Gotowa, by spotkać Jezusa

 
 
 

Dziś rano ks. Jarosław rozpoczyna 2-dniowe rekolekcje dla członków Domów Modlitwy św. o. Charbela, na północy Włoch ok. 60 km od Padwy. Już od kilku dni wszystkie miejsca w domu ss. zakonnych były zarezerwowane. Uczestników będzie ok. 150, a program jest bardzo bogaty – katechezy, spotkania w grupach, ekspiacja za wszelkie profanacje Najświętszego Sakramentu, modlitwa z prośbą o uzdrowienie i uwolnienie za wstawiennictwem św. Charbela z namaszczeniem olejem przywiezionym z Annaya.
Rekolekcje zakończą się w niedzielę wieczorem uroczystą Mszą św.
Gdy wczoraj ks. Jarek przybył w rejon Padwy, wieczorem przyjechało do niego małżeństwo, prosząc, by udał się do chorej kobiety, gdyż byli w sąsiednich parafiach i nie zastali księdza.
Więc pojechałem do tej 55-letniej kobiety, mającej dwie dorosłe córki i męża, których zastałem przy jej łóżku. Skorzystała z Sakramentu Pokuty, przyjęła Sakrament Chorych. Trzymała w ręce krzyż św. Benedykta, który zawsze mam przy sobie. Lekarze dają jej jeszcze kilka dni życia; umiera na nowotwór trzustki – mówi ks. Jarosław. – Myślę, że otrzymałem niezłą katechezę dla siebie – wróciłem i wciąż o niej myślę. W pewnym momencie byłem z nią sam na sam, poprosiła, bym się nachylił nad nią i wyszeptała: „Bardzo cierpię, bardzo mnie wszystko boli, ale chciałabym księdzu coś wyznać – jestem bardzo spokojna i dziękuję Panu Jezusowi, że wybrał mnie, abym tak cierpiała. I proszę go, jeśli tego chce, żebym cierpiała jeszcze więcej, jeżeli przez moje cierpienie chce uratować innych, którzy się zagubili. Jestem gotowa, by spotkać Jezusa”.
Nie umiałem nic po tych słowach powiedzieć. Czułem się maleńki jak robaczek i pomyślałem: chciałbym kiedyś tak być gotowym jak ona…
Myślę, że przed głoszeniem rekolekcji Pan Bóg wygłasza najpierw przez znaki rekolekcje księdzu, który ma je prowadzić. Uświadomiłem sobie bowiem również dzisiaj, że to spotkanie nie było przypadkowe. Nigdy, gdy wybierałem się w drogę nie zabierałem ze sobą naczynia z olejem dla chorych. Wczoraj jednak, kiedy wychodziłem z mieszkania w Rzymie, by udać się do pociągu, już na korytarzy, gdy miałem zamknąć drzwi – naprawdę, uwierzcie mi – usłyszałem jakiś wewnętrzny głos, który mi po powiedział: wróć i weź naczynie z olejem. Posłuchałem, ale sam się dziwiłem, po co ja to biorę? Odpowiedź otrzymałem, gdy pojechałem do tej chorej.

 

 

(oprac. BRS)
23.01.2016

Leave a reply

Your email address will not be published.