O łaskach i znakach z nieba (01.06.2017)

 
 
 

Ks. Jarosław wrócił wczoraj wieczorem do Rzymu – długo tam nie zostanie, ale jutro rano będzie sprawował Eucharystię w Bazylice św. Piotra. Zaraz potem wyjedzie do Trezzano, miasta graniczącego z Mediolanem, gdzie po południu będzie przewodniczył Mszy św. i modlitwie na święcie rodzin „Festa della Famiglia” .
W ostatnim czasie wiele osób nadsyła świadectwa o otrzymanych łaskach lub też wydarzeniach, które – jak uważają – były dla nich znakiem z nieba. Chcielibyśmy przypomnieć niektóre świadectwa, jakie złożono w czasie ostatnich rekolekcji dla Domów św. o. Charbela w Crespano (27-28. 05).
Dzisiaj na naszym portalu pierwsze z nich. Mężczyzna, którego dotyczy, w 2013 roku wybrał się do Medjugorje. W pierwszym dniu pobytu upadł i doznał złamania barku w trzech miejscach. Kości wbiły się w ciało, a ból był ogromny. Do Medjugorje przyjechał na 6 dni tylko dlatego, by zrobić przyjemność swojej żonie i w intencji swojej zmarłej matki. Po wypadku żona poprosiła, żeby się wyspowiadał, bo nie wiadomo, co go czeka. Poproszono wtedy ks. Jarka, by przyszedł – pierwszym cudem – jak mówi żona – było to, że jej mąż zgodził się na tę spowiedź po wielu latach. Potem ksiądz modlił się nad nim i dotykał obolałego ramienia, błogosławił i mówił, że będzie dobrze. – Ale jak wrócisz do Włoch, będzie dużo gorzej, masz natychmiast iść do lekarza – ostrzegał.

Ksiądz Jarek nie przypomina sobie wprawdzie tych słów, ale oni je zapamiętali. Gdy ksiądz wyszedł, ból całkowicie ustał. Lekarze, którzy potem zajmowali się pacjentem, nie mogli uwierzyć, że bez środków znieczulających ból minął i że bark wcale nie był opuchnięty i że przez tyle dni można było w takim stanie normalnie funkcjonować.

(oprac. BRS)
1.06.2017

Leave a reply

Your email address will not be published.