Jubileuszowa refleksja Ks. Jarka 26 lat temu w Łodzi, przed rokiem w Częstochowie… (12.06.2019)

 
 
 

Czas mija naprawdę szybko. Wszyscy tego chyba ostatnio doświadczamy. Może tylko w chorobie, cierpieniu biegnie powoli, dłuży się tym, którzy czekają na powrót do zdrowia. Albo tym, którzy nie potrafią sobie zorganizować życia, w nic się nie angażują. A tacy też są. Spotkałem i księży, którzy narzekają, że nie ma ludzi w kościele – i pytają: co mam robić? Odpowiadam wtedy – Idź ich szukaj, oni gdzieś tam na ciebie czekają. Jeszcze ich nie ma w kościele, ale przyjdą, jeśli będziesz blisko nich… Kosztuje to dosyć dużo – zaczynasz mieć coraz mniej czasu dla siebie. Ale ile radości i szczęścia pomimo zmęczenia! Musisz się jednak zdecydować i wybrać.
Trzeba więc modlić się za kapłanów – jest to podstawowa modlitwa, pierwsza intencja w naszej rodzinie Domów Modlitwy św. Charbela – modlić się po powołania kapłańskie. Pan Jezus bowiem nieustannie powołuje – czasem prawie całą rodzinę, jak to ma miejsce w jednej rodzinie w Salerno na południu Włoch. Z pięciorga rodzeństwa powołał trzech braci, którzy za kilka dni, 28 czerwca przyjmą święcenia kapłańskie. Rodzice dowiedzieli się o ich powołaniu, gdy wszyscy trzej zapisali się już do seminarium.
Wspominamy w tych dniach my, kapłani nasze święcenia i jubileusze kapłańskie. Również i ja je wspominam.
Rok temu obchodziłem srebrny jubileusz mojego kapłaństwa. Ileż to było przygotowań, ponieważ mój biskup ordynariusz diecezji rożnawskiej na Słowacji Stanislav Stolarik, świętujący 40-lecie kapłaństwa postanowił, że połączymy oba jubileusze. Świętowaliśmy razem na Jasnej Górze, przed obrazem Matki Bożej. Dołączył również abp metropolita częstochowski abp. Wacław Depo tez ze swoim 40-leciem kapłaństwa. Żartuję sobie, że gdyby ktoś policzył te lata kapłaństwa nas trzech, to przed wizerunkiem Królowej Polskiej stałby ksiądz obchodzący 105-lecie kapłaństwa.

Po jubileuszowej Mszy św. było też uroczyste przyjęcie i tort – wszystko przygotowała bardzo liczna rodzina Domów Modlitwy św. Charbela. Przyjechali z całej Polski, a kilkadziesiąt osób z innych krajów, m.in. z Włoch. Na wspólny obiad przybył też metropolita abp.Wacław Depo.

W mojej rodzinnej parafii, Niegowici, proboszcz oraz parafianie też przygotowali piękne obchody jubileuszu mojego kapłaństwa . Rodzeństwo za wszelką cenę chciało, bym jak w dzień prymicji przyjechał do kościoła bryczką. Wszystko było podobnie jak wtedy – brakło tylko w bryczce rodziców i dziadków. Została tylko moja matka chrzestna – Krystyna. Czas ucieka, a po nas zostają jedyne widoczne ślady – niezmazywalne, jakie zostawia tylko miłość do Boga i człowieka. Musi być do Boga i człowieka, bo śladu inaczej nie będzie.

Dzisiaj obchodził będę rocznicę święceń bardzo prywatnie – nie tak, jak rok temu z moimi współbraćmi, którzy przyjęli święcenia w tym samym dniu w archikatedrze łódzkiej. Wracając po rekolekcjach w w Belgii, spotkaniach modlitewnych we Francji chcę raz jeszcze sprawować Eucharystię w godzinę święceń, w południe, w katedrze łódzkiej, gdzie 26 lat temu położyliśmy się krzyżem na posadzce i przyjęliśmy największy z darów – dar samego Boga, jakim jest Chrystusowe kapłaństwo.
Nie położę się dzisiaj krzyżem na posadzce w katedrze łódzkiej – uczyniłem to 2 dni temu na ziemi francuskiej, w Longuyon. Przepraszałem wraz z Francuzami za wszelkie profanacje tego co święte. I za wszystko, co również i ja uczyniłem złego, bo nikt z nas nie jest bez grzechu.
Dzisiaj będę modlił się za moich zmarłych rodziców i dziadków, o ich szczęście w niebie. Oni byli w tej katedrze 26 lat temu. Ale też będę modlił się za wszystkich, których spotkałem, spotykam i spotkam. Również Bogu polecał będę tych, których być może zraniłem świadomie czy nieświadomie, prosząc nieustannie o przebaczenie.
Niech Chrystus Wam błogosławi
Ks. Jarek

Leave a reply

Your email address will not be published.