Padre Jarek dołączył do Prezbiterium Katolickiego Kościoła Narodowego (15.06.2020)

 
 
 

Poniżej publikujemy tekst homilii Jego Ekscelencji Księdza Biskupa Adama Rośka z wczorajszej uroczystości przyjęcia do Prezbiterium Kościoła, księdza Jarosława Cieleckiego – dotychczas kapłana diecezji Rożnava na Słowacji, wieloletniego i misjonarza i ewangelizatora. Duchowego Ojca Domów Świetego Charbela   w Polsce i Europie.

Wraz z uroczystym wyznaniem wiary oraz złożeniem ślubowania, został mianowany przez Pierwszego Biskupa Kościoła Proboszczem i Kustoszem budującego się Sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej we Florencji . Oto tekst homilii :

“Idźcie i głoście” taki polecenie otrzymało od Jezusa Dwunastu, których wysłał On do świata z orędziem Dobrej Nowiny. Idźcie i głoście , słyszymy codziennie to polecenie , również my, jego biskupi i kapłani żyjący w dwudziestym pierwszym wieku. Idź i głoś Ewangelie , sprawuj Mszę świętą  i pamiętaj nawet gdyby nikt inny tego nie chciał oglądać i uczestniczyć my pozostaniemy zawsze, by być i modlić się wraz z Tobą podczas każdej Eucharystii. Te piękne słowa ostatniego zdania  są parafrazą fragmentu listu, który został napisany w dniu urodzin świętego Charbela do ciebie Księże Jarku . Idź i głoś .

 Każdy z nas usłyszy na zakończenie Mszy Świętej: „Idźcie w pokoju Chrystusa”. Staniemy się w ten sposób posłani przez Pana do dawania świadectwa. Najpierw jednak sami musimy napełnić się Bogiem, poznawać Go, aby następnie składać wiarygodne świadectwo, które łączy modlitwę, słowo i czyn. Aby tak się stało, potrzebujemy umocnienia w Eucharystii. Stąd jakże ważne staje się jej właściwe przeżywanie.

Siostry i Bracia, dla wielu z Was dzisiejsza celebracja Eucharystii jest ogromnym zaskoczeniem, kiedy widzicie swojego pasterza , ojca duchowego, opiekuna Domów Rodziny świętego Charbela, stojącego w koncelebrze przy boku, nieznanego może dla Was większości,  biskupa.

Wielu z Was mnie poznało bo i dość często bywacie w kaplicy Najświętszego Sakramentu na Mszy świętej .

W sercach wielu z Was rodzi się teraz pytanie , co się stało . Dlaczego Padre Jarek przyjechał do biskupa KKN na Mszę świętą. Katolicki Kościół Narodowy jest częścią Chrystusowego Kościoła , jest wspólnotą , która jak ufamy a czego liczne znaki otrzymujemy od Pana, została powołana przez Ducha Świętego, byśmy szli i głosili – idź i głoś. Będąc z woli Pana biskupem – pasterzem tej wspólnoty , żyję w pełnej duchowej jedności z Piotrem naszych czasów, Kościół rzymskokatolicki pozostaje naszą Matką , którą niezmiennie kochamy i szanujemy. Mamy te same święte sakramenty, tę samą Eucharystię a najlepiej opisują nas słowa samego papieża Benedykta, który w deklaracji o jedności chrześcijan napisał takie oto slowa : Istnieje jeden Kościół Chrystusowy, który trwa w Kościele katolickim prowadzonym przez Następcę Piotra i przez biskupów w łączności z nim.. Kościoły, które nie będąc w pełnej wspólnocie z Kościołem katolickim, pozostają jednak z nim zjednoczone bardzo ścisłymi więzami, jak sukcesja apostolska i ważna Eucharystia, są prawdziwymi Kościołami partykularnymi, przynależącymi do jedynego i prawdziwego Kościoła Chrystusowego. Dlatego także w tych Kościołach jest obecny i działa Kościół Chrystusowy, chociaż brak im pełnej komunii z Kościołem katolickim, jako że nie uznają katolickiej nauki o prymacie, który Biskup Rzymu posiada obiektywnie z ustanowienia Bożego i sprawuje nad całym Kościołem.

