia
zawrócić nijak nie możesz
w chłodzie
niemocy
bezsilny i musisz
choć byś bardzo nie chciał
rozmawiać o sprawach ważnych
sam
samiusieńki
z BOGIEM


Przynoszę Ci Pani Niegowicka
Jeden paciorek różańca
Ulepiony z powszedniego chleba,
Codziennych utrapień
I choć niewiele w nim
Różanych blasków
Wiem, że prowadzi przed oblicze Boga

Słowo
Za pastelowym obłokiem duszy
Mówi z Panem
Układa z płatków róż litery
Człowiek-Słowo.
Wielokroć miesza i przestawia
Mądrość i dobroć
Warzy ciepły eliksir samotnie.
By oddać łaknącym
Owoce duszy

Papieski Szlak

Nad łąkami unosi się mgła
Z jej kropelek łuk tęczy się rodzi.
Wyruszamy na Papieski Szlak
Którym kiedyś Ksiądz Karol chodził.
Z Niegowici do Łapanowa
Przy kapliczkach kłonimy głowy,
Tutaj miłość napełnia serca
Duch zstępuje na ziemię nowy.
Z ziół majowych uczymy się piękna
Od ptaków wiosennych – wolności,
Od drzew – spokoju i ciszy,
A od ludzi – przyjaźni, miłości.

(BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.