Kim dla ciebie Jestem ?

 
 
 

Szukając czegoś w szufladzie spojrzałam na prosty krzyż z napisem: NIE PYTAM DLACZEGO, a wiąże się on z historią opowiedzianą przez s. Briege McKenna OSC.

Poznała dwoje ludzi bardzo zakochanych w sobie, którzy po roku znajomości wzięli ślub. Jednak szczęście nie trwało długo, oto po kilkunastu miesiącach okazało się, że mężczyzna jest chory, poważna diagnoza, rak, złośliwy rak twarzy. Straszne cierpienie. Miłość małżonków nie zgasła, żona wiernie opiekowała się mężem, on starał się z godnością dźwigać to doświadczenie. Przyszła też próba wiary na nią, przyszła tak osobiście na niego. Kiedy połowa twarzy była już zajęta chorobą, okropnie zeszpecona, nawet dla niego była odrazą, przyszły wątpliwości…

Pewnej nocy gdy żona spała w sypialni, on wyszedł do łazienki, płakał, chusteczkami ocierał łzy jednocześnie raniąc chorą twarz i gdy tak wyrzucał kolejne zakrwawione chusteczki  pytał dlaczego ? dlaczego ja ? dlaczego mnie to spotkało ? W tej chwili odczuł czyjąś obecność za sobą. Pomyślał, że to troskliwa żona przyszła sprawdzić czy może w czymś pomóc. Odwrócił się ale nikogo nie było. Zaskoczony spojrzał przed siebie, a tam zamiast wielu pogniecionych zakrwawionych chusteczek była jedna, a na niej wyraźny czerwony krzyż i postać bardzo poraniona i usłyszał głos: – Jestem z tobą bo bardzo cię kocham. Kocham cię miłością wieczną. Po kilku miesiącach mężczyzna zmarł. Żona bardzo to przeżyła. Potem  mówiła, że jego śmierć była piękna. Byli bardzo umocnieni tym doświadczeniem, że Bóg był z nimi w ich najtrudniejszym czasie. Pomógł przejść najważniejszy egzamin w życiu, trwać w zjednoczeniu z cierpiącym Jezusem na Krzyżu.

Na krzyż można patrzeć tylko z pozycji Zmartwychwstania. Inaczej nie ma sensu. Św. O. Pio idąc odprawiać Mszę św. zawsze mówił: „ Idę teraz na Kalwarię dźwigać krzyż ze Zbawicielem.” Czy wierzę w Krzyż Jezusa ? Czy wierzę w Jego sens i czy Go przyjmuję ?

Krzyż jest największym znakiem miłości. Powiedział to sam Pan Jezus: „ Nie ma większej miłości, niż życie swe oddać” ( por. J 15.13). Krzyż jest największym gestem miłości… Czasem nasz krzyż jest bardzo ciężki, trzeba przykładać go do Krzyża Chrystusa, trzeba przychodzić i trwać przed Nim na kolanach, przed Eucharystycznym Panem w adoracji, trwać godzinami i prosić o siły aby z miłością dalej nieść swój krzyż.

„ Ten, kto chce być moim uczniem, niech weźmie każdego dnia krzyż swój i idzie za Mną ” – mówi Jezus ( por. Mk 8,34). W naszym życiu chrześcijańskim krzyż ma pokazywać każdego dnia, że należymy do Jezusa. Każdego dnia… i jest to bardzo trudne. Jest to nasza jedyna Droga do zbawienia.

Matka Boża nigdy nie nakłaniała Swego Syna by uciekał przed krzyżem. Nie powiedziała: „ Chodźmy stąd bo jest niebezpiecznie, uciekaj przecież Cię zabiją.” Matka Boża zawsze szukała woli Bożej i zawsze godziła się z nią razem ze Swoim Synem

Jezus pyta dziś każdego: – kim dla ciebie Jestem ?

A gdy odpowiemy: – Panie jesteś moim Bogiem, moim wszystkim, moim życiem i nadzieją zbawienia, wtedy Jezus zapyta: – ale czy ty w to wszystko wierzysz ? Czy ty w to wierzysz?

 

10.06.2016

Danuta Lis

Leave a reply

Your email address will not be published.