„Dziękuję” dla św. Jana Pawła II (23.10.2017)

 
 
 
  • Wczorajszy dzień był szczególny – modliliśmy się za wstawiennictwem św. Jana Pawła II z racji jego wspomnienia liturgicznego – mówi ks. Jarosław, który w niedzielę od godz. 15 przewodniczył uroczystościom w Mediolanie-Desio, w kaplicy należącej do wspólnoty zakonnej braci św. Jana Chrzciciela.
    Modlitwa rozpoczęła się w Godzinę Miłosierdzia odmówieniem koronki do Bożego Miłosierdzia. Zawsze jej ostatnia część odmawiana jest także w języku polskim. Na koniec wszyscy mówią: „Jezu, ufam Tobie” w języku włoskim. Wczoraj ksiądz zapytał, czy umieją to powiedzieć po polsku. Umieli, naprawdę, i to bez podpowiedzi…Ks. Jarek żartuje: – Chociaż tyle ich nauczyłem przez te lata, gdy przyjeżdżam na tę wspólną modlitwę…
    Po koronce do Bożego Miłosierdzia ks. Jarosław wygłosił katechezę, której myślą przewodnią była wdzięczność dla Papieża-Polaka: Święty Janie Pawle II, dziękujemy ci za miłość. Dziękujemy ci za wierność, za odwagę, za Twój patriotyzm, za to, że byłeś tak dobrym pasterzem i ojcem. Dziękujemy Ci za to, że nauczyłeś nas przechodzić na drugą stronę… Wiele było wczoraj tego: „dziękuję” .
    Ks. Jarosław wspominał też pierwsze chwile po wyborze kardynała Wojtyły na Stolicę Piotrową, dzień inauguracji pontyfikatu 22 października 1968 roku. Przypomniał też bardzo wzruszającą scenę z tej uroczystości, kiedy do papieża podszedł Prymas Tysiąclecia, Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Razem trwali w uścisku na klęczkach – jeden całował dłonie drugiego.
  • Jan Paweł II wciąż stoi w oknie i patrzy na nas. Nieraz Ojciec Święty zwracał się do ludzi: Tak patrzę na was, bo się wam nie mogę napatrzeć. On na nas patrzy, ale czy my patrzymy w jego stronę? Czy podnosimy głowy w stronę nieba? To znaczy, czy chcemy jeszcze raz przyjąć naprawdę to, co on nam mówił? – pytał ks. Jarosław

Po katechezie była modlitwa w intencji zmarłych kapłanów, a następnie uroczysta procesja, w której wniesiono relikwie św. Jana Pawła II i o. Charbela. Przypomnijmy, że wczoraj, jak 22 każdego miesiąca w Libanie przeszła procesja z pustelni do grobu św. Charbela w Annaya.
Rozpoczęła się Msza św. Podczas kazania ks. Jarosław mówił o miłości do Matki Najświętszej i prosił Chrystusa: Panie, byśmy byli jak woda Jordanu, która Cię przyjęła. W dzień Twego chrztu w Jordanie woda stała się czystsza i piękniejsza, bo wszedłeś do niej właśnie Ty, mój Panie. Chcielibyśmy się stać strumieniem Jordanu, wejdź w nas, Chryste, bo tylko wtedy będziemy prawdziwie czyści i piękni.
Nawiązał również w czasie homilii do tego, że św. Jan Paweł II jest patronem rodzin. Mówił: – Módlmy się, aby św. Jan Paweł II został patronem Europy. W tych dniach zaproponował to jego najbliższy współpracownik kard. Stanisław Dziwisz, były metropolita krakowski. Czy chcecie Jana Pawła II za patrona Europy, która próbuje budować mury wobec wartości i samego Boga? – zapytał ks. Jarek Włochów. Odpowiedź była bardzo czytelna i głośna : Si! I rozpoczęły się oklaski.

Na koniec wczorajszej Eucharystii ks. Jarosław udzielił błogosławieństwa relikwiami św. Jana Pawła II.

Po Mszy św. chłopiec o imieniu Samuel, jego siostrzyczka i mama złożyli piękne świadectwo. Ks. Jarek chciał je również przetłumaczyć na język polski. 9 miesięcy temu po modlitwie do św. Charbela podeszła do nich kobieta, prosząc: Moglibyście się za mnie pomodlić, a szczególnie wasza najmłodsza córka? Nie mogę mieć dzieci już wiele lat. Rozpoczęli codzienną modlitwę za tę kobietę za wstawiennictwem św. Charbela. Bóg ich wysłuchał. Kobieta jest w ciąży i w przyszłym miesiącu przyjdzie na świat jej dziecko. Ks. Jarek zażartował: Jeśli macie dzisiaj jakieś prośby, powiedzcie to tej małej dziewczynce…
Ks. Jarosław pobłogosławił 3 nowe Domy Modlitwy św. Charbela, tym razem z Polski. Wczoraj przybyło też małżeństwo ze Szwajcarii, które pragnie i w tym kraju założyć dom modlitwy i szerzyć kult św. Charbela.

Była też adoracja Pana Jezusa z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie. Ks. Jarosław długo modlił się do Jezusa o przebaczenie. Modlitwa ta miała swój oddźwięk , gdyż wiele osób mających problemy duchowe, będących w stanie opętania demonicznego – krzyczało. Wszyscy czuli i słyszeli, jak bardzo szatan nienawidzi przebaczenia. Jak zwykle uroczystości trwały 4 godziny. Kiedy ks. Jarek miał po zakończonej modlitwie udać się w drogę, podeszli do niego wierni z piękną „margaretką” – 7 osób zobowiązało się modlić za niego do końca życia. Tej formy modlitwy za kapłanów w Italii nie znano. Jest to pierwsza „margaretka” na terenie Włoch. Ks. Jarek ufa się, że ten piękny zwyczaj z Polski przyjmie się w Italii. Byłby to piękny prezent dla kapłanów, biskupów. Podeszła też kobieta, która przyniosła mu zawieszony na sznureczku medalik z wizerunkami Matki Bożej i Jezusa Miłosiernego, mówiąc: W parafii, z której przyjechałam mamy maryjną wspólnotę modlitewną i wszyscy noszą takie medaliki. Mówiliśmy wiele o księdzu naszemu proboszczowi – prosił o przekazanie tego medalika jako znaku jedności.

Późnym wieczorem ks. Jarek wyruszył w stronę granicy ze Słowenią, aby przez Chorwację dotrzeć do Medjugorje w Bośni-Hercegowinie. Będzie w tym miejscu modlitwy i zawierzenia Matce Bożej po raz 16. Na prośbę wiernych z Polski i Italii będzie tam przewodniczył najpierw kilkudniowym rekolekcjom dla Polaków, a od 1 do 4 listopada – dla pątników z Italii.
Pamiętajmy w modlitwie o księdzu, a on obiecuje modlitwę w tamtym szczególnym miejscu za każdego.

(oprac. BRS)

1 Comment

Leave a reply

Your email address will not be published.