Tak was Pan Jezus przytula do serca (25.04.2017)

 
 
 

W poniedziałek rano ks. Jarosław sprawował Mszę św. i wygłosił kazanie we wspólnocie św. Jana Chrzciciela w Desio na peryferiach Mediolanu. Pomimo że był to już dzień powszedni, w Eucharystii uczestniczyła spora grupa wiernych. Podczas kazania ks. Jarosław pytał – odnosząc się do słów Ewangelii – czy my naprawdę chcemy odnajdywać Jezusa w naszym życiu. To znaczy, czy chcemy żyć w prawdzie. Dużą część kazania poświęcił tematowi miłości małżeńskiej i wyjaśnił, że każde wspólne zamieszkanie poza małżeństwem na tzw. próbę jest grzechem. Osoby takie nie mogą przystępować do Komunii św. , gdyż ze zrozumiałych względów nie ma podłoża do udzielenia im rozgrzeszenia. Wielu ludzi nieraz pragnie zataić przystępując do sakramentu pokuty ten stan rzeczy – otrzymują rozgrzeszenie, ale zatajona sprawa sprawia, że ta spowiedź jest nieważna. – Każdy akt seksualny poza sakramentem małżeństwa jest grzechem. To nie znaczy, że osoby, które nie mogą przyjąć Komunii św. mają poczuć się odrzucone, czuć się osobami drugiej kategorii. Myślę o tych, którzy nie mogą z różnych względów zawrzeć sakramentalnego związku małżeńskiego, bo wcześniej byli już w takim związku z inną osobą, która żyje – mówił ks. Jarosław. – Lepiej ucałować kielich z Najświętszym Sakramentem i powiedzieć: Panie, Ty wiesz, jak bardzo chciałbym Cię przyjąć do serca, gdybym mógł czy mogła, niż przyjmować Eucharystię wbrew temu, co naucza Kościół i Ewangelia. Po twarzach ludzi widać było, że wszyscy zgadzali się z takim nauczaniem.
Po Mszy św. był szczególny moment – razem wyraziliśmy wdzięczność Matce Bożej, śpiewając pieśń Czarna Madonna – jedną zwrotkę, jak zawsze ks. Jarek śpiewał po polsku.
Po Mszy św. przez kilka godzin ks. Jarosław prowadził rozmowy indywidualne, spowiadał. – W zasadzie miałem 15 minut, żeby coś zjeść i udać się w stronę Rzymu. Nie przypuszczałem, że aż tak wielu ludzi przyjdzie na to wczorajsze spotkanie.
O godz. 15 przewodniczył modlitwie Koronki do Bożego Miłosierdzia, udzielając na koniec błogosławieństwa relikwiami świętych – Jana Pawła II i o. Charbela. Była też modlitwa o to, co zaplanowano w tamtejszej wspólnocie w drugiej połowie maja – trzydniowych rekolekcji (19, 20, 21 maja) których temat brzmi: „Wdzięczni Maryi za Jej miłość i przyjście 100 lat temu do Fatimy, będące przesłaniem dla każdego z nas”.
Po zakończeniu modlitwy ks. Jarek wyruszył do Rzymu – prawie 700 km. Powtarza jak zawsze maksymę: Nie czuję zmęczenia, bo jestem tak bardzo szczęśliwy, gdyż wielu wróciło do domów z nową nadzieją, pokojem i radością w sercu. I dodaje: Nie ukrywam, że miałem wczoraj, gdy przychodziły do mnie rodziny, taką indywidualną modlitwę – za każdym razem braliśmy się za ręce, przytulałem ich i miałem nieraz wrażenie, że oni już dawno się nie przytulili, bo z niejednych oczu popłynęły łzy. Mówiłem: Tak was Pan Jezus przytula do serca. Ale najbardziej miło mi się zrobiło, gdy do zakrystii przyszła dziewczynka, mająca może 6 lat. Podeszła i mówi, że chciałaby się pożegnać. Wyciągnęła z kieszeni cukierka i powiedziała: niech ksiądz sobie zje po drodze. Zapomniałem o tym cukierku, ale gdy teraz, w Rzymie przed północą powstaje ten tekst, znalazłem go i zjadłem, błogosławiąc tę małą dziewczynkę.
(oprac. BRS)
25.04.2017

Leave a reply

Your email address will not be published.