Byliśmy naprawdę u św. Charbela (19.09.2018)
Pierwszy dzień pobytu w Libanie wszyscy pielgrzymi oceniają jako cudowny. – Byliśmy naprawdę u św. Charbela – mówią. Zaraz po przyjeździe przeszli do pustelni. Podejście trwało chwilę, była modlitwa, ks. Jarosław jak zawsze wyjaśniał, czym naprawdę jest to miejsce. Pielgrzymi w drodze odmawiali Różaniec. Tak dotarli do pustelni św. Charbela. Przed wejściem ks. Jarosław uklęknął, uniósł w górę ręce dziękując św. Charbelowi za wszystkie łaski otrzymane w ciągu 3 lat i za tych wszystkich, którzy uczestniczyli w ciągu tego czasu w w spotkaniach modlitewnych, w różnych miejscach Europy. Modlitwę różańcową dokończono już w pustelni. Na koniec ks. Jarosław udzielił błogosławieństwa krzyżem misyjnym, którym zawsze błogosławi podczas rekolekcji i misji świętych. Pielgrzymi zwiedzili pustelnię, w której św. Charbela żył i umarł. W pomieszczeniu, w którym umarł święty pustelnik wiele osób położyło się krzyżem, by się pomodlić. Był wśród nich także ks., Jarek, który tak jak postanowił, ucałował posadzkę 329 razy – tyle, ile jest domów modlitwy.. Jeden pocałunek – od jednego domu Modlitwy w Europie. Otoczył też wszystkich modlitwą.
(oprac. BRS)