Katolicki Kościół Narodowy, nie jest więc jakimś niewiadomym wyznaniem ale poprzez sukcesję apostolską i ważnie sprawowane sakramenty, jest Kościołem partykularnym złączonym z Kościołem Rzymskim właśnie wspólną Ewangelią , świętymi sakramentami w tym Najświętszą Eucharystią . Jest wspólnotą , w której mają swoją drugą i jedyną szansę powrotu do ołtarza kapłani katoliccy , którzy z różnych powodów nie mogą dalej funkcjonować w Kościele Rzymskokatolickim. W którym Duch Święty chce realizować najpiękniejszy z przymiotów Boga , jakim jest Jego miłosierdzie. Nie możemy być mniej czy bardziej miłosierni od samego Boga , ale też nie możemy odmawiać prawa miłosierdzia żadnemu z kapłanów, którzy pragnąc wrócić do ołtarza o tę najpiękniejszą Bożą laskę proszą. Jeden z kapłanów którego spotkałem na drodze mojego biskupiego posługiwania złożył świadectwo mówiąc: , że kiedy odszedł od ołtarza nie było tygodnia by nie śnił o swym powrocie, by nie marzył by choćby jeden raz Bóg dal mu laskę powrotu , by mógł sprawować świętą Eucharystię.

Tyle łez szczęścia , tyle dziękczynienia Bogu ile widziała ta święta kaplica i pewnie jeszcze zobaczy. To wszystko mieści się w dziele Ducha Świętego , odzyskiwania kapłanów dla Kościoła. Zaprzestania procesu bezdusznego ścinania ich powołania w imię ochrony czasami trudnych do zaakceptowania ludzkich rozporządzeń.

Dlaczego o tym mówię? Bo jestem wam winien prawdę i szczerość. W innym przypadku nie byłbym pasterzem ale może bardziej politykiem, dyplomatą który dla swoich celów jedno mówi , drugie robi.

To prawda i szczerość prowadzi nas do tego niezwykłego dzisiejszego momentu wspólnoty przy Chrystusowym ołtarzu. Przed wieloma laty, w oknach naszej Kurii widywałem pojawiającą się postać . Nie wiedziałem kim jest czy w ogóle to jest postać czy tylko gra cieni. Postać przypominała niską osobę , zakonnika którego głowę przykrywał zakonny kaptur. Ale w tym samym czasie, obecny tutaj wasz Padre miał sen,  w którym święty Charbel poprosił go, by przyjechał do mnie. Zanim napisał , przez wiele miesięcy obserwował mnie na naszym portalu, słuchał homilii , konferencji i kazań. Zastanawiając się nad sensem tego snu, tej prośby świętego Charbela. Nie rozumiał, po co miałby jechać do Biskupa, Katolickiego wprawdzie Kościoła,  ale biskupa którego nie znał.

Spotkaliśmy się w końcu i od tego spotkania nasza relacja przemieniła się w relację braterską , relację pięknej przyjaźni. W chwili kiedy pierwszy raz przyjechał wręczył mi na pamiątkę spotkania obrazek świętego Charbela który cały czas mi towarzyszy od tego momentu  , wtedy poznałem ,ze postać którą widziałem, tak często w oknach Kurii, to był święty Charbel.

To Padre Jarek będąc misjonarzem świętego Charbela rozpalił we mnie i w nas ogromne nabożeństwo do świętego Charbela. To święty Charbel stał się naszym patronem.

Zastanawiałem się na początku, czy temu świętemu zakonnikowi nie przeszkadza fakt, że przecież nie posiadamy pełnej jedności stołu ze Stolicą Piotrową . Odpowiedź przyszła pewnego dnia podczas modlitwy kiedy natchnął mnie bym poznał bliżej Jego pochodzenie, pochodzenie Kościoła z którego wywodzi się sam święty Charbel. A przecież jak wiecie nie był on nigdy Rzymsko-katolikiem ale przynależał do Kościoła Maronickiego, jednego z małych Wschodnich Kościołów Narodowych Bliskiego Wschodu, powstałego  w VII wieku na terenie dzisiejszego Libanu i Syrii. Kościoła , który tak naprawdę szukał pełnej jedności z Kościołem katolickim w Rzymie przez niemal 800 lat bo dopiero w XVI wieku uzyskał pełną jedność po Soborze Trydenckim .  

