Serce Jezusa wzorem kierowania się ku Bogu i ludziom

 
 
 

„Obchodząc Jubileusz Kapłanów w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa jesteśmy wezwani, by postawić na serce, to znaczy na życie wewnętrzne, na najsilniejsze korzenie życia, centrum uczuć, jednym słowem na centrum osoby”. Tak mówił Papież w homilii na dzisiejszej Mszy wieńczącej trzydniowe obchody Jubileuszu Miłosierdzia, które zgromadziły w Rzymie tysiące księży.

Koncelebrując z nimi Eucharystię na placu św. Piotra, Franciszek powiedział: „Dzisiaj kierujemy spojrzenie na dwa serca: Serce Dobrego Pasterza i nasze serce duszpasterzy”. Wskazał, że Serce Dobrego Pasterza „jest samym miłosierdziem. Tu czuję pewność, że jestem akceptowany i zrozumiany takim, jakim jestem” – mówił Ojciec Święty. Przypomniał, że Jezus kocha nas „aż do końca” (J 13, 1).

„Wobec Serca Jezusa rodzi się fundamentalne pytanie naszego życia kapłańskiego: gdzie kieruje się moje serce? To pytanie, które my księża powinniśmy stawiać sobie wiele razy: codziennie, każdego tygodnia. Gdzie kieruje się moje serce? Nasza posługa jest często pełna różnorodnych inicjatyw, które wystawiają ją na wiele frontów: od katechezy po liturgię, działalność charytatywną, obowiązki duszpasterskie, a także administracyjne. Pośród wielu działań pozostaje pytanie: Gdzie jednak utkwione jest moje serce? Na co stawia, jakiego skarbu poszukuje? Bo, jak mówi Jezus, «gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje» (Mt 6,21). Wszyscy mamy słabości, także grzechy. Idźmy jednak do głębi, do korzenia. Gdzie jest korzeń naszych słabości, naszych grzechów, to znaczy gdzie jest właśnie ten «skarb», który oddala nas od Pana?” – powiedział Ojciec Święty.

Papież zwrócił uwagę, że „Jezus miał tylko dwa skarby: Ojca i nas. Swoje dni spędzał na modlitwie do Ojca i na spotkaniach z ludźmi”. Także serce duszpasterza winno znać tylko dwa kierunki, będąc skierowane na Boga i na ludzi. Nawiązując do czytań z Mszy dzisiejszej uroczystości Serca Jezusowego, Franciszek podjął temat poszukiwania zaginionych, obecny w Księdze Proroka Ezechiela i w przypowieści z Ewangelii św. Łukasza. Sam Bóg szuka swych owiec i taki ma też być duszpasterz.

„Nie przekłada poszukiwania na później, nie myśli: «Dziś już wypełniłem mój obowiązek, może zajmę się tym jutro», ale natychmiast bierze się do pracy. Jego serce jest niespokojne, dopóki nie znajdzie tej jednej zagubionej owcy. Gdy ją znajdzie, zapomina o zmęczeniu i bierze ją na ramiona pełen radości. Czasem musi wyjść jej szukać, mówić, przekonywać. Kiedy indziej ma trwać przed tabernakulum, zmagając się z Panem o tę owcę. Oto serce poszukujące: serce, które nie prywatyzuje czasu i miejsca. Biada pasterzom, którzy prywatyzują swą posługę! Serce to nie jest zazdrosne o spokój, do którego ma prawo, i nigdy nie domaga się, by mu nie przeszkadzano. Pasterz według serca Bożego nie broni swojej wygody, nie troszczy się o obronę swojego dobrego imienia, a będzie oczerniany jak Jezus. Bez obawy o krytykę jest gotów zaryzykować, by naśladować swojego Pana” – powiedział Papież.

Ojciec Święty nawiązał też do innej jeszcze przypowieści o Dobrym Pasterzu, zawartej w Ewangelii św. Jana. Czytamy w niej, że „Chrystus kocha i zna swoje owce, za nie oddaje życie i żadna z nich nie jest Mu obca” (por. J 10,11-14).

„Podobnie też kapłan Chrystusa: jest namaszczony dla ludu nie po to, by wybierać swoje projekty, ale aby być blisko konkretnych ludzi, których Bóg mu powierzył za pośrednictwem Kościoła. Nikt nie jest wykluczony z jego serca, jego modlitwy i uśmiechu. Przyjaznym spojrzeniem i ojcowskim sercem akceptuje, włącza, a kiedy musi skorygować, jest zawsze po to, żeby zbliżać. Nikim nie gardzi, ale dla każdego jest gotów pobrudzić sobie ręce. Dobry Pasterz nie używa rękawic. Sługa komunii, którą celebruje i którą żyje, nie oczekuje pozdrowień i komplementów od innych, ale jako pierwszy wyciąga rękę, odrzucając plotkowanie, osądy i złości. Cierpliwie wysłuchuje problemów i towarzyszy ludzkim krokom, udzielając Bożego przebaczenia ze szczodrym współczuciem. Nie beszta tych, którzy opuszczają czy gubią drogę, ale jest zawsze gotów ponownie ich włączać i zażegnywać kłótnie” – powiedział Franciszek.

Papież wskazał, że Bóg jest pełen radości (por. Łk 15,5), która rodzi się z przebaczenia, z odradzającego się życia.

„Radość Jezusa Dobrego Pasterza nie jest radością dla siebie, ale radością dla innych i z innymi, prawdziwą radością miłości. Taka jest również radość kapłana. Jest on przekształcany przez miłosierdzie, które darmo daje. W modlitwie odkrywa pocieszenie, jakie daje Bóg, i doświadcza, że nic nie jest silniejsze od Jego miłości. Dlatego jest wewnętrznie spokojny i czuje się szczęśliwy, że jest kanałem miłosierdzia, przybliżania człowieka do Serca Bożego. Smutek nie jest dla niego czymś normalnym, ale tylko przejściowym. Surowość jest mu obca, ponieważ jest pasterzem według łagodnego Serca Boga” – powiedział Ojciec Święty.

Kapłanom kończącym dziś swój Jubileusz Miłosierdzia Franciszek przypomniał, że sprawując liturgię eucharystyczną odnajdują codziennie swą tożsamość pasterzy. Kiedy wypowiadają słowa Chrystusa: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane”, stają się one ich własnymi słowami. „To jest sens naszego życia, to słowa, którymi w pewien sposób możemy codziennie odnawiać przyrzeczenia naszych święceń – mówił Ojciec Święty. – Dziękuję wam za wasze «tak» wypowiedziane, aby oddać swoje życie w zjednoczeniu z Jezusem: tu jest czyste źródło naszej radości”.

ak/ rv

Leave a reply

Your email address will not be published.