Msza św. dla żołnierzy (2.09.2019)

 
 
 

Wczoraj ks. dr Henryk Jagodzińskiz Nuncjatury Apostolskiej w Sarajewie przewodniczył Mszy św. dla żołnierzy  z okazji 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej. Wygłosił również homilię, którą przekazujemy na naszym portalu.

W dzisiejszą niedzielę przypada smutna rocznica wybuchu drugiej wojny światowej. To już osiemdziesiąta. Nam przypadło obchodzić ją w Sarajewie. Można zaryzykować stwierdzenie, że o tej dacie Polacy pamiętają, gdziekolwiek się znajdują na świecie. Jakkolwiek od tamtego, wrześniowego poranka, minęło już tyle lat, to jednak wciąż tamte wydarzenia są powodem niekończących się dyskusji, a nawet sporów na temat, czy tamta tragedia była do uniknięcia. W każdym bądź razie, druga wojna światowa w odróżnieniu od wszystkich innych wojen toczonych na naszym terytorium, w czasie naszej ponad tysiącletniej historii, była wojną szczególną. Jej stawką nie było przesunięcie granic w tę czy tamtą stronę, takie czy inne koncesje gospodarcze czy polityczne, ale była to wojna o biologiczne przetrwanie naszego narodu.

​1 września 1939, żołnierz polski stanął w obliczu niewykonalnego zadania, a mianowicie obrony naszej ojczyzny przed dwoma największymi armiami świata: niemieckim Wehrmahtem i później Armią Czerwoną. W agresji na Polskę brała również udział armia słowacka, ale jej udział był raczej symboliczny.

​Kampania wrześniowa była tylko początkiem prawie pięciu długich lat zmagań, gdzie polscy żołnierze, na wszystkich frontach drugiej wojny światowej walczyli o wolną Polskę.
​W tym kontekście, chciałbym zacytować słowa naszego świętego Jana Pawła II, które wygłosił do młodzieży, 12 czerwca 1987 na Westerplatte:

  1. Wiemy, że tu, na tym miejscu, na Westerplatte, we wrześniu 1939 roku, grupa młodych Polaków, żołnierzy, pod dowództwem majora Henryka Sucharskiego, trwała ze szlachetnym uporem, podejmując nierówną walkę z najeźdźcą. Walkę bohaterską.
    Pozostali w pamięci narodu jako wymowny symbol. Trzeba, ażeby ten symbol wciąż przemawiał, ażeby stanowił wyzwanie dla coraz nowych ludzi i pokoleń Polaków.
    Każdy z was, młodzi przyjaciele, znajduje też w życiu jakieś swoje „Westerplatte”. Jakiś wymiar zadań, które musi podjąć i wypełnić. Jakąś słuszną sprawę, o którą nie można nie walczyć. Jakiś obowiązek, powinność, od której nie można się uchylić. Nie można „zdezerterować”. Wreszcie — jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba „utrzymać” i „obronić”, tak jak to Westerplatte, w sobie i wokół siebie. Tak, obronić — dla siebie i dla innych.
    Biskup Kozal, męczennik z Dachau, powiedział: „Od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo woli sojusznikiem wroga” (ks. Wojciech Frątczak, Biskup Michał Kozal, w: Chrześcijanie, t. 12)

​Wy, dzisiaj tu zebrani, jesteście spadkobiercami tych wrześniowych bohaterów. Bycie żołnierzem to zaszczytne powołanie służenia ojczyźnie. A kto stanowi naszą ojczyznę? – to nasze rodziny, przyjaciele, znajomi, rodacy; to nasze domy, wioski i miasta a także groby.

​Życie ludzkie nie polega tylko na podtrzymywaniu biologicznej egzystencji, ale także musi mieć pewien sens, pewien wymiar duchowy. Dla nas katolików, ten sens nadaje nam Jezus Chrystus.
W Ewangelii wg. Św. Jana, Pan Jezus mówi, że: “Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J. 15,13).
Naszym żołnierzom przychodziło często oddawać życie nie tylko za przyjaciół, czy towarzyszy broni, ale także za ludzi, których nawet nie znali, a których pragnęli obronić przed wrogiem, przed przemocą.
Misja Polskiego Kontyngentu Wojskowego EUFOUR, jest też służbą dla pokoju, dla ludzi, których w większości nie znacie, a dla których tu jesteście, aby nigdy więcej nie było wojny na tej ziemi.

Dlaczego wspominamy tamte wrześniowe chwile? Wspominamy je dlatego, aby więcej się nie powtórzyły. Wspominamy je dlatego, aby uczcić pamiętać o bohaterach, którzy nie wahali się oddać życia za ojczyznę i w pewnym sensie, za nas.

Jako ludzie wierzący w Chrystusa, wiemy że wraz ze śmiercią, życie ludzkie się nie kończy, ale się tylko zmienia. Nadzieja życia wiecznego, daje człowiekowi siłę, do tego, aby przejść największe cierpienie. Daje siłę do tego, aby wierzyć w zwycięstwo pomimo przegranej, ponieważ to nie śmierć ma ostateczne słowo, ale Pan Bóg, który jest Panem historii. Czasem rodzi się pragnienie, albo pokusa, aby w momentach trudnych Pan Bóg interweniował natychmiast i bezpośrednio. Ale myśli Boże nie są myślami ludzkimi. Jak powiedział Pan Bóg przez proroka Izajasza (55, 8-9): Bo myśli moje nie są myślami waszymi ani wasze drogi moimi drogami – wyrocznia Pana. Bo jak niebiosa górują nad ziemią, tak drogi moje – nad waszymi drogami i myśli moje – nad myślami waszymi.

Pan Bóg czasem pozwala, aby chwast i pszenica rosły razem aż do żniwa (Mat. 13:24-30).

Miejmy nadzieję, i o to trzeba się modlić, aby nigdy nasza ojczyzna nie została doświadczona cierpieniem wojny. Oczywiście, nasze pragnienie pokoju, obejmuje cały świat. Chcielibyśmy, aby pokój objął całą ludzkość. Ale niestety, jak patrzymy na dzisiejszą rzeczywistość, pragnienie to wydaje się jeszcze dalekie od realizacji. Jednakże to nie powinno nas zniechęcać od budowania pokoju wokół nas. Jak uczył Pan Jezus, zło rodzi się w ludzkich sercach. Aby wyeliminować zło, trzeba dokonać przemiany serc. Przemianę świata, trzeba zacząć od osobistego nawrócenia. W dzisiejszym Słowie Bożym, zarówno w Ewangelii jak i pierwszym czytaniu, widzimy że tą drogą nawrócenia jest droga pokory. A czymże jest pokora? Pokora jest widzeniem siebie, takim jakim się jest naprawdę. Gdzie jestem silny a gdzie słaby. Co powinienem w sobie rozwijać i chronić, a czego powinienem się pozbyć.

Droga do budowania pokoju wiedzie przez Boże przykazania. Ci, którzy pełnią wolę Bożą nazywani są w Piśmie świętym sprawiedliwym, albo inaczej świętymi. Droga Bożych przykazań przynosi nie tylko pokój, ale także i radość, tak jak to słyszeliśmy w pierwszej strofie dzisiejszego Psalmu responsoryjnego [Ps. 68 (67)].

Sprawiedliwi cieszą się i weselą przed Bogiem,
i rozkoszują radością.
Śpiewajcie Bogu, grajcie Jego imieniu,
cieszcie się Panem, przed nim się weselcie.

Ks. Henryk M. Jagodziński

Nuncjatura Apostolska,
Sarajewo, 1 września 2019 r.

Leave a reply

Your email address will not be published.