Kiedy poznałem bliżej tę historie, zrozumiałem , czego oczekuje od nas Pan wysyłając pomoc świętego Charbela, potem Ojca Pio , świętego Jana Vianeya. Katolicki Kościół Narodowy stał się bowiem zalążkiem miejsca, w którym Duch Święty postanowił restaurować, odnawiać dusze kapłańskie aby ponownie posyłać je do dalszej misji ewangelizacyjnej,. Tak też się dzieje. Zrozumiałem , że nasz nowy święty Patron ma być filarem mostu , łącznikiem dającym nie tylko nadzieję ale faktyczną łączność z całym Chrystusowym Kościołem w którym istnieje miejsce dla tak wielu różnorodności w pełnej jedności w Duchu Świętym. Przyjaźń z misjonarzem i kapłanem sercem i duszą oddanym misji Ewangelizacyjnej miała pieczętować tę pomoc świętego, który w modlitwach, świętych relikwiach na stale zamieszkał w sercu ale i domu Padre Jarka a chwile później i u nas. Nigdy nie sugerowałem Waszemu Padre by może zechciał do nas przejść. Byłem i pozostanę tylko skromnym przyjacielem, którego przyjaźń ma być najmocniejszą w potrzebie. Tak wygląda moja posługa , w cichości i pokorze dnia codziennego. Pomagać , przytulać do serca Jezusowego, koić Bozym spokojem skołatane a czasami wręcz zniszczone kapłańskie serca.

Zapytacie i słusznie  : ale jaki to ma związek z naszym Padre Jarkiem. Czy on musi być restaurowany, odnawiany?

Każdy z nas jest człowiekiem , nawet najwięksi święci nie byli wolni od ludzkich wad i grzechów, stąd też każdy z nas potrzebuje ożywczej mocy Ducha Świętego, który pomoże nam z jeszcze większą mocą iść i głosić .

Jak ufam i wierzę , już w chwili Twoich święceń kapłańskich, oraz cala Twoja dalsza historia życia kapłańskiego była utkana w twym sercu, przez Boga w taki sposób abyś mógł iść i głosić Ewangelię .

Byś znalazł się we właściwym miejscu i czasie, mimo , że pytany o to przez ludzi czy nie chcesz dołączyć do tego Prezbiterium kilka razy powiedziałeś : dobrze mi jest w Kościele w którym się urodziłem i w którym dzisiaj cierpię. Pan jednak chce byś szedł i głosił,  abyś nieskrępowanie każdego dnia mógł głosić Jego świętą Ewangelię , nie tylko w Polsce, nie tylko w Italii ale byś mógł realizować swoje posłannictwo charyzmatycznego misjonarza również w świecie.

Wiem i ja i wiecie i wy, jak wielu osobom do tej chwili pomógł , jak wiele ludzi odzyskało zdrowie duszy dzięki posłannictwu Padre Jarka. Te wyrywane dusze z okowów zła , walka o dobro, miłość do Matki Najświętszej , umiłowanie Eucharystii . To wszystko musiało piętrzyć nienawiść złego, który podjął walkę na by zniszczyć tego kapłana. Użyl do tego wszystkich ludzkich mechanizmów.  Cierpiałeś od kilku lat wielkie prześladowanie i poniewieranie. Nie miejsce i czas by o tym mówić , to pozostawimy Bożemu miłosierdziu  i nie przestaniemy się modlić za tych, którzy nie bacząc na dobro postanowili stać się narzędziem w ręku mocy zła. Nie można było ze spokojem patrzeć , na gasnące serce kapłana, szaleńca Bożego, który dla Chrystusa przejechał w ostatnich kilku latach ponad milion km. Który nierzadko dziennie potrafił przemierzać tysiąc km by się spotkać , by usiąść do konfesjonału by modlić się z szukającymi Boga. By przytulić do serca Matki tych, którzy nie odnaleźli wsparcia w swoim miejscu zamieszkania.

Nie mogłem stać , jak ci gapie przy drodze krzyżowej nie pomagając Chrystusowi, który cierpiał w twojej osobie, który niósł samotnie krzyż. Widząc Twoje cierpienie, widząc bezmiar niesprawiedliwości postanowiłem , jak Twój przyjaciel, jak Szymon z Cyreny, wziąć wraz z Tobą, krzyż Twojego kapłaństwa by ulżyć Ci w dalszej misji ewangelizacyjnej oraz by pomóc Ci, abyś nie utracił ani jednej duszy, ani jednej joty z tego co powierzył Ci Pan.

