Pomnik ks. Karola stoi w Niegowici już 15 lat

Barbara Rotter-Stankiewicz

Pomnik ks. Karola stoi w Niegowici już 15 lat

 

 

Co wspólnego może mieć święty Ojciec Pio z pomnikiem ks. Karola Wojtyły w Niegowici?  Ze wspomnień ks. Jarosława Cieleckiego wynika, że ogromnie wiele. Bo gdyby nie to, co jedni nazywają „dziwnym zbiegiem okoliczności” a inni po prostu Opatrznością Bożą, monument, który dziś stał się jednym z symboli ziemi gdowskiej, który od lat przyciąga ludzi jak magnes, pewnie nigdy by nie powstał.

W 1999 roku bardzo chciałem uczestniczyć we mszy św. kanonizacyjnej Ojca Pio. Ale tak się złożyło, że mój kolega mieszkający poza Rzymem poprosił, bym go w tym dniu zastąpił w jego parafii. Nie bardzo mogłem tam trafić, więc umówiliśmy się w pobliskim miasteczku przy fontannie. Gdy tam dotarłem, jego nie było…A przynajmniej ja go nie widziałem. On także mnie nie zauważył, chociaż, jak się potem okazało, obaj byliśmy w umówionym punkcie. Cóż miałem robić – wróciłem do Rzymu. Był bardzo wczesny ranek, gdy szedłem przez miasto – postanowiłem odprawić mszę św., żeby potem, chociaż w telewizji oglądać uroczystości. Przechodziłem przez plac przed Bazyliką, na której wisiał już ogromny portret Ojca Pio, jakby na mnie spoglądającego. Na miejsce uroczystości schodziły się już tłumy – pytałem ludzi, czy nie mają przypadkiem wolnej wejściówki, żebym mógł znaleźć się tam, gdzie tak bardzo pragnąłem. Ale niestety…W końcu napotkałem grupę kapucynów – jeden z zakonników zaczepił mnie i zapytał, czy nie chcę wejściówki. Byłem szczęśliwy! Wszedłem na Plac św. Piotra i wtedy zorientowałem się, że to nie jest zwykły bilet, ale zaproszenie do koncelebrowania mszy świętej! To było więcej, niż mogłem sobie wymarzyć…- wspomina ks. Jarosław.

A potem działy się jeszcze inne dziwne rzeczy – kartka gdzieś się „zawieruszyła”, po mszy św. ksiądz spotkał kobietę, która ni stąd ni zowąd wręczyła mu piękną różę…A jego wciąż zastanawiało, jakie otrzymał przesłanie…

W końcu nabrał przeświadczenia, że powinien zrobić coś, co będzie podziękowaniem, a zarazem przypomnieniem o wielkim znaczeniu kapłaństwa.

I tak zrodził się pomysł budowy pomnika Jana Pawła II, ale nie jako papieża, lecz zwykłego wikarego. A dla takiego pomnika trudno było znaleźć odpowiedniejsze miejsce, niż Niegowić, w której Jan Paweł II w 1948 roku rozpoczął kapłańską posługę. Było to jednocześnie miejsce bliskie sercu inicjatora całego przedsięwzięcia, pochodzącego z pobliskiego Liplasu ks. Cieleckiego, dla którego niegowicka świątynia również była kościołem parafialnym.

Powstał komitet „Curato del Mondo” (Wikary Świata), któremu przewodniczył ks. Cielecki, a w skład którego weszli m.in Jerzy Kluger, przyjaciel Papieża od lat szkolnych, Carlo Giovanardi, wiceprzewodniczący parlamentu Włoch, o. prof. Jerzy Kaczyński – rektor Uniwersytetu św. Tomasza w Rzymie, ks. Alfonso Monroy, sekretarz generalny Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie, Francisco Buranelli, dyrektor muzeum watykańskiego, Arturo Mari, osobisty fotograf Jana Pawła II.

