Gdyby Chrystus żywy stanął przed nami… (24.04.2017)

 
 
 

Wczorajsze święto Jezusa Miłosiernego obchodzone było uroczyście na całym świecie. W Desio koło Mediolanu zgromadziło ludzi z wielu miast, również z północy Włoch – Turynu, Werony. Na prowadzone przez ks. Jarosława spotkanie przybywali i autokarami i busami, jak z Castelnuovo di Garda.
Przepiękny dzień rozpoczęto uroczystą modlitwą Regina Coeli, po której ks. Jarosław wygłosił pierwszą katechezę. Przypomniał w niej historię objawienia Jezusa Miłosiernego św. siostrze Faustynie.
Na wczorajsze spotkanie przybyli też kapłani, którzy spowiadali wiernych – m.in. ks. Francis z Afryki oraz o. Luigi, który ma 71 lat kapłaństwa i 97 lat życia. Przez długi czas był egzorcystą w archidiecezji Mediolan. Kolejka do niego do Sakramentu Pokuty była bardzo długa. O. Luigi koncelebrował z ks. Jarkiem Mszę św.
– To już nie pierwsze nasze spotkanie. Ma w sobie ogromnie dużo dobroci i delikatności, ciepła i wielkiej kultury – mówi ks. Jarek. – Podczas obiadu, zapytałem o. Luigiego, jaką ma receptę na tak świetną kondycję w tak zacnym wieku. Powiedział: codziennie mała sjesta po obiedzie, choćby na chwilę. Nigdy o tym nie zapomniałem… Zaprowadziłem go więc tym spieszniej do swojego pokoju, położyłem, dałem dwie poduszki: niech czcigodny ojciec odpocznie. Ależ on się cieszył! A ja jeszcze bardziej, że mogłem w Dzień Miłosierdzia, w takim prostym geście okazać trochę miłości tak wielkiemu człowiekowi pokornego serca.
O godz. 15 był moment szczególny – Godzina Miłosierdzia. Ludzie zostali na tę chwilę przygotowani – wcześniej, w południe ks. Jarosław wniósł do kościoła relikwie św. Charbela, natomiast Godzina Miłosierdzia rozpoczęła się wniesieniem relikwii wielkiego Apostoła Miłosierdzia, św. Jana Pawła II. – W tym czasie, w głośnikach rozbrzmiał głos Jana Pawła II, który mówił o dobrym Bogu Ojcu, który kocha. I w pewnym momencie św. Jan Paweł II zaczyna śpiewać po łacinie Ojcze nasz… Była to niezwykle wzruszająca chwila – mówi ks. Jarek.
Gdy relikwie ustawiono na ołtarzu, rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu. Najpierw wszyscy odmówili Koronkę do Bożego Miłosierdzia, ostatnią część w języku polskim i włoskim. Ks. Jarosław mówił też o przebaczeniu – przypomniał wypowiedziane do św. Faustyny Kowalskiej słowa Jezusa, że w tym szczególnym dniu. można uzyskać odpust win i kar.
Byłą także modlitwa z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie. Już po godz. 16 rozpoczęła się Msza św. Przewodniczył jej ks. Jarosław, sprawując Eucharystię w rycie ambrozjańskim. Podczas kazania zadał pytanie: Co by było, gdyby Chrystus żywy stanął tu przed nami, tak jak przed s. Faustyną? Powiedziałby: przychodzę was zabrać ze sobą… Co byśmy odpowiedzieli? Mogę was zapewnić, że dziś powiedzielibyśmy: zabieraj. Wobec tak wielkiej miłości nikt nie mógłby dziś chować swego serca. Bo te promienie Jego serca, dotykają naszych serc.
Ks. Jarosław mówił, że dla Boga możliwe jest wszystko, wyjście poza wszelkie prawa natury. Podawał jak przykład cud, który wydarzył się w 1944 roku w Hiroszimie i Nagasaki po wybuchu bomby atomowej. Jezuici, którzy tam się modlili, oddali się całkowicie Bogu i Matce Najświętszej. Mimo że byli kilkaset metrów od epicentrum wybuchu bomby atomowej, której moc podmuchu wiatru wynosiła 1500 km na godz., a temperatura podniosła się do 30 tys., stopni, spalając i zmiatając z powierzchni wszystkie domy w promieniu 3 kilometrów – ich świątynia przetrwała. Więcej: nikt z ich nie został napromieniowany. O. Hubert Schiffer , który wtedy tam był, przeżył od wybuchu 34 lata – ponad 200 razy był badany przez specjalne komisje i nigdy nie znaleziono wyjaśnienia tego zjawiska. – Jak Maryja bierze pod swój płaszcz, a Chrystus w objęcia, to już nic nie jest w stanie zrobić człowiekowi krzywdy – podkreślał ks. Jarek.
Po Komunii św. – kwiatek dla Jezusa i Maryi: błogosławieństwo nowego Domu Modlitwy św. Charbela, konsekracja serc Matce Najświętszej, wyrzeczenie się zła – szatana i wszystkich jego spraw, długie podziękowanie Bogu i oklaski, od których nie udało się ks. Jarkowi powstrzymać Włochów…
Na koniec błogosławieństwo relikwią św. Jana Pawła II ze słowami: Idźcie, by być apostołami miłosierdzia. Ksiądz poprosił, aby wszyscy chwycili się za ręce, zamknęli oczy i błagali w modlitwie Jezusa Miłosiernego za kapłanów, osoby konsekrowane, które porzuciły swój stan, jak m.in. jeden z wykonawców przepięknej, radosnej pieśni na chwałę Chrystusa. Kiedy odtwarzano tę religijna piosenkę – ci, którzy ją znali śpiewali, kołysali się w jej rytmie, jakby chcieli skakać z radości, jak małe dzieci. Był to moment jedności i radości, bo Jezus jest wśród nas. Na zakończenie wczorajszej prawie 8-godzinnej wspólnej modlitwy ks. Jarosław odmówił modlitwę do św. o. Charbela i pobłogosławił każdego olejem przywiezionym z Libanu.

Podczas wczorajszej modlitwy dotarła do nas informacja z Polski , że odeszła do Domu Ojca po długiej i ciężkiej chorobie  pani Sabina – matka Bożeny Wróbel. Należała też do Domu Modlitwy nr 25. – Panią Sabinę odwiedziłem kilkakrotnie – modliłem się i błogosławiłem jej, bylem przy jej łóżku z relikwiami świętych, również o. Pio. Nazwana została wczoraj ambasadorem – umarła w momencie modlitwy, gdy wypowiadałem słowa: Panie, przyjmij do siebie tych, którzy teraz odchodzą. Mszę św. sprawowałem w jej intencji. Pamiętajmy w modlitwie o pani Sabinie. Jej pogrzeb odbędzie się w najbliższy czwartek. Obejmijmy też modlitwą rodzinę zmarłej – prosi ks. Jarosław.
Dzisiaj rano, w drugim dniu wspólnej modlitwy w Desio będzie sprawował Mszę św., będą spotkania, także indywidualne, oraz Koronka do Bożego Miłosierdzia, która zakończy ten czas modlitwy uwielbienia Jezusa Miłosiernego.
Zaraz potem z Mediolanu ks. Jarek powróci do Rzymu. Czeka go kilkaset kilometrów jazdy. Pamiętamy o nim w modlitwie.
(oprac. BRS)
24.04.2017

1 Comment

Leave a reply

Your email address will not be published.