Módlmy się za kapłanów

 
 
 

W środę wieczorem ksiądz Jarosław odprawił l Mszę św. dla wspólnoty modlitewnej św. Jana Pawła i św. O. Charbela w Bazylice San Nicola in Carcere. Jest to wstęp do Triduum Paschalnego, które rozpoczniemy jutro. Ksiądz Jarek obiecuje wszystkim szczególną modlitwę w dniu jutrzejszym w Bazylice św. Piotra, gdzie będzie uczestniczył w Mszy św. Krzyżma z Ojcem św. Franciszkiem, podczas której zostaną odnowione przyrzeczenia kapłańskie.
Ksiądz Jarosław prosi w tym dniu o modlitwę w jego intencji, a także za wszystkich kapłanów, a zwłaszcza za tych księży, którzy znajdują się w stanie wewnętrznego rozdarcia czy załamania, kapłanów, którzy popadli w depresję. Módlmy się za tych, którzy myślą o porzuceniu stanu kapłańskiego. Wesprzyjmy ich gorącą modlitwą w dniu ustanowienia Sakramentu Eucharystii i Kapłaństwa, szczególnie podczas adoracji Najświętszego Sakramentu w ciemnicy. Pomódlmy się również, by relacje między duchownymi były jak najlepsze i braterskie, by więcej było między nimi więzi i dobroci, zwykłej dobroci kapłańskiej, aby księża mogli być nieustannie tym najpiękniejszym wzorem miłości Chrystusowej, by nie było wśród nich zazdrości, obłudy, zakłamania. Chciejmy objąć naszą szczególną modlitwą księży biskupów, by mieli dobre relacje z księżmi i z miłością ojcowską troszczyli się o kapłanów im podlegających.

 


 

Co zrobiłby Jezus?

IMG-20150401-WA0004

Fot. Ks. Jarek z biskupem Pawłem w czasie pielgrzymki Jana Pawła II do Polski 1999 rok

 

Gdy myślę o więzi z biskupem, zawsze przypominam sobie mojego biskupa, z którym byłem w ostatnich latach jego życia, byłem najbliższym jego współpracownikiem. Był to pochodzący z dawnej Czechosłowacji biskup Paweł Hnilica, który zmarł w 2006 roku. Został biskupem mając 26 lat; ze względu na ówczesny komunistyczny reżim został wyświęcony po kryjomu, w garażu. Przez 40 lat musiał przed wszystkimi ukrywać swoje biskupstwo. Po kryjomu wyświęcał kapłanów. Któregoś razu jego matka pojechała na Mszę św., na której miał wyświęcić dwóch księży. Ze względu na tę tajemnicę nie chciał, by mama była tego świadkiem. Wiedział, że ona się domyśli, że jest biskupem i tak się stało. Powiedziała: Paweł, to ty nie jesteś tylko księdzem, ale biskupem. Wtedy to potwierdził, ale szybko dodał – Mamo, nikomu nie możesz o tym powiedzieć. Tak. Mama płakała ze szczęścia. Dopiero papież, błogosławiony Paweł VI obwieścił uroczyście, że Paweł jest biskupem i dał mu w darze swoją mitrę i pastorał.

 

IMG-20150401-WA0003

Fot. Bp Pawel w Nitrze na Słowacji w dniu 50 rocznicy sakry biskupiej

 

