Pielgrzymowanie w statystykach (16.08.2018)

 
 
 

Wraz z zakończenie uroczystości Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, kończy się „sezon” pielgrzymowania w naszej Ojczyźnie. Mam na myśli pielgrzymowanie piesze na skalę ogólnopolską. Warto wspomnieć lata, kiedy jako młody pielgrzym docierałem do Jasnej Góry. Przychodziło tam wówczas około 250 tysięcy ludzi. Bynajmniej nie myślę o wiekach średnich, a raczej o latach osiemdziesiątych dwudziestego wieku…

Tegoroczne pielgrzymki doprowadziły do Maryi Jasnogórskiej około 66 tysięcy wiernych ze wszystkich stron naszego kraju. Czy to dużo, czy mało – pozostawiam Waszemu osądowi. Ktoś mądry podkreśla, że nieważna jest ilość – niezwykłą wartością jest natomiast jakość tych, którzy przychodzą. To, na ile będą świadkami Chrystusa. Na ile napełnieni łaskami zechcą dzielić się swym doświadczeniem i przeżytymi chwilami z czasu pielgrzymowania.

Wśród pielgrzymów należy zauważyć nie tylko piechurów, ale również rowerzystów. W 113 pielgrzymkach rowerowych uczestniczyło ich aż siedem i pół tysiąca. Znakiem naszych czasów są nowe formy pielgrzymowania – połączenie spraw ducha ze sprawami sprawności fizycznej. Stąd spotkaliśmy u bram Jasnogórskiej Pani 15 pielgrzymek biegowych. Biorąc pod uwagę kryterium liczebności, największą w tym roku była pielgrzymka warszawska, licząca prawie 13 tys. pątników. Najdłuższą trasę przebyli wierni z pielgrzymki kaszubskiej, która wyruszyła  z Helu. W ciągu 19 dni przebyli aż 638 km! Niewiele dystansem ustępowała jej pielgrzymka z Archidiecezji Szczecińsko-Kamieńskiej. W 20 dni pokonała ona 615 km z Pustkowa i aż 625 km ze Świnoujścia.

Teraz wszystko w Waszych sercach, drodzy pielgrzymi. Jeżeli będziecie prawdziwie świadkami Chrystusa, to liczba przyszłorocznych pątników nie tylko nie zmaleje, ale się powiększy, a może nawet podwoi. Życzmy tego sobie, ale życzmy też prawdziwego rozpalenia ducha religijności w sercach Polek i Polaków.

(Var)

Leave a reply

Your email address will not be published.