Deo gratias – Dzięki Bogu, udało się!(19.06.2017)
Długo trzeba było czekać na rozpoczęcie zabiegu kardiologicznego – wszczepienia stentów i poszerzenia tętnic u Taty ks. Jarosława. Z reguły zabieg ten wykonywany jest bez pełnej narkozy, lecz niebezpieczeństwo jest takie samo, jak podczas operacji. U pana Włodzimierza tym wyższe, bo jego serce jest już słabe ze względu m.in. na wiek. Dlatego ks. Jarosław tak usilnie prosił i nadal prosi o modlitwę. Przy samym zabiegu istnieje ryzyko zawału i zgonu, jednak jest on stosunkowo mało inwazyjny – o wiele mniej niż operacja bypassów. Zabieg zakończył się pomyślnie, przez kilka godzin pacjent musi być jednak unieruchomiony. Jeżeli nie będzie powikłań, być może Tata ks. Jarosława w środę opuści szpital. – Na razie, Bogu dzięki, się udało – mówi ks. Jarek.
Ks. Jarek dyktując ten tekst w drodze do miejscowości Choroń koło Częstochowy na spotkanie modlitewne, obiecuje szczególną modlitwą objąć tych, którzy wspierali go modlitwą w tych dniach, w całym tygodniu. Już dzisiaj od samego rana modlił się za Tatę, ale i za was wszystkich. Kiedy Tato miał wykonywany zabieg, sprawował Mszę św. w kaplicy szpitala. Eucharystia i zabieg zakończyły się w tym samym czasie. Do kaplicy przyszło kilka osób, modlono się za chorych, cierpiących. Po Mszy św. ks. Jarek mówił o św. Charbelu, którego uczestnicy Eucharystii nie znali i udzielił błogosławieństwa jego olejem. Dał im też olej, by zabrali go dla swoich bliskich. Po Mszy św. ks. Jarek rozmawiał z jej uczestnikami, o współczesnych zagrożeniach, ludzie zadawali też pytania na temat życia św. Charbela. – Jedna z pań zapytała, czy może coś powiedzieć – opowiada ks. Jarek. – Proszę bardzo – A ona: Dużo o tym Charbelu głosi taki ksiądz z Rzymu. Miał w czerwcu głosić rekolekcje w Medjugorje, ale nie mógł tam pojechać, więc ja też nie pojechałam, chociaż byłam zapisana. Słyszał ksiądz o nim? – Wypadało się przedstawić – Proszę pani, to ja jestem… Można sobie było wyobrazić, jaka była radość…
Materiał z Mszy św. w kaplicy szpitala – na naszej stronie.
Jeszcze przed zabiegiem ks. Jarosław pobłogosławił również swojego Tatę, który ucałował relikwie św. Charbela i Jana Pawła II. Ksiądz najbardziej ucieszył się, gdy mógł powiedzieć chirurgowi kilka słów o św. Charbelu, którego tamten nie znał. Pobłogosławił lekarza, który jest osobą wierzącą i obiecał modlitwę za niego i rodzinę – żonę i trójkę dzieci. Prosi też wszystkich o modlitwę w ich intencji.
Ks. Jarek z relikwiami był również na Oddziale Intensywnej Terapii Szpitala św. Jana Pawła II. I modlił się nad pacjentami po ciężkich operacjach, będącymi w stanie śpiączki farmakologicznej, a zwłaszcza za Andrzeja, który jest w takim stanie już 20 dni. Pamiętajmy również o nim.
(oprac. BRS)






1 Comment