Odwiedzając świętych

 
 
 

Wczorajszy dzień ks. Jarek spędził – można by powiedzieć- jak zazwyczaj: w drodze i na modlitwie. Najpierw odwiedził żonę zmarłego przed świętami Bożego Narodzenia Giuseppe Somma, mieszkającą w Casetllammare di Stabia. Historię zmarłego Józefa wielu z was zna; niedługo przed śmiercią otrzymał on figurę Matki Bożej z Medjugorje, którą przywiózł mu ks. Jarek. Z  domu państwa Somma rozciąga się przepiękny widok na Wezuwiusza i jego podnóże; widać też sanktuarium Matki Bożej w Pompejach.
– Bardzo mnie  wzruszyła pani Somma, gdy pokazała mi coś niebywale pięknego. Kilka miesięcy przed śmiercią je mąż powiedział testament życia, który telefonem komórkowym nagrał syn. Teraz wszyscy wciąż słuchają tego nagrania. Pan Giuseppe mówił przy goleniu: – Zawsze starałem się być człowiekiem, pomagać innym. Ludzi jest wielu, ale być człowiekiem, to znaczy coś więcej. Bóg, Chrystus jest dla mnie najważniejszy…A potem zwrócił się do swojej żony: Kochanie, wiesz, jak bardzo cię kocham. Całe życie to wiesz. Całe moje życie. A Później było coś niesamowitego, gdyż powiedział do wszystkich: Nie płaczcie, proszę was, nie płaczcie po mnie…
– Gdy jego żona trzymała w ręku ten telefon i słyszeliśmy te słowa, popatrzyła na mnie i mówi: jak można nie płakać, kiedy go już nie ma? – opowiada ks. Jarek. – I wtedy wpadłem na pomysł – jest jeszcze w aucie jedno miejsce, wsiadaj, jedziesz z nami na cały dzień…Oczywiście były też trzy panie z Polski, z domu nr 70 św. o Charbela. I tak wyruszyliśmy. Najpierw do Matki Bożej w Pompejach a później, przy pięknej pogodzie do Pietrelciny. Gdy tam jechaliśmy, pani Somma zaczęła mówić: dziękuję ci, że mnie wyrwałeś z domu. Minął ponad miesiąc od jego śmierci – dziś po raz pierwszy opuściłam dom, by wyjechać. Zawsze razem wyjeżdżaliśmy z Giuseppe. Miał za swego patrona św. o. Pio. Wiel razy byliśmy w San Giovanni Rotundo, ale nigdy nie byliśmy w Pietrelcinie i mówiliśmy sobie, że kiedyś tam pojedziemy. Wtedy coś ścisnęło ją za gardło, a ja dokończyłem – twój mąż żyje i jedzie tu teraz razem z nami, razem ze św. ojcem Pio.
Była wspólna modlitwa w świątyni w Pietrelcinie, wspólny obiad i podróż do Mugnano bel Cardinale blisko miasta Avellino, gdzie w Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej znajduje się grób św. Filomeny. Było spotkanie z ks. prałatem Giovanni Braci, rektorem sanktuarium, który osobiście przygotował ks. Jarkowi wszystko do Mszy św., by mógł ją odprawić przy św. Filomenie-męczennicy. Ks. rektor podarował mu również najnowszą książkę o świętej, a także jej relikwie II stopnia. Co 50 lat sarkofag z jej ciałem i ampułka z krwią wynoszone są z kościoła i niesione przez miasto. Na doczesne szczątki świętej kładzione jest białe płótno – które potem zostaje pocięte na małej cząstki. Jedną z nich otrzymał właśnie ks. Jarek. Do sanktuarium przybywa wielu polaków, gdyż kult św. Filomeny jest u nas zakorzeniony. Ks. prałat pokazał kielich od polskich pielgrzymów jaki otrzymał dla sanktuarium.

Co wiemy o życiu świętej Filomeny?

Przyszła na świat w pogańskiej i bezdzietnej rodzinie,jako owoc modlitw zanoszonych do Boga chrześcijan.Na chrzcie otrzymała imię Filomena,co oznacza córka światła, a jej rodzice przyjęli chrzest tego samego dnia.Filomena , jako dziecko ,złożyła Jezusowi ślub dziewictwa i wierności.Rzymski cesarz Dioklecjan, tyran i prześladowca chrześcijan,postanowił zniewolić 13-letnią Filomenę, lecz ani propozycja bogactwa, ani namowa rodziców, ani groźba męczeńskiej śmierci nie zmieniła decyzji Filomeny, która powiedziała: lepiej jest stracić życie na ziemi, by osiągnąć wiekuiste szczęście, niż uniknąć  śmierci doczesnej i zasłużyć na wiekuistą karę.Pozostanę wierna Jezusowi nawet za cenę mojego życia.

Po 40-dniowym więzieniu, skazano ją na śmierć męczeńską.Mając 13 lat, została ubiczowana i cudownie uzdrowiona, została utopiona z kotwicą u szyji w wodach Tybru, po czym znowu ocalona.Kilkakrotnie przeszyta gradem strzał przez oddział łuczników-ponownie uzdrowiona. Ostatecznie ścięto ją katowskim toporem 10 sierpnia 302 roku.

W czasie wykopalisk prowadzonych w Katakumbach Pryscyli w Rzymie 25 maja 1802 r. odnaleziono grób z ceramiczną tabliczką, na której znajdowały się symbole strzały, palmy, lilii, bicza oraz napis Pax tecum, Filemena. Wyciągnięto wniosek, że w miejscu tym pochowana została męczennica nosząca imię Filomena. Proboszcz parafii w Mugnano w diecezji Nola w Kampanii przeniósł 10 sierpnia 1805 r. odnalezione szczątki do Mugnano, miasta położonego na wzgórzu niedaleko Neapolu. Temu wydarzeniu towarzyszyły liczne cuda. Od tego dnia zaczął rozwijać się silny kult Filomeny, który wkrótce rozprzestrzenił się po świecie i został powiązany z legendą o rzymskiej męczennicy.
Pani Somma oraz Dom Modlitwy, który stanowią 3 panie z Piaseczna były przeszczęśliwe. Pani Somma skwitowała: jestem tu pierwszy raz w życiu i dziękowała za tak piękny dzień.… Był już wieczór, gdy wszyscy powrócili do Gragnano.
Ks. Jarosław spotkał się też wczoraj z rektorem sanktuarium w Pompejach, rozpoczynając ustalanie daty III Dni św. Charbela we wrześniu. Kiedy tylko data zostanie potwierdzona przez sanktuarium, podamy termin wyjazdu z Polski i przybliżony program oraz koszt.
Jak zawsze w sobotę o 17 zapraszamy na katechezę ks. Jarosława na naszym portalu.Reportaż z tych chwil na naszym portalu.
Dziś o godz. 12 łączymy się w ufnej modlitwie Anioł Pański w intencji Domów  Modlitwy: tych które są, którzy je tworzą, będą chcieli rozpocząć tę drogę wspólnej więzi, a także tych, którzy przestali do nich należeć.
(oprac. BRS)
12.02.2017

Leave a reply

Your email address will not be published.