Najtrudniej było oczywiście znaleźć sponsorów. Wysyłaliśmy tysiące próśb o ofiary, o pomoc, o włączenie się do akcji. Do różnych instytucji, do prywatnych osób. Dzięki temu, że w naszym komitecie znalazły się znaczące nazwiska, udawało się pozyskiwać coraz to nowych dobroczyńców.

W pracowni rzeźbiarskiej Romano Pelloniego zaczął powstawać pomnik. Artysta tworzył go na podstawie archiwalnych fotografii. Ale w postaci młodego Ojca Świętego, w twarzy stale coś było nie tak….W końcu się udało.

Pomnik został odlany i stanął na tyłach Bazyliki św. Piotra. Tam zobaczył go Jan Paweł II.

Podszedłem wtedy do Ojca Świętego i powiedziałem: Ojcze Święty, w tym dziele przynoszę Ci wspomnienie Twojej młodości kapłańskiej, jej początków. Wtedy popatrzył na mnie i mogłem dostrzec to Jego głębokie spojrzenie pełne miłości, które znamy wszyscy. Oczy, które były takie same, gdy patrzyły na obraz Matki Boskiej Niegowickiej, przed którą się modlił, na każdego spotkanego tam człowieka. – mówi ks. Jarek. – Ojcze Święty, przynoszę ci wspomnienie twojej młodości… – Jakie wspomnienie? Przecież ja wciąż jestem młody. Kto kocha Jezusa i Maryję, zawsze jest młody – stwierdził. I usłyszałem z Jego ust jedno zdanie, które mi wystarczy na całe życie: Bóg ci zapłać. Nic więcej chyba wierzący nie potrzebuje, jak usłyszeć z ust wikariusza Jezusa na ziemi szczere słowo wdzięczności. Ale nawet gdybym go nigdy nie usłyszał, było warto. Bo to dla Niego…

Potem pomnik trzeba było przewieźć z „Ziemi włoskiej do Polski”. I wcale nie było to ostatnią trudnością do pokonania. Kiedy już przygotowania do odsłonięcia były prawie ukończone, znamienici goście z Polski i Włoch zaproszeni na uroczystość, okazało się, że figury nie można ustawić na postumencie. Sprzeciwiły się temu ówczesne władze gminy Gdów, bo osadzenie pomnika na betonowej, jeszcze nie całkiem „wyschniętej” podstawie, byłoby sprzeczne z prawem budowlanym.

Wyglądało na to, że postać ks. Wojtyły ma stanąć wprost na trawie…Zacząłem wydzwaniać do znajomych, którzy orientowali się w sprawach budownictwa. W końcu ktoś podpowiedział, że pod Krakowem jest wytwórnia gotowych betonowych elementów, które mogłyby zastąpić tradycyjny cokół. Sprowadziliśmy odpowiedni klocek i można było ustawić pomnik – wspomina ks. Cielecki.

I tak w 4 listopada 1999 roku, przed kościołem w Niegowici, obok dzwonnicy stanął monument, bez którego trudno dziś wyobrazić sobie to miejsce. Tu, we wrześniu 2003 roku, z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II odbył się uroczysty koncert, który ściągnął do małej wioski najznakomitszych polskich artystów. To właśnie przed tym pomnikiem Stanisław Soyka po raz pierwszy wykonał pieśni zaczerpnięte z „Tryptyku Rzymskiego”. Coraz częściej zaglądają do Niegowici pielgrzymi z Polski i zagranicy, by zobaczyć papieską parafię, kościół i pomnik, który zaznaczony jest na turystycznych tablicach informacyjnych, o którym pisze się już we wszystkich przewodnikach. Po śmierci Ojca Świętego stał się miejscem modlitewnych spotkań. We wszystkie rocznice i święta otacza go morze kwiatów i stale płonącego światła, na które z góry spogląda Wikary Świata.

 

(Tekst drukowany w „Dzienniku Polskim”)

 

ZDJĘCIAWikary świata

Leave a reply

Your email address will not be published.