Dlatego widzicie dzisiaj Parde Jarka tutaj wraz ze swoim nowym biskupem.  Dlatego jesteś ze mną dzisiaj tutaj i jak ufam to Duch Święty przepełnił Cię w twym sercu kiedy mimo wielu wątpliwości i ludzkich lęków postanowiłeś poprosić : księże biskupie pozwól mi bym mógł głosić Ewangelię przy twoim boku.

Ja nie tylko Ci pozwalam ale z radością przywracam do świętego ołtarza, od którego nie odszedłeś nawet na jedną chwile i powtarzam dzisiaj słowa Jezusa : idź i głoś .

Idź z pełnym błogosławieństwem swojego nowego biskupa a co najważniejsze umocniony darami Ducha Świętego , idź do rodaków żyjących w Ojczyźnie naszej, idź do ludzi żyjących i szukających Boga  w Europie , docieraj do Ameryki i Afryki, tam wszędzie gdzie sięgnął przez twoje posługiwanie święty Charbel, tworząc kolejne domu Rodziny Domów Modlitwy Świętego Charbela.

Idź i głos Ewangelię , idź i sprawuj świętą Eucharystię , idź i wyrzucaj złe duchy, módl się za chorych i cierpiących.

Wy zaś Siostry i Bracia nie lękajcie się. Niech Wasze serca pozostaną nadal otwarte na waszego Padre bo nic ani w Waszym ani w Jego życiu duchowym  się nie zmienia . Nadal pozostaje katolickim kapłanem , mimo ,ze zły może podpowiadać wam coś innego. Wy nie musicie nic zmieniać w swoim życiu, nadal pozostańcie tam gdzie byliście a On w imię Jezusa Chrystusa poprowadzi Was z Bożą pomocą ku zbawieniu Waszych dusz.

Dzień dzisiejszy to dzień narodzin dla Pana kolejnych kapłanów . Przed południem wprowadzałem kolejnego księdza w pracę duszpasterską w Polsce a w ten wieczór, który z pewnością wyryje się w twojej duchowej pamięci drogi księże Jarku , jak również w pamięci twoich najbliższych sióstr i  braci oraz tych którzy są twoją Rodziną,  na codzien w domach Modlitwy świętego Charbela . Niech ta dzisiejsza uroczysta Msza święta podczas której złożysz ponownie wyznanie swej wiary i złożysz przysięgę wierności swemu biskupowi pozostanie w Waszych sercach jako ukoronowanie  pewnego etapu twojego kapłańskiego życia i będzie otwarciem na szerokie horyzonty Ewangelizacji dzisiejszego świata.

Biorąc Cię do KKN biorę Cię z czystego serca , bez żadnych pretensji i wzajemnych urazów do Kościoła Matki. Nic nas nie jest w stanie odwrócić od miłości do Chrystusa ani zawiść , ani zła wola człowieka, ani podszepty złego ducha. Jesteśmy po to by pomagać . To jest naszą nadrzędną misją, jesteśmy po to, by opatrywać duchowe rany, by leczyć , by pomagać nieść krzyż Chrystusowego kapłaństwa. To jest jedyna intencja i nie ma innej .Dlatego proszę Was Drogie Siostry i Bracia byście nadal wspierali wielkie dzieło Bożej ewangelizacji, która do tej pory prowadził dla Was Padre. Kiedy zły będzie Wam podpowiadał cokolwiek innego pamiętajcie słowa Pana: Po owocach ich poznacie. Niech więc miłość, pokora, dobroć i autentyczna wiara staną się znakami rozpoznawczymi dalszej misji , którą będziesz pełnił dla Chrystusa w Kościele. Nie przestawajcie się modlić za Kapłanów a i ja Wasz być może nowy Wasz przyjaciel proszę o pamięć i zdrowaśkę bym nadal mógł wiernie i w pokorze służyć Panu na niwie Pańskiej.

Księże Jarku jeżeli jesteś na to gotowy to proszę byś w ogromnej wierze i pokorze przed Bogiem i całym Ludem pana uczestniczącym w dzisiejszej Mszy świętej wyznał teraz wiarę ….

Leave a reply

Your email address will not be published.