Być rybakiem… (23.12.2017)

 
 
 

Ks. Jarek wczoraj rano wyjechał z miasta Cattolica nad Adriatykiem w stronę Mediolanu, by wieczorem w Desio przewodniczyć Mszy św. we wspólnocie św. Jana Chrzciciela. Jednak zanim wyjechał, jak sam mówi – trzeba było jeszcze złowić – ale nie ryby – lecz ludzi dla Pana Jezusa. Starsza kobieta poprosiła go, by poszedł do jej 47-letniego syna, który ma za sobą około 20 operacji. Ponad 20 lat nie przystępował do Sakramentu Pokuty. Ks. Jarek poszedł więc: zabieram ze sobą św. Charbela, przecież to 22 dzień miesiąca… Wtedy, gdy jak co miesiąc w Libanie szła procesja w stronę grobu św. Charbela, opowiadał o nim choremu mężczyźnie. A później zapytał, czy mogliby się razem pomodlić. Odpowiedź brzmiała: Tak. – A czy nie chciałbyś skorzystać z Sakramentu Pokuty? – Odpowiedź znowu była: Tak … W ten sposób po 20 latach przystąpił do spowiedzi. Matka, która czekała na zewnątrz płakała ze wzruszenia. – Tyle lat o to się modliłam… – mówiła.
Kolejny przystanek w drodze to Bolonia, gdzie ks. Jarek spotkał się z profesorem Giuseppe Di Bella. Pobłogosławił jego mieszkanie i rodzinę, było też dzielenie się opłatkiem. Żona profesora zagrała nawet kolędę na starym klawesynie. Ks. Jarek życzył profesorowi, by pomagał wielu, tak jak czyni to teraz wobec tych, którzy chorują na nowotwory.

Z Bolonii pojechał już wprost do Mediolanu-Desio, gdzie pomimo że nabożeństwo rozpoczynało się bardzo późno, bo o 20.30, przybyło wiele osób. Przewodniczył tam Mszy św. W kazaniu mówił, że jesteśmy wezwani nie tylko, by być posłańcami Boga dla ludzi, którzy Go nie znają lub są daleko, ale byśmy się czuli również rybakami, którzy szukają innych „łowiąc” ich dla Jezusa. A może więcej – by Jezus posłużył się nami. Na koniec udzielił wszystkim błogosławieństwa relikwiami świętych Jana Pawła i Charbela. Przed Najświętszym Sakramentem rozpoczęło się nabożeństwo z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie, ks. Jarek odmówił również modlitwę za wstawiennictwem św. Charbela.
Później każdy otrzymał opłatek i rozpoczął się przepiękny moment składania życzeń. Ksiądz najpierw złożył życzenia zakonnikom. Modlitewne spotkanie zakończyło się o godz. 23.
Gdy ks. Jarek już miał wyjść z kaplicy by iść odpocząć, zobaczył znajomą rodzinę – małżeństwo i 3 dorosłe córki. Byli szczęśliwi, ponieważ przyszedł z nimi ojciec. Ks. Jarek wiedział, że od wielu lat modlą się, by przystąpił do Sakramentu Pokuty. Pierwszy krok już zrobił, bo był w kościele. Ks. Jarosław modlił się – święty Charbelu, pomóż mi przyprowadzić go do Jezusa… Ujął mężczyznę za rękę ze słowami: – Dobrze że przyszedłeś, ale Jezus chce ci przebaczyć. Chodź ze mną… I tak po wielu latach ojciec rodziny przystąpił do spowiedzi. Ks. Jarosław zaprosił ich przed ołtarz i udzielił Komunii św. – Dziś w twoim sercu zaczęło się Boże Narodzenie – zwrócił się do niego ks Jarek. Cała rodzina była wzruszona – płakali ze szczęścia. Po wielu latach wyprosili łaskę spowiedzi i Komunii św. dla taty. Na pewno była to dla nich wyjątkowa noc. Na koniec ks. Jarosław stwierdził: -Jak fajnie jest być rybakiem…A być rybakiem w Mediolanie, gdzie nie ma morza, to dopiero niesamowite…

Wszystkie polskie opłatki zostały już rozdane – pisaliśmy, że były 4 tysiące, ale okazało się, że było ich aż 6,5 tysiąca! 4 tysiące ks. Jarosław rozdał w ubiegłym roku.
Dzisiaj powrót do Rzymu, by już przeżywać te dni szczególne Bożego Narodzenia. Ks. Jarosław po południu podzieli się opłatkiem w Rzymie ze swoimi przyjaciółmi. Jutro dowiecie się – z jakimi.
Tak jak zapowiadaliśmy, sobotniej katechezy nie będzie, ale zapraszamy jutro, w Wigilię o godz. 15 na modlitwę i słowo sprzed betlejemskiej szopki na Placu św. Piotra.
(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.