Anna Cascone przyjęła Pana Jezusa do serca (04.09.2017)

 
 
 

Wielu wie zapewne, że ks. Jarosław w Gragnano ma serdecznych przyjaciół. Jest to rodzina państwa Anny i Franco Cascone. Przedstawiał ich nie jeden raz na naszym portalu, również wtedy, gdy w marcu tego roku przyjechali do Polski. Byli m.in. w domu rodzinnym ks. Jarka. Ta przyjaźń trwająca od kilu lat tak mocno się zacieśniła, że powiedzieli mu: tu, u nas jesteś w domu.
Państwo Cascone od dawna prowadzą jedną z najlepszych cukierni na tamtejszym terenie, a także wielki ośrodek -Villa dei Cesari – w którym organizowane są przyjęcia, spotkania nawet dla kilkuset gości. To właśnie tam przebywa obecnie figura św. Charbela. Anna i Franco mają trzech synów i dwie wnuczki – starsza z nich, Anna przystąpiła wczoraj do I Komunii Świętej. Z tej okazji dziadkowie urządzili dla niej wielkie przyjęcie. Trzeba podkreślić, że pomimo iż są ludźmi bardzo zamożnymi, jest to rodzina głęboko wierząca i praktykująca. I chodzi tu nie tylko o praktykę modlitewną czy też uczestniczenie w niedzielnej Eucharystii i korzystanie z sakramentów świętych – przede wszystkim jest to rodzina kochająca się wzajemnie, dająca pracę i pomagająca wielu ludziom.
Mała Ania została pięknie przygotowana do przyjęcia I Komunii św., o co postarała się babcia Anna. Przyjęła ją w świątyni parafialnej. Jest tu zwyczaj, że dzieci w kościele mają jednakowe stroje, natomiast gdy wracają na uroczystość domową, przebierają się w białe sukienki, które są kupowane przez rodziców specjalnie na ten dzień. Tym razem sukienkę kupili dziadkowie.
W uroczystościach wziął udział również ks. Jarek. Pobłogosławił Anię przy figurze św. Charbela. Później zwrócił się do wszystkich, mówiąc m.in.: Pamiętajcie, nie ma nic ważniejszego, niż przyjmować Jezusa do serca. Bez Jezusa w sercu nigdy nie będziecie w pełni szczęśliwi. Życzył Ani, by wciąż przyjmowała Jezusa z radością i podarował jej srebrny wizerunek Ostatniej Wieczerzy, różaniec i medalik z aniołkiem. Wszystkim udzielił błogosławieństwa.
Przyjęcie komunijne było bardzo wystawne – To jest tradycją wokół Wezuwiusza, że wszelkie uroczystości jak wesela i okolicznościowe przyjęcia to przede wszystkim czas rozmów i nieustannego jedzenia mnóstwa przygotowanych potraw. Dla Polaka byłoby to pewnie trudne do realizowania. Wczoraj uroczystości w kościele zakończyły się o 12, obiad rozpoczął się o 13.30 a zakończył o… 20 – opowiada ks. Jarek. – Pierwszy etap to tzw. przyjęcie powitalne – aperitivo – w altanach przy basenie. Po dwóch godzinach spożywania różnych dań podanych w formie bufetu szwedzkiego, wszyscy uroczyście przeszli do pięknie udekorowanej sali, gdzie podano na przystawkę owoce morza. Wniesienie tej przystawki było bardzo efektowne. Potem przyszła kolej na następne dania na bazie makaronu. Trzeba podkreślić, że makarony z Gragnano mają markę najlepszych na świecie. Obiad składał się z różnych dań rybnych. Były też desery. Nie mogło zabraknąć tortu i ciast, które zostały przygotowane w rodzinnej cukierni. Nie jestem całkowicie Włochem, bo nie wysiedziałem tylu godzin i nie jadłem tych wszystkich smakowitości. Byłoby trudno…

Kiedy rodzice siedzieli przy stołach, dzieci były zabawiane przez artystów – był nawet… czarodziej. Bohaterka dnia przygotowała także występ – taniec z piękną choreografią, za który została nagrodzona wielkimi brawami.
Tak zakończył się dzień, który dla Ani Cascone pozostanie na pewno niezapomniany do końca życia. Ks. Jarek ucieszył się, gdy dziewczynka powiedziała mu, że przeżywała bardzo moment, gdy miała przyjąć Pana Jezusa do serca. – I gdy dziś już jest w moim serduszku, to jestem bardzo szczęśliwa – wyznała.
Dla ks. Jarka o godz. 20 rozpoczął się kolejny etap, mianowicie spotkanie z komitetem organizacyjnym uroczystości, jakie będą miały miejsce 18 września. Wszystko zostało już ustalone i dopięte w szczegółach. Ksiądz może zapewnić tych, którzy tu przybędą, że już oczekuje się na nich z otwartym sercem.
(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.