Mamy nadzieję kiedyś ich spotkać (1.11.2019)

 
 
 

RELIGIA. Zapalając znicze na grobach bliskich trzeba pamiętać, że Bóg pyta: czy czasem ty nie chodzisz w ciemności? – mówi ks. Jarosław Cielecki.1 listopada – dzień Wszystkich Świętych, 2 listopada – Dzień Zaduszny. Czy to święta smutne, czy radosne?

Myślimy wtedy o tych, którzy odeszli – o naszych rodzicach, krewnych, przyjaciołach. Ludzie wierzący ufają, że oni przeszli do nieba, gdzie panuje wieczna radość. Są tam święci, których Kościół wyniósł na ołtarze, ale także wielu innych, których mamy nadzieję kiedyś spotkać – nasi rodzice, bliscy, znajomi, W liturgii wspominamy i tych beatyfikowanych i kanonizowanych i tych, o których nie wiemy. A jest ich tak wielu, że człowiek nie byłby w stanie ich wymienić. Dlatego zwracamy się do nich wszystkich: wstawiajcie się za nami. Tak więc dzień Wszystkich Świętych napawa radością.

Ale mimo to jesteśmy smutni…

Bo po ludzku tęsknimy. W tej tęsknocie powracamy do miejsc, gdzie byliśmy razem, oglądamy stare fotografie, czytamy dawne listy. W ludzkim wymiarze jest ból i tęsknota za bliskimi, jednak nadzieja życia wiecznego i bycia z nimi przynosi ulgę i radość. Dla wielu dzień Wszystkich Świętych będzie ważny, ale nie jednym takim w ciągu roku, ponieważ codziennie błagają o wstawiennictwo wszystkich świętych, przeżywają radość na myśl o świętych obcowaniu. Ich życie jest nieustannym zbliżaniem się do Boga przez miłość. Czynią wszystko, żeby przygotował miejsce dla każdego z nich.

Dzień Zaduszny ma nieco inny nastrój…

Modlimy się wtedy za bliskich zmarłych prosząc Boga, aby jak najszybciej opuścili czyściec – jeśli tam jeszcze przebywają – i zostali wprowadzeni do nieba. Bądźmy jednak ostrożni, abyśmy się nie ograniczyli tylko do tęsknoty i stania przy grobie naszych bliskich. Bo oni z tej tęsknoty i naszego bycia na cmentarzu nic nie mają. To wszystko musi być ubrane w modlitwę i ofiarowane Bogu. Ten nasz ból i tęsknota, to nasze po ludzku pytanie – dlaczego tak wcześnie? Dlaczego to się stało? Te wszystkie „dlaczego?” musimy wtopić w modlitwę.

Często odnosi się jednak wrażenie, że w te dni nie jest ważna ani modlitwa, ani święci, tylko okazałe znicze, kwiaty..

Nie powinny być najważniejsze, ale też są ważne. Niech będą piękne, wielkie czy małe, ale nich każdy zapalając płomień pamięta, że Bóg go pyta: czy czasem ty nie chodzisz w ciemności? Jeśli tak jest, to pozwól, ze rozjaśnię twoje myśli i serce. Ale musisz przyjść do mnie… To przyjście będzie wielkim darem dla twojej mamy, ojca, przyjaciela. W tej ziemi nie ma ich, ale oni żyją…

Zanim odwiedzimy groby naszych bliskich czeka nas coraz popularniejsze w Polsce Halloween. Jakie jest zdanie Księdza na ten temat?

Jestem temu absolutnie przeciwny. Nie wolno propagować „zabawy”, która przypomina nam o działaniu zła, nie potępia go jednak, ale gloryfikuje. Nie ma zabawy ze złem, szatan nie zna żartów. Powołam się tu na słowa osoby, która była bardzo aktywna w satanistycznej sekcie i została opętana – powiedziała, że nawet najmniejsza rzecz czynione w Halloween przez dzieci i dorosłych sprawia radość szatanowi.

Nawet przebranie za diabełka?

Przebranie za diabełka, najdrobniejszy jego atrybut… Nawet mnie, mimo że mam do czynienia z takimi przypadkami, przyprawiło o dreszcze porównanie, że te „zabawy” są dla szatana takim zaproszeniem, jak dla rekinów wlewanie krwi do wody, w której grasują. Dlatego czuwajmy nad dziećmi przez modlitwę i unikanie takich sytuacji, bo zdarza się, że i malutkie dzieci muszą korzystać z pomocy egzorcystów. Ostatnio w Mediolanie składała świadectwo matka kilkunastomiesięcznego dziecka, któremu potrzebna jest ich pomoc.

Aż trudno uwierzyć…

Jeśli ktoś się nie styka z takimi przypadkami, faktycznie trudno. Czasem nawet duchownym. We Włoszech w wielu miejscach – np. w Udine Halloween urządza się przy parafii – księża nie widzą problemu. Zawsze ktoś będzie takie zagrożenia wyśmiewał i kupi dziecku najpiękniejszy strój diabełka, a sam się przebierze za potwora – czasem nawet nie musi, wystarczy że tylko podświetli twarz.

Pojawiła się u nas pewna konkurencja Halloween – orszaki świętych. Jeden z nich przejdzie przez Wieliczkę…

Uważam, że to jest najpiękniejsze antidotum.

Rozmawiała; Barbara Rotter-Stankiewicz

(tekst ukazał się w Dzienniku Polskim dnia 26.11.2019)

Leave a reply

Your email address will not be published.