5.06 Ks. Vincenzo – adwokat biednych

 
 
 

W piątek ks. Jarosław przewodniczył Mszy św. i wygłosił kazanie w górskiej miejscowości Pimonte, w parafii św. Sebastiana. Wraz z nim Eucharystię koncelebrował miejscowy proboszcz, ks. Vincenzo. Na ołtarzu znajdowały się relikwie świętych: Jana Pawła i o. Charbela, o których mówił w homilii. Wierni, po zakończeniu Mszy św. ucałowali je z wielką czcią.
Ks. proboszcz podziękował ks. Jarosławowi za Eucharystię mówiąc: Pamiętaj księże Jarku, że tu jesteś w domu, możesz przybywać, kiedy chcesz.
Ks. Vincenzo pochodzi z licznej rodziny – miał 8 braci i 1 siostrę. Dwóch z nich zostało księżmi. Starszy brat, Ciro był proboszczem w Castellammare di Stabia, a Vincenzo jego wikarym. Prowadzili jedną z największych parafii w mieście. Ks. Ciro umarł w opinii świętości, rozpoczyna się jego proces beatyfikacyjny.
Ks. Vincenzo jest kapłanem od 1967 roku, ale jeszcze przed święceniami kapłańskim był adwokatem i przez cały czas czynnie uprawia ten zawód. Przeprowadził setki spraw w różnych regionach Włoch. Cieszy się mówiąc, że sędziowie, bardzo mu ufają. Na rozprawy nie zakłada koloratki tylko samą togę, ale wszyscy wiedzą, że jest księdzem. – Nazywają mnie adwokatem biednych, bo nie biorę pieniędzy za prowadzenie sprawy. Jestem szanowany w gronie adwokatów i sędziów – to jest moje środowisko. Prowadziłem też sprawy wielu księży i zakonników – ostatnio wybroniłam księdza, który niesłusznie był posądzony o pedofilię. Ale czasem muszę się ściąć z ludźmi ważnymi w hierarchii kościelnej. Niedawno wygrałem proces z rodziną bardzo wpływowego arcybiskupa. Musiałem stanąć po stronie prawdy, jednak przyznaję, że nasze relacje z arcybiskupem od tamtego czasu się zerwały – mówił ks. Vincenzo.
Proboszcz z Pimonte otrzymuje nieraz od swoich przyjaciół i kolegów pokaźne ofiary na rzecz kościoła, dlatego też pomagał swojemu bratu-proboszczowi, a także sam, w niecały rok odnowił piękny kościół św. Sebastiana, który widać na zdjęciu. – Zapytałem, ile te prace kosztowały. Usłyszałem że – 600 tys. euro – mówi ks. Jarek i cytuje ks. Vincenzo:” To były oszczędności moje i moich przyjaciół. Wszystko dla Jezusa”. Powstały też piękne salki dla dzieci i młodzieży.
Niedawno zmarła jedna z hrabin-adwokatek, która zapisała proboszczowi w darze dom z działką. Ks. Vincezno ma konkretne plany związane z tą darowizną: – „Działkę i dom sprzedam. Wezmę 3-4 mln euro. Już wiem, na co je przeznaczę – chcę wybudować Dom samotnej matki i dla ludzi obłożnie chorych. A dla siebie? Nie, nic dla siebie. Przecież to wszystko do Boga należy. Kiedy zostałem adwokatem, mój starszy o 17 lat brat-ksiądz wziął mnie przed Tabernakulum i powiedział: Vincenzo, przysięgnij mi tu przed Jezusem, że nigdy nie weźmiesz łapówki i pomożesz każdemu biednemu, który będzie potrzebował pomocy prawnej. Przychodzą do mnie po pomoc czasem ludzie z marginesu, prostytutki i też ich bronię. Tak dotrzymuję słowa memu bratu, i Jezusowi – mówi ks. Vincenzo.

Oprac. BRS
***
Przypominam, że dziś, w sobotę o godz. 12 będzie specjalne bezpośrednie połączenie z Pietrelciny, miasta św. Ojca Pio. Serdecznie zapraszam
Ks. Jarek

Leave a reply

Your email address will not be published.