Modlitwy i wspomnienia

 
 
 

Jak już informowaliśmy, od wczoraj relikwie św. Ojca Pio znów peregrynują po naszym kraju. Prosto z Pietrelciny przez Weronę i Mediolan ks. Jarosław przywiózł je do Tomaszowa Mazowieckiego, pokonując dokładnie 2908 kilometrów. – GPS wybrał tam trasę przez Stryków, chociaż była i inna droga. I jeszcze pokierował tak, żeby przejechać przez całą parafię, w której zaczynałem swoją drogę – byłem wikariuszem – mówi ks. Jarek.

Po przyjeździe do Tomaszowa odwiedził panią Jadwigę i jej męża w ich mieszkaniu na terenie parafii św. Jadwigi – oni bowiem prowadzą Dom Modlitwy św. Charbela nr 146. To pani Jadwiga prosiła miejscowego ks. proboszcza, by zaprosić ks. Jarka z relikwiami św. o Pio do ich parafii. Ks. Jarek stara się odwiedzić domy modlitwy, jeśli znajdują się na terenie, gdzie przebywa – to gest jedności. W domu pani Jadwigi odmówili wspólnie Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Ks. Jarek udzielił małżeństwu specjalnego błogosławieństwa przed relikwiami świętych.

Potem udał się do ks. kan. Henryka Kowalińskiego, od 21 lat będącego proboszczem parafii św. Jadwigi, a kiedyś pracował  w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Pełnił tam funkcję ekonoma także  czasach, gdy ks. Jarek był klerykiem. Ks. Henryk przywitał ks. Jarka słowami: W życiu bym cię nie poznał na ulicy z tą brodą…A potem zaczęli wspominać…

–  To było piękne spotkanie, gdy mogliśmy wspomnieć czasy sprzed 20 lat. W seminarium było wielu kleryków, a ks. Henryk starł się jak mógł, żeby nas wykarmić. Wspominam to  z uśmiechem – często na śniadanie mieliśmy konserwy wojskowe – to był smalec z odrobiną mięsa. Przysyłano je z Francji w takich wysokich puszkach,  a myśmy je nazywali „chłopcy spod Waterloo” – mówi ks. Jarek. – Wspomnieliśmy też, jak przy seminarium,  w centrum Łodzi hodowano 40 świń dla kleryków. Było też kilka krów. Opiekowała się nimi ś.p pani Hanna – pamiętajmy o niej w modlitwie. Krowom dawano jeść, dojono je, ale one nigdy nie widziały łąki. No bo gdzie w centrum miasta łąka? Ale wyżywiły niejednego kleryka… Czasem klerycy podchodzili, żeby zobaczyć krowy, a pani Hania, staruszka,  śmiała się i mówiła: Chłopoki, chłopoki, krów żeście nie widzieli? W ogóle było wiele wspomnień…

O godz. 17.00 uroczyście wprowadzono do przepięknej tomaszowskiej świątyni relikwie świętych. Ks. proboszcz wnosił relikwie I kategorii św. o. Pio. Przybyło bardzo wielu ludzi, także spoza parafii. Ks. Jarosław poprowadził modlitwę różańcową, po której wygłosił katechezę. Rozpoczęła się Msza św.; na jej początku ks. Henryk serdecznie powitał ks. Jarka. Wraz z nim koncelebrowali dwaj wikariusze. Na koniec Eucharystii ks. Jarosław udzielił błogosławieństwa relikwią o. Pio, a po Mszy św. poprowadził  adorację Najświętszego Sakramentu i modlitwę o uzdrowienia i uwolnienia za wstawiennictwem świętych. Wierni mogli też ucałować relikwie.

Wiele osób chciało, by ks. Jarek udzielił im indywidualnego błogosławieństwa. Przyszli ludzie, którzy znali księdza i to nie tylko z internetu, lecz np. wspominali, że przed laty był tam na autorskim spotkaniu z książką „Wikary z Niegowici”. Niektórzy zachowali jego autograf. Zapewniali, że pamiętają o nim w modlitwie.- Było to bardzo, bardzo miłe, tym bardziej, że ja zapomniałem, że tam kiedyś byłem – mówi ks. Jarek.

Po modlitewnym spotkaniu wyruszył w stronę Bydgoszczy, gdzie dziś będzie się modlił. Program peregrynacji znajduje się na portalu. Ks. Jarosław zaprasza wszystkich, którzy chcieliby uczestniczyć w modlitwie z patronem Roku Miłosierdzia, św. o Pio, by jak to często bywa, nie mówili na drugi dzień: szkoda że nie wiedzieliśmy…

(oprac. BRS)

  1. 10. 2016

Leave a reply

Your email address will not be published.