03.07 Przebaczyć, to nie znaczy zapomnieć

 
 
 

Pierwszy piątek miesiąca był pracowity dla ks. Jarosława, jak zapewne dla wielu kapłanów. Przed południem, pomimo wielkiego upału ludzie czekali na spotkanie z nim, chwilę rozmowy, by przedstawić swoje życiowe problemy, które tu – jak wszędzie indziej – są bardzo różne. – Jak ich nie przyjąć, nie wysłuchać? – mówi ks. Jarosław. Od godziny 17, w kościele św. Marka w Gragniano trwała spowiedź, a później przygotowano przy ołtarzu specjalne miejsce dla wizerunku św. Charbela.
Na Mszę św., której przewodniczył ks. Jarosław, przybyli nie tylko mieszkańcy Gragniano, ale i Frattamaggiore. Koncelebrował ks. Paolo Cecere, któremu na początku Mszy św. ks. Jarek złożył życzenia z okazji 59 rocznicy kapłaństwa, która przypadała 7 czerwca. Zgromadzeni w kościele ludzie spontanicznie zaczęli bić brawo. Ks. Paolo był bardzo wzruszony tymi dowodami pamięci, nie omieszkał też dodać, że już niedługo na ziemi polskiej będzie dawał świadectwo swego kapłaństwa.

 

IMG-20150704-WA0000

Fot. Ks. Paolo Cecere

 

W homilii ks. Jarosław mówił wiele na temat przebaczenia. – Przebaczyć to nie znaczy zapomnieć. Nie żywię już urazy do tej osoby, nie chcę odwetu, nie życzę źle temu, kto mnie zranił. W przebaczeniu nie obejmuje się jednak zapomnienia, bo byłoby to fałszywe – jak można zapomnieć, gdy jest rana? Słowo „przepraszam” nie goi rany, która wciąż pozostaje. Jedynym na nią lekarstwem jest balsam, którym nazywa się miłość. Gdy osoba winna okaże wiele miłości i bliskości, sprawia że nasza rana się goi i w naszym umyśle zamazuje się wspomnienie tamtego bólu. Jeżeli to nie nastąpi, to możemy wciąż przebaczać i cierpieć. Cierpienie to jednak będzie sprawiać, że zniechęcamy się do kontaktów z tym, kto nas skrzywdził. Jeżeli zabraknie balsamu miłości leczącego ranę, tak po ludzku, to potrzeba interwencji Boga. Może do niej dojść, gdy Go o to prosić będziemy, zwłaszcza w tzw. nabożeństwach uzdrowienia. Oprócz bowiem zranień innych i przez innych, są też rany konsekwencji każdego grzechu, oddalenia się od Boga. Dlatego też jak najczęściej, zwłaszcza w tym czasie, winniśmy wołać do Boga: Ulecz nasze rany!

IMG-20150704-WA0022
Podczas składania darów ofiarnych Włosi złożyli również ofiary na kwiaty przed wizerunek Matki Bożej Bolesnej w Kałkowie. Po Mszy św. ks. Jarosław poprowadził modlitwę uwielbienia, uzdrowienia i uwolnienia przez wstawiennictwo św. o Charbela, a po jej zakończeniu udzielił błogosławieństwa olejem przywiezionym z Annaya, od jego grobu. Modlitewne spotkanie trwało ok. 2 godzin, jednak ludzie nie wychodzili ze świątyni, natomiast dojechała grupa z Arzano, z parafii Serca Jezusowego koło lotniska w Neapolu, gdzie przed 20 laty ks. Jarek sprawował swą posługę. Odprawił dla nich dodatkowo modlitwę przed wizerunkiem św. Charbela.
Jutro, w niedzielę 7 lipca o godz. 10.45 po raz pierwszy na żywo będzie transmitowana Msza św. u oo. Maronitów w Rzymie. Będzie ona odprawiana w języku włoskim oraz aramejskim (Konsekracja), czyli w języku, jakim posługiwał się Jezus i tłumaczona na polski.

Oprac. BRS

Leave a reply

Your email address will not be published.