Donato – dopiero kleryk, a już „wikary”

 
 
 

Z Grangano ks. Jarosław udał się wczoraj do oddalonego o 140 km Castelpoto w archidiecezji Benevento, niedaleko Pietrelciny. Miejscowość liczy 1281 mieszkańców, kościół wybudowany w 1698 roku, poświęcił kard. Vincenzo Maria Orsini, późniejszy papież Benedykt XIII. Parafia św. Mikołaja liczy ok. 1200 osób. Znajduje się na wzniesieniu, gdzie dojechać trzeba bardzo krętymi drogami.

O godz. 17.30 niewielka grupa osób czekała już na placu w Castelpoto. – Byłem tam wcześniej niż proboszcz i ministranci, więc nim rozpoczęliśmy uroczystą procesję, poznałem już tych, którzy czekali. Żartowałem, że gdy przyjdzie proboszcz powiem mu, że znam już pół jego parafii. Moje zaproszenie do parafii zorganizował młody chłopak – Donato, który kilka tygodni temu rozpoczął rok przygotowujący, do studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Beneveto. Donato uczestniczył 2 lata temu w nabożeństwie koło Benevento, gdzie przybyłem z obrazem Matki Bożej z Niegowici –  był wtedy w szkole średniej i służył do Mszy św. Tak bardzo mocno przeżył tamtą uroczystość, że cały czas nosił się z myślą, by zaprosić mnie kiedyś do swojej parafii z relikwiami Jana Pawła II – opowiada ks. Jarosław. – Ks. proboszcz też przyszedł na plac – w kurtce i czapce, a ja czekałem w sutannie i ze stułą. Przybył też wójt gminy i im pierwszym dałem ucałować relikwie. Gdy weszliśmy do kościoła, proboszcz szybko ubrał sutannę; wcześniej nie przypuszczał, że tak uroczyście będzie wyglądało wprowadzenie relikwii. Ale prędko się pożegnał, mówiąc, że zostawia mi parafię, bo idzie świętować jubileusz kapłaństwa znajomego księdza i że Donato tu wszystkim kieruje.

Proboszcz parafii, pomimo że w Castelpoto jest plebania, nie mieszka w tej miejscowości, ale codziennie dojeżdża z Benevento 12 km, aby odprawić nabożeństwa. Ludzie jednak tęsknią za stałym proboszczem. Jak mówi Donato, może ze względu na tę sytuację, niektórzy zaniedbali życie religijne. W zasadzie Donato pełni rolę wikarego – jeszcze zanim zdecydował się iść do seminarium – mówiono na niego „wikary”. – Nie powiedział w parafii, że jest już na wstępnym roku do seminarium, a ja nieświadomy tego, ogłosiłem to wczoraj, dziękując ‘klerykowi”.  Ludzie zaczęli się rozglądać, gdzie ten kleryk, no i sprawa wyszła na jaw. Donato zamierzał im to powiedzieć za kilka dni – mówi ks. Jarek.

IMG-20160424-WA0007

Kleryk Donato z Castelpoto

W kościele czekało jeszcze parę osób – wśród nich 6 z miasta Lecce, którzy dotarli pokonując 4-godzinną drogę, by uczestniczyć w uroczystości i zaprosić ks. Jarosława w lipcu do siebie, na dalekie południe Włoch. – Ci, którzy przyszli, zapełnili ławki w kościele; wzruszony byłem ministrantami i ministrantkami, których Donato przepięknie przygotował do liturgii.

Jeszcze przed Mszą św. ks. Jarek wygłosił katechezę – mówił  o św. Janie Pawle II, o jego pobycie w Ziemi Świętej, swojej pielgrzymce z jego relikwiami po Italii i innych miejscach Europy. Ludzie coraz szerzej otwierali oczy, bo uświadamiali sobie, że naprawdę w ich parafii jest wielkie święto. Podczas homilii ks. Jarek mówił również o tym, że św. Jan Paweł II był prawdziwie Cyrenajczykiem, który nie z przymusu, lecz z miłości do Jezusa dźwigał razem z Nim krzyż własnego cierpienia. Mówił o jego modlitwie i oddaniu Matce Najświętszej, zawołaniu Totus Tuus – Cały Twój. Po Mszy św. wszyscy mogli ucałować relikwie św. Jana Pawła II – będą to mogli zrobić również dzisiaj.

