Chrystus przychodzi tylko tam, gdzie człowiek jest autentyczny

 
 
 

Drugi dzień skupienia modlitewnego przed Bożym Narodzeniem w parafii portowej w Pesaro był wypełniony spotkaniami i modlitwą. Już rano – egzorcyzm: don Marco wspólnie z ks. Jarosławem modlili się przed relikwiami świętych Jana Pawła II i Charbela nad opętanym.
– Bardzo dziękuje tym, którzy wspierali nas w modlitwie, bo czuliśmy to wsparcie obaj z ks. Marco – mówi ks. Jarosław.
Po tej prawie godzinnej modlitwie ks. Jarek spowiadał i przyjmował indywidualnie wiernych aż do godz. 13.30. – Później szybki obiad, na który zostałem zaproszony do Domu Modlitwy w Pesaro, a że zapomniałem, w którym budynku i na którym piętrze mieszkają gosdpodarze, nim znalazłem się w ich domu , zadzwoniłem do kilku mieszkań. Wszyscy wychodzili na balkony, tylko nie ci, do których byłem zaproszony, bo oni zapewne czekali przy drzwiach. Zdziwili się tylko, gdy w końcu usłyszeli, że jakiś samochód uparcie trąbi, wyjrzeli i zobaczyli, że pół ulicy jest na balkonach i sąsiedzi wiedzą, że idę do nich na obiad. Nic mi nie pozostało, tylko życzyć wszystkim błogosławionych, dobrych Świąt Bożego Narodzenia – opowiada ks. Jarek. – Po obiedzie zrobiliśmy jeszcze wspólne zdjęcie, by pozdrowić wszystkich, którzy modlą się w Domach św. Charbela i trzeba było wrócić do kościoła.
Modlitewne spotkanie rozpoczęło się Koronką do Bożego Miłosierdzia, po której nastąpiła katecheza , Adoracja Najświętszego Sakramentu z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie, po czym ks. Jarosław – co widać w reportażu – poprosił jednego z tamtejszych szafarzy, by był „królikiem doświadczalnym” i podszedł do pulpitu. Wtedy wręczył mu biały, polski opłatek i zademonstrował, jak należy sobie składać życzenia. Zrobiło się radośnie, kiedy Enrico na prośbę księdza o złożenie życzeń, odpowiedział z wielkim uśmiechem: Wesołych Świąt – Buon Natale. I wtedy ks. Jarek „udzielil  lekcji składania życzeń i przebaczania”, życząc pokoju, radości, zdrowia. – A mnie możecie życzyć, żebym może jeszcze wrócił od tej parafii…- dodał. – I powiedzcie tak w sercu – św. Janie Pawle II, dziękujemy Ci… Ten wzór bardzo się wszystkim podobał – widać było, że zrozumieli, na czym to polega. Ks. Jarek więc poświęcił opłatki, które były rozdawane każdemu podczas błogosławieństwa olejem św. Charbela. Nim jednak rozpoczęto składanie sobie życzeń w kościele, ks. Jarosław pobłogosławił kolejny Dom Modlitwy św. Charbela, który otrzymał numer 273.
– Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że ludzie będą tak składać sobie życzenia, przebaczać sobie nawzajem. Osobiście wzruszyłem się, kiedy niektórzy oprócz tego, że ułamałem sobie ich opłatek, odłamywali jeszcze kawałek, jak by zaznaczając, że chcą mi dać więcej. To wielki znak dobroci i miłości. Wzruszyłem się też, gdy podszedł do mnie z opłatkiem czarnoskóry mężczyzna z Costa D,avorio ..
Po zakończeniu tych pięknych chwil rozpoczęło się przygotowanie do Mszy św. Ludziom rozdano świece, gdyż ks. Jarek zdecydował, że będzie to Msza św. roratnia. Dla Włochów też była to nowość. Poprosił wszystkich, by wyszli na plac przed kościół i tam poświęcił świece, które wszyscy zapalili. W kościele wygaszono całkowicie światła. Ze śpiewem, z wysoko podniesionymi płonącymi świecami wierni weszli do świątyni. Jak owce za pasterzem, by iść w stronę betlejemskiej stajenki. Przed liturgią słowa światło zostało zapalone. Mszę św. koncelebrował z ks. Jarkiem proboszcz don Marco, który – co było widać – przeżył Mszę św. tak mocno, że były aż dwa – pięciominutowe – kazania – wygłosił je i don Marco i ks. Jarek. Podczas Mszy św. wszyscy odnowili przyrzeczenia składane na Chrzcie św. wyrzekając się szatana. Na zakończenie Eucharystii ks. Jarek złożył wszystkim serdeczne życzenia. – Życzę wam, byście byli światłem Jezusa. Byście emanowali tym pięknem i nieśli to światło tam, gdzie mrok, gdzie ludzie zagubieni. Dziękujcie, że jesteście razem, dziękujcie, że na wasze domy nie spadają bomby, dziękujcie, że macie co jeść, że nie było tu wielkiego trzęsienia ziemi i nikt nie utracił domu, że nie macie tak ciężkiej choroby, która by wam nie pozwoliła przyjść do świątyni i adorować Jezusa. Że macie tak wspaniałych kapłanów, i że wciąż możemy się spotykać, tworząc jedną rodzinę. A ja dziękuję Panu Bogu, że mam auto i mogę do was dotrzeć, że mam siłę jechać tysiące kilometrów i wciąż wam mówić o Jezusie i powtarzać, byście dzielili się miłością.
Na koniec udzielił wszystkim błogosławieństwa swoim krzyżem misyjnym, dodając: Kiedy dziś rano wraz waszym proboszczem trzymaliśmy w dłoniach krzyże – on swój, ja swój nad osobą, która została ogarnięta przez obecność szatana, widzieliśmy obydwaj, kto zwyciężył zło. I jak bardzo Krzyża boi się szatan. Bo oddając życie na krzyżu, Jezus złożył nam największy dar miłości. A miłość zawsze zwycięża szatana.
Mimo że upłynęło kilka godzin, wielu parafian wciąż stało przed zakrystią, czekając na błogosławieństwo.
Wczoraj Dom Modlitwy nr 111 z Bolonii, w którym modli się również jeden z księży, przysłał świąteczne życzenia
Dzisiaj ks. Jarosław będzie uczestniczył w spotkaniu opłatkowym i poprowadzi modlitwę koło Padwy, dla tamtejszych Domów św. Charbela – to „tylko” 250 km od Pesaro.
(oprac. BRS)
22.12. 2016


.

Leave a reply

Your email address will not be published.