Nie można przyjmować Jezusa w grzechu ciężkim!

 
 
 

Koło Neapolu ludziom trudno wrócić do szarej rzeczywistości i uwierzyć, że Święta już się skończyły – wszyscy są zajęci przygotowaniem kolejnych świąt. W wielu miejscach przygotowywane są zabawy sylwestrowe, chociaż w tym roku sporo osób chce bawić się w domach w towarzystwie bliskich i przyjaciół, gdyż obawiają się ataków terrorystycznych, a także i konsekwencji związanych z pokazami sztucznych ogni. Na południu Włoch pirotechnika jest bardzo rozwinięta i fajerwerki są bardzo rozpowszechnione – strzelają w niebo gdy jest chrzest, święto, a nawet urodziny czy imieniny, nie mówiąc o tym, gdy mecz wygrywa neapolitańska drużyna – wtedy na niebie jest kolorowo. Ale najpotężniejsze wybuchy są oczywiście w sylwestrową noc.
Wczoraj ks. Jarosław odprawiał Mszę św. w parafii Bożego Ciała w Gragnano, a przed nią, przez całe popołudnie, spotykał się z wieloma osobami, które przychodziły porozmawiać o swoich sprawach, a także do spowiedzi,
Najbardziej boleję nad pewnym skrzywieniem, które wdarło się tu bardzo mocno, zwłaszcza w życie młodych ludzi. Chodzi o Sakrament Pokuty – spotykam bardzo wiele osób, które idą do Komunii św. w grzechach, mając świadomość nawet ciężkiego grzechu, przystępują do Komunii św., a dopiero potem szukają księdza do spowiedzi. Tłumaczą, że byli tak uczeni, iż jeśli w niedzielę nie ma księdza, to można przystąpić do Komunii św., a w tygodniu lub w następną niedzielę znaleźć sobie spowiednika. Niektórzy księża uczą bowiem, że nie wolno rezygnować z Wieczerzy Pańskiej – mówi ks. Jarosław. – Bardzo mocno się temu przeciwstawiłem i publicznie nauczam: gdyż jest to świętokradztwo, bardzo ciężki grzech obrazy Boga. Komunia św. nie może być traktowana jako oczyszczająca z grzechów ciężkich. Inaczej zanegowalibyśmy Sakrament Pokuty. Wielu ludzi, gdy o tym mówię, uświadamia sobie, że źle czyniło i doznają szoku. Przed Pasterką, która była tu wcześniej, nie o północy, gdy spowiadałem, przeżywałem wielki ból. Z Sakramentu Pokuty skorzystały tylko niektóre starsze osoby, choć kościół wypełniony był młodymi ludźmi, natomiast do Komunii św. poszli wszyscy. Nie mogę być pewny, ale domniemywam, że wielu przyjęło Pana Jezusa bez spowiedzi. Dlatego też postanowiłem, aby w parafii gdzie jestem, na zakończenie starego roku odbyło się nabożeństwo z wystawieniem Najświętszego Sakramentu (do tej pory nie było takiego zwyczaju) i w ostatnim dniu roku będziemy przepraszać za grzechy świętokradztwa.
Po wczorajszej Mszy św. ks. Jarosław odwiedził chorych z Komunią św. i udzielając Sakramentu Namaszczenie Chorych.- Odwiedziłem m.in. 37-letnią Antonellę, która oczekuje na przeszczep wątroby. Przed domem jej mąż pokazał mi figurę Serca Jezusowego, którą na życzenie żony postawili przed domem w sierpniu, kiedy zachorowała. Często przy tej figurze razem się modlą, prosząc o wstawiennictwo św. o. Charbela – mówi ks. Jarek.
To pójście do chorych, droga wśród świątecznie oświetlonych domów było bardzo sugestywne – przypomniało mi, że w Polsce księża rozpoczęli chodzenie po kolędzie. Tutaj błogosławieństwo domów odbywa się w Wielkim Poście – mówi ks. Jarek. – Dzisiaj czekają mnie kolejne spotkania, odwiedziny chorych. Codzienna posługa księdza. Nic nadzwyczajnego, a dla tych ludzi tak bardzo ważne. I gdy tak szedłem i widziałem światła domów, feerię kolorów u podnóża Wezuwiusza, po raz kolejny poczułem się bardzo szczęśliwy, że jestem księdzem i że mogę pomagać Panu Jezusowi w tym miejscu, pomimo że sam tej pomocy wciąż od Niego potrzebuję.

(oprac. BRS)
29.12.2015

Leave a reply

Your email address will not be published.