Czym się różni wirus z kościoła od wirusa z baru? (27.02.2020)

 
 
 

Włosi w tych dniach coraz mocniej uświadamiają sobie, że sytuacja związana z koronowirusem daje wszystkim do zrozumienia, iż musimy modlić się jeszcze więcej. Dlatego też pomimo zarządzeń zabraniających w wielu diecezjach sprawowania Mszy św. w kościołach, niektórzy księża zaczynają być nieposłuszni swoim biskupom i gromadzą ludzi na modlitwę w świątyniach. Np. w Airuno w prowincji Lecco ks. Ruggiero napisał wprost do arcybiskupa Mediolanu, że będzie pomimo zakazów celebrował Mszę św. i gromadził ludzi na modlitwie.
We wczorajszą Środę Popielcową biskup w San Miniato wystawił do czci pochodzący z roku 600 krzyż, przed którym modlono się w czasie zarazy. Ludzie będą się modlić przed nim aż do niedzieli w kościele św. Dominika. Niektórzy księża nie mogąc wczoraj sprawować liturgii w kościele, wyszli na ulice. Modlili się z ludźmi, posypywali wiernym głowy popiołem. We Włoszech jeszcze nigdy nie było takiej sytuacji, aby nie sprawowano Mszy św. Ludzie są w całkowitej konsternacji – niektórzy o tym piszą. Mieszkająca w Italii młoda Polka przysłała SMS tej treści: Mimo poszukiwań nie mogłam uczestniczyć wczoraj w Eucharystii. Jestem pewna, że to nie koronawirus zaatakował, ale to ewidentny atak szatana na ten kraj. Bo jak wytłumaczyć sytuację, kiedy w wielu diecezjach Włoch zabroniono sprawowania liturgii, a bary, restauracje i centra handlowe są pełne ludzi???!!! Zadzwoniłam więc do kurii jednej z włoskich diecezji, ale rozmówca nie mógł mi wyjaśnić, czym ma się różnić wirus z baru od wirusa z kościoła. Czy ten z baru nie zarazi, tylko ten z kościoła? Wyraziłam rozmówcy z kurii swój ból, oburzenie i rozgoryczenie, a ksiądz kurialista odpowiedział gładko, jak oni to potrafią: Dziękuję, przekażę biskupowi… Tak więc od wczoraj poszukuję w promieniu 100 km od miejsca zamieszkania Eucharystii. Więcej, mojej znajomej rodzinie odmówiono Mszy św. za zmarłą na raka 47-letnią kobietę. Dzwoniłam do niektórych księży, że może by odprawić tak prywatnie, w małej grupie… Odpowiadają, że nie można.”
Autorka dodaje, że tego SMS-a wysłała do jednego z księży w Polsce, który nic nie odpisał… Informacja została także przekazana ks. Jarosławowi, który wczoraj sprawując Eucharystię sam, (towarzyszyła mu tylko siostra zakonna) modlił się za tych, którzy pragną być na Mszy św., a nie mają takiej możliwości. I ofiarował cierpienie serc, które nie mogą pojąć tego dziwnego czasu.
Pamiętajmy o modlitwie w intencji ks. Jarka, który w tych dniach udaje się do Polski, gdzie musi przejść – najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu – chirurgiczny zabieg stomatologiczny. Ufamy, że po zabiegu ks. Jarek szybko powróci, aby głosić Słowo Boże. Jak sam przekazał, cierpi mocno, ale milczenie daje również czas na przemyślenia i jeszcze głębszą modlitwę.
Redakcja

Leave a reply

Your email address will not be published.