Papieski rachunek sumienia dla Kurii Rzymskiej

Papieski rachunek sumienia dla Kurii Rzymskiej

◊ Na tradycyjnej przedświątecznej audiencji dla Kurii Rzymskiej Papież zaproponował tym razem… rachunek sumienia. Najpierw jednak wyraził swym współpracownikom wdzięczność za ich codzienną służbę całemu Kościołowi, zachęcając do dziękczynienia Bogu.

„Pragnę razem z wami wznieść do Pana gorące dzięki za mijający rok, za przeżyte wydarzenia i wszelkie dobro, jakie szczodrze zechciał spełnić przez służbę Stolicy Apostolskiej – powiedział Franciszek. – Prośmy Go pokornie o przebaczenie błędów popełnionych «myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem». A wychodząc właśnie od tej prośby o przebaczenie chciałbym, aby to nasze spotkanie i refleksje, jakimi się z wami podzielę, były dla nas wszystkich pomocą i zachętą do prawdziwego rachunku sumienia, by przygotować nasze serca na Boże Narodzenie”.

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że tak jak cały Kościół jest Mistycznym Ciałem Chrystusa, również Kuria jest ciałem, które, aby żyć, musi się odżywiać i leczyć. Potrzebuje w tym osobistej relacji z Chrystusem, bo bez tego pokarmu kurialista staje się biurokratą. Konieczna jest więc codzienna modlitwa, uczęszczanie do sakramentów, zwłaszcza Eucharystii i pojednania. By pomóc kurialistom przygotować się przed Bożym Narodzeniem do sakramentu pokuty, Franciszek podał katalog swoistych „chorób”, jakie im przy pracy w Kurii zagrażają. Wymienił ich aż piętnaście. Znalazły się wśród nich takie wady, jak czucie się „nieśmiertelnymi” i „niezbędnymi”, nadmierna aktywność z zapominaniem o odpoczynku i ludzkich relacjach, umysłowe i duchowe „skamienienie” z utratą wrażliwości, przesadne planowanie i funkcjonalizm, ale też coś przeciwnego – brak koordynacji.

W tej papieskiej „diagnozie kurialnych chorób” znalazł się również „duchowy Alzheimer” polegający na zapominaniu naszej osobistej historii spotkania z Chrystusem. Jest tu rywalizacja i próżna chwała, a także „duchowa schizofrenia”, czyli „podwójne życie”. Dalej są plotki, podlizywanie się przełożonym, obojętność na innych, grobowa mina z brakiem poczucia humoru, kumulowanie dóbr materialnych, „obwody zamknięte”, czyli izolowanie się w grupkach, a wreszcie posługiwanie się oczernianiem dla budowania własnej kariery.

„Takie choroby i takie pokusy są oczywiście niebezpieczeństwem dla każdego chrześcijanina i dla każdej kurii, wspólnoty, zgromadzenia, parafii, ruchu kościelnego – tak pojedynczo, jak wspólnotowo – kontynuował Franciszek. – Czytałem kiedyś, że księża są jak samoloty: mówi się o nich tylko wtedy, jak upadną, a przecież jest tylu, którzy latają. Wielu krytykuje, a mało kto się za nich modli. To powiedzenie jest sympatyczne, ale też bardzo prawdziwe, bo wskazuje znaczenie i delikatność naszej kapłańskiej posługi i to, jak wiele złego robi całemu ciału Kościoła jeden ksiądz, który «upada». Aby więc nie upaść w tych dniach, gdy przygotowujemy się do spowiedzi, prośmy Matkę Bożą o wspieranie Kościoła i Kurii, by były zdrowe i uzdrawiały, by święte i uświęcały, na chwałę Jej Syna, na zbawienie nasze i całego świata”.

ak/ rv

Leave a reply

Your email address will not be published.