Chory Bartuś znowu w pustelni 11.05.2021

 
 
 

12-letni Bartuś chory na nowotwór znów przyjechał z rodzicami do Florencji na modlitwę z ks. Jarkiem. Wczoraj po południu – niespodziewany telefon od mamy Bartusia – Marty i pytanie: czy możemy przyjechać, bo Bartuś bardzo prosił. Wracali z Warszawy w stronę domu po kolejnej chemii. Ty razem była trochę słabsza, więc Bartek czuł się mocniejszy. Mógł iść o własnych siłach, choć o jednej kuli. Bardzo chciał przyjechać, by pomodlić się przy figurze Matki Bożej, która od piątku znajduje się we florenckim sanktuarium. Podszedł do Niej sam, trzymał za ręce, a potem razem z rodzicami i ks. Jarkiem weszli do celi św. Charbela, by pomodlić się przed figurą świętego pustelnika. Ks. Jarosław pobłogosławił wszystkich olejem przywiezionym z Annaya z Libanu. Był też moment bardzo szczególny, kiedy to Bartuś podarował różę zrobioną na szydełku przez jego mamę. Wszyscy gorąco prosili św. Charbela o wstawiennictwo, zwłaszcza podczas operacji, które czekają chłopca. Bartuś modlił się wymieniając imiona swoich kolegów i koleżanek z warszawskiej kliniki – mówił, że niektórzy z nich mają jeszcze gorzej…
Po modlitwie wszyscy wrócili do sanktuarium Matki Bożej, gdzie ks. Jarek podarował chłopcu poduszkę z wyhaftowanym wizerunkiem Maryi, by zawsze miał Ją koło siebie. – Matka Bożą będzie czuwać nad twoim snem, będziesz spał w Jej objęciach…- mówił.

Dał mu także rysunek z wizerunkiem Matki Bożej, Jana Pawła i św. Charbela, a także baranka wielkanocnego.
Jak zawsze był wspólny posiłek na plebanii – tym razem pyszna pizza i przysmaki, przywiezione z Włoch. Były też opowieści ks. Jarka, które Bartek bardzo lubi, śmiał się z nich do łez. Po obiedzie – totalne zaskoczenie i niespodzianka. Ks. Jarek wsiadł na swój rzymski skuter, założył chłopcu kask i zabrał na przejażdżkę… Bartuś był bardzo szczęśliwy. Módlmy się za niego i jego rodziców, którzy dźwigają bardzo ciężki krzyż. Na koniec ks. Jarosław skwitował: Widzisz Bartuś, dla takich chwil warto żyć…
I wcale się już nie czuł zmęczony.

Leave a reply

Your email address will not be published.