Przygotowuję teraz film o biskupie Hnilicy, tym wielkim świadku kapłaństwa i mam nadzieję przedstawić go w wielu miejscach w Polsce o. Mój biskup Paweł wciąż mi powtarzał: Pamiętaj, zawsze musisz sobie zadawać pytanie– co Jezus zrobiłby na moim miejscu? Kiedy do ciebie przychodzą ludzie, kiedy musisz się z nimi spotkać, kiedy musisz ich wysłuchać. Co Jezus zrobiłby na moim miejscu? Na pewno by nikogo nie odrzucił. Módlmy się więc o takich kapłanów, by byli otwarci, pełni miłości i dobroci, módlmy się jutro za ś.p. biskupa Pavla Hnicicę, za wielu wspaniałych księży, którzy cierpią przykuci do łoża boleści, nieraz na wózku inwalidzkim. Módlmy się za tych kapłanów, którzy zostali niesłusznie oskarżeni, potraktowani źle, których serca rozdarte są rozdarci bólem. Iluż jest takich, którzy przeżywają swoje kapłaństwo w samotności, ale całe swe cierpienie ofiarują za uświęcenie innych i wielu z nas. Chciejmy o tych kapłanach pamiętać. Módlmy się o dobre, liczne powołania do kapłaństwa. Kiedy myślę, jak wiele można uprosić powołań przypomina mi się moje powołanie do kapłaństwa. Gdy byłem chłopcem, po kryjomu „odprawiałem Msze święte”, takie dziecięce, bawiłem się w księdza. Ubierałem się w suknie mojej ś.p. mamy … pewnie dzisiaj by powiedzieli” dziwne gender, ale ja bawiłem się w księdza, nie przebierałem się za dziewczynkę. Chowałem się w swoim pokoju, zamykałem i z książeczki czytałem właśnie Mszę św. Zapalałem świece, wycinałem opłatki, byłem szczęśliwym małym księdzem. Od pewnego czasu musiałem się jednak ukrywać, bo w domu zaczęli się wszystkiego domyślać, więc z wozowni mojego dziadka, ś.p. Stanisława wyciągnąłem wóz i tam sobie zrobiłem „kaplicę”. Tam odprawiałem „msze” – czytałem, śpiewałem. Ornaty zrobiłem sobie z worków po saletrze, które były w wozowni. Kiedyś, gdy byłem w tej wozowni, nagle zorientowałem się, że ktoś mnie podgląda. Przestraszyłem się, zrzuciłem z siebie worki-ornaty, rozrzuciłem rzeczy, zdemontowałem ołtarz, żeby nikt się nie domyślił, nie dowiedział o moim pragnieniu kapłaństwa. Nagle zobaczyłem sąsiadkę, panią Jagodzińską. Zapytała: Jaruś, czy ty chcesz zostać księdzem? Myślałem, że się spalę ze wstydu, że umrę tam wtedy, ale już nie mogłem uciec… – Bo ja byłam na tej mszy twojej i uczestniczyłam w niej. Stałam tutaj, za deskami wozowni. Wtedy już nie było jak uniknąć odpowiedzi. Powiedziałem: tak, chcę być księdzem, a ona pogłaskała mnie po głowie. Miałem wtedy 7, może 8 lat, ale nie zapomnę jej słów. – Pamiętaj, to ci tu obiecuję, że kiedy umrę i stanę przed Jezusem, to Go poproszę, żebyś został księdzem, dobrym księdzem, o dobrym sercu. Ta pani, moja sąsiadka zmarła dwa tygodnie później.
Dlatego, gdy zostałem księdzem, ku zdumieniu wszystkich w parafii, zażyczyłem sobie po Mszy św. prymicyjnej w Niegowici żeby bryczką, którą mnie wieźli, pojechali na cmentarz. Moja mama i wszyscy pytali: po co ty tam chcesz teraz jechać, do domu trzeba wracać, bo będzie dalsza część uroczystości, a ja się uparłem:, najpierw na cmentarz. I poszedłem na grób pani Jagodzińskiej, by jej tam złożyć kwiaty, by jej powiedzieć dziękuję, że porozmawiałaś z Jezusem… Więc rozmawiajcie z Jezusem, bo może być wielu przyszłych dobrych księży wśród waszych dzieci, wnuków. Tego wam życzę w tym dniu kapłańskim, takiej modlitwy. I życzę wam wspaniałych księży, najwspanialszych proboszczów, którzy będą mieć otwarte serce. To na początek Triduum… Życzenia złożę w święta, ale o wszystkich bardzo gorąco pamiętam.
Ks. Jarek

 

Leave a reply

Your email address will not be published.