Ten krzyż zapala miłością do Jezusa

 
 
 

Trzeci i ostatni dzień rekolekcji – poniedziałek 27 września, rozpoczął ks. Jarosław katechezą o godz. 14.00. Poświęcił ją w całości osobie św. Charbela. Na modlitewne spotkanie przybyła spora grupa ludzi, m.in. siostry ze zgromadzenia bezhabitowego Matki Bożej Niepokalanej i św. Maksymiliana z Luksemburga. Przyniosły ze sobą relikwie św. o Maksymiliana Kolbe. Na ołtarzu znalazły się więc relikwie czworga świętych: Jana Pawła, Charbela, Faustyny i Maksymiliana.
Po katechezie odmówiono, tak jak w poprzednie dni, koronkę do Bożego Miłosierdzia, a po niej rozpoczęła się procesja z Najświętszym Sakramentem. Ks. Jarosław bardzo chciał, aby właśnie tak, z Jezusem i świętymi, przejść przez Drzwi Święte. Na czele procesji o. Fulko z Paryża niósł wizerunek św. o Charbela, za nim szli wierni z relikwiami świętych, a następnie ks. Jarosław, w otoczeniu rodzin z Konga i Senegalu, niósł Przenajświętszy Sakrament. Dwa dni temu poprosił Afrykańczyków o