Opłatek dla przyjaciół – Rozmowa z ks. Jarosławem Cieleckim

 
 
 

 

Gdzie lubi Ksiądz spędzać bardziej święta – w Polsce, czy we Włoszech?
– To już nie ma większego znaczenia. Najbardziej lubiłem je wtedy, gdy mogłem przyjechać do domu, do Liplasu i była tam moja Mama. Odkąd jej brakło, wszystkie święta już są inne. Jeszcze kilka lat temu jechałem do Polski na święta – ciągnęło mnie do tu do kolędy, tradycji, opłatka, Wigilii. Teraz, po 20 ponad latach pobytu za granicą pomyślałem sobie, że mogę polską tradycję, przynajmniej częściowo, wprowadzić wśród moich prawdziwych przyjaciół i bliskich we Włoszech. W zeszłym roku przywiozłem do Vicenzy na północy Włoch opłatek. Podzieliliśmy się nim w świątyni – Włosi bardzo mocno to przeżyli, byli wzruszeni, nieśli opłatek do domu, by się nim podzielić z bliskimi. Byłem szczęśliwy, że tak to odebrali.
Przez kilka ostatnich tygodni był Ksiądz jednak w Polsce…
– W Adwencie poproszono mnie w Polsce dwie tury rekolekcji: w Częstochowie, Poznaniu, Iławie w diecezji łowickiej i w Krzeczowie w archidiecezji częstochowskiej. Cieszyłem się, że mogłem sprawować Msze św. i głosić kazania w sanktuarium Matki Bożej w Częstochowie. W zasadzie dla mnie najpiękniejszy jest adwent. Bo w święta naprawdę muszę trochę odpocząć po tysiącach przejechanych kilometrów, dziesiątkach kazań, setkach spowiedzi. W ten adwent było trochę cierpienia, bo po operacji pierwsze rekolekcje głosiłem jeszcze z nie wyjętymi szwami.
Na Boże Narodzenie wraca Ksiądz do Włoch?
– Tak. Zabierając ze sobą znowu pełny karton opłatków. Ta droga powrotna z Polski do Włoch to będzie „dzieleniem się opłatkiem”, bo ostatnim etapem mojego pobytu w Polsce będzie Istebna, gdzie 16 grudnia odprawię Mszę św. i przełamię opłatek z wszystkimi wiernymi. Dzień później powtórzę to w Udine na północy Włoch, 18 – w Padwie , gdzie spotkam się ze wspólnotami. 19 grudnia znów, jak przed rokiem, będę w Vicenzy. Tam, w najważniejszym sanktuarium Matki Bożej w Monteberico będę przewodniczył Mszy św., a po niej wszyscy otrzymają polski opłatek i podzielą się nim. A może tam być ok. 1,5 tys. osób. Wiem, że na pewno przyjdą… 21 grudnia będę się łamać opłatkiem z moją wspólnotą modlitewną w Rzymie, a 22 – po Mszy św. – w Castellammare di Stabia. Święta spędzę właśnie tam.
To bardzo „bożonarodzeniowa” miejscowość – znajduje się tam jedna z najpiękniejszych szopek we Włoszech. Podziemna grota, w której się jest urządzona, zajmuje prawie hektar! Są w niej postacie naturalnej wielkości – samych pasterzy, w różnych pozach, jest aż stu…Nic dziwnego, że przyjeżdżają tam ludzie z różnych stron, by ją zobaczyć. Jeśli chodzi o bożonarodzeniową tradycję włoską, to południe Italii ma ją chyba najbardziej rozwiniętą.
Przenosi Ksiądz do Włoch polskie zwyczaje. A co chciałby Ksiądz „zaimportować” do nas?
– Przeniósłbym do Polski ich życie rodzinne, które na południu pozostało bardzo intensywne. Wigilia kojarzy się nam z gromadzeniem się przy stole – tam takie wigilie są każdego wieczoru. Wszyscy gromadzą się na posiłek raz, dwa razy dziennie. Byłem ostatnio w Castellamemare di Stabia, gdzie przy wielkim stole siedziało … 35 osób. Każdy wiedział, co ma robić – rozkładać naczynia, podawać do stołu, zbierać… Pytam: to jakieś święto? Czyjeś imieniny, urodziny? – Nie my tak codziennie… I tak jest tam w wielu domach. Jak zacząłem mówić, że u nas takim rodzinnym spotkaniem jest wigilia, popatrzyli na mnie ze zdziwieniem: To tylko raz w roku?
A jak spędzi Ksiądz spędzi ten wieczór?
– Na Pasterce będę w Pompejach w sanktuarium Matki Bożej Różańcowej. Nie sposób, żeby podczas Wigilii myśli nie pobiegły w stronę ojczyzny, domu rodzinnego. Mając w dłoniach opłatek, zapewne przełamię go po cichu, sam, z tymi, którzy chcieliby się ze mną nim podzielić w całej szczerości serca. Bo ja chciałbym się podzielić z każdym i każdemu życzę prawdziwej radości, pokoju serca, pełnego poczucia Bożej miłości. I takiej Jego bliskości, żeby już nikt nie czuł się sam. Niech Boża Dziecina Wam błogosławi.

Rozmawiała: Barbara Rotter-Stankiewicz
Fot. Barbara Rotter-Stankiewicz

* Tekst rozmowy, jaka ukazała się w kwartalniku “Mój Gdów” przed wyjazdem ks. Jarosława z Polski.

 

 

1 Comment

Leave a reply

Your email address will not be published.