Między Watykanem a New Delhi

Ks. Henryk Jagodziński na tle nuncjatury w New Delhi
 
 
 
Ks. Henryk Jagodziński na tle nuncjatury w New Delhi

Kiedyś idąc przez Watykan z ks. Henrykiem Jagodzińskim, spotkaliśmy jego szefa, sekretarza stanu, kard. Pietro Parolina, z którym również się poznałem. Powiedziałem do kardynała, że Henryk to mój przyjaciel i cały czas się modlę, żeby nigdzie daleko stąd nie odszedł, by jak najdłużej był w Watykanie. Wkrótce potem dostał decyzję o wyjeździe do Indii – wspomina ks. Jarek. – Już więcej – żartowałem do Henia – nie będę nic mówił… Ale te przenosiny to nie moja „wina”, tylko normalna praktyka.
Ks. prałat Henryk M. Jagodziński pochodzący z Małogoszczy w diecezji kieleckiej, przez wiele lat pracował w Sekretariacie Stanu w Watykanie. Po opuszczeniu Polski studiował na Uniwersytecie św. Krzyża w Rzymie. Tam spotkał się z ks. Jarkiem i rozpoczęła się ich przyjaźń. Ks. Henryk ukończył również Akademię Dyplomatyczną w Rzymie, pracował w nuncjaturach apostolskich w Chorwacji i Białorusi, a potem, po powrocie do Rzymu – w II sekcji watykańskiego Sekretariatu Stanu. W ubiegłym roku wyjechał do Delhi, gdzie pracuje w nuncjaturze. Kiedy ks. prałat Jagodziński opuszczał Watykan, dałem mu przy pożegnaniu wizerunek św. Charbela, zna bowiem rozwój naszych Domów Modlitwy – mówi ks. Jarek.
Mimo że Indie są daleko, nie stracił kontaktu z ks. Henrykiem i co jakiś czas rozmawiają na skypie. – Odległości w przyjaźni się nie liczą. Prawdziwa przyjaźń trwa nawet, gdy przyjaciele dłużej się nie widzą czy nie słyszą, ale niestety „rzadko występuje w przyrodzie”– uważa ks. Jarosław. – Nasza jest jednak wypróbowana i nawet kiedy ks. prałata próbował ktoś namówić, by się ze mną nie przyjaźnił, odpowiedział mu: mieszajcie komuś innemu w głowie, bo Jarek to mój przyjaciel. A w obronie przyjaciela staje się zawsze.

Rozmowa na skype z ks. Jagodzińskim

Rozmowa na skype z ks. Jagodzińskim

W czasie tych internetowych rozmów ks. Henryk opowiada o miejscowych zwyczajach, o swoim dniu codziennym. cieszy się, że nuncjuszem jest arcybiskup pochodzenia włoskiego, bo dzięki temu mają kuchnię włoską, a nie hinduską. Spotyka się niekiedy z Polonią mieszkającą w Indiach, w Wielkanoc święcił nawet Polakom pokarmy. Czasem wyjeżdża na uroczystości i spotkania w różne miejsca w Indiach – ostatnio udał się do Goa, o którym pięknie napisał, przekazując również fotografie. To taka korespondencja z Indii.
Ks. Henryk bardzo się cieszy, że już niedługo będzie mógł przyjechać do Polski na wakacje. Ks. Jarek też się cieszy, bo obiecał, że przyjedzie również do niego. Pamiętajmy o ks. Henryku w modlitwie, bo pełni ważną misję dla Ojca Świętego.
(Oprac. BRS)

 

Leave a reply

Your email address will not be published.