„Wikary” Donato przygotował też teksty na wieczorną adorację Najświętszego Sakramentu, która również się odbyła – z wdzięczności Jezusowi za Jana Pawła II.

W zasadzie nie musiałem nic dopowiadać, tak pięknie przygotował tę wieczorną modlitwę z prośbami o wstawiennictwo św. Jana Pawła.

Po Mszy św. przed kościołem ks. Jarek zatrzymał się  jeszcze, by porozmawiać z wiernymi. – Widziałem, jak spragnieni są spotkania z księdzem, więc rozmawiałem z nimi, mówiłem, że papież Franciszek nas zaskoczył spowiadając na Placu św. Piotra. To wielki przykład dla nas, kapłanów, abyśmy szli na place i mówili: Bóg kocha każdego, przebacza, jeśli człowiek pragnie tylko zmienić swoje życie i serce. Ale tej przemiany musi zapragnąć, nawiązując bliską więź z Jezusem.

Donato przedstawił księdzu swoją rodzinę, która była w kościele – okazało się, że połowa wiernych, to jego bliscy. Dziś będzie ich gościem na obiedzie. Z kolei ks. Jarek „przedstawił” wszystkim swojego …pieska. – Wszyscy, zwłaszcza ministranci, go głaskali, a on stał dumnie, jak mój sekretarz – mówi.

 

Pogoda w Castelpoto była wczoraj paskudna. - Po  procesji zaczęło padać, ale dowiedziałem się, że w drugiej części miasta przygotowali doroczne święto, nazywane świętem kiełbasy. Po nabożeństwie poszedłem tam i widziałem ustawione stoły, smażalnię itp. itp. Większość mieszkańców poszła więc na święto kiełbasy, a nie do kościoła. Nie mogli się jednak bawić, bo lało – siedzieli pod namiotami, w zimnie i deszczu jedząc stygnącą szybko kiełbasę. Stałem z parasolem i mówiłem do Donato: Jak przyjechałem, świeciło słońce, a na placu było kilka osób – myślę, że gdyby pozostali przyszli najpierw się pomodlić, wybierając Jezusa a nie kiełbasę, pewnie by nie padało. Wiesz, św. Jan Paweł II zna się z Jezusem, zawsze był z Nim bardzo blisko...

Dzisiaj ks. Jarosław również będzie sprawował Msze św. (podczas jednej ma być ochrzczona nowa parafianka) i głosił homilie w Castelpoto, a o 15 poprowadzi Koronkę do Bożego Miłosierdzia, wygłosi katechezę, o 16 w przedstawi fragmenty filmu o „Wikarym z Niegowici” i opowie o nim, a o 17.30 odprawi ostatnią Mszę św. , po której procesyjnie wyprowadzone zostaną relikwie. – Może będzie słońce, jak dziś będzie więcej ludzi w kościele. Mam nadzieję, chociaż święto kiełbasy trwa 3 dni. Jest tu nawet „Stowarzyszenie czerwonej kiełbasy”, bo Castelpoto znane jest z jednej z lepszych kiełbas w rejonie. Ks. proboszcz przyjechać ma na Mszę św. o 11 – na pewno się zobaczymy. Dziś proboszczem w tej parafii jest św. Jan Paweł – mówi ks. Jarek.

 

Módlmy się za ks. Jarka, który wyjeżdżając wieczorem musi pokonać 550 km, by pełnić dalszą posługę dla Boga i ludzi. Jak sam mówi, po każdej Mszy św., po wszystkich spotkaniach, modlitwach zawsze przed wyjściem ze świątyni mówi Jezusowi: Panie, wszystko dla Ciebie. Nic dla mnie, tylko na Twoją chwałę i dla Maryi.

(oprac. BRS)

24.04.2016

.

.

Leave a reply

Your email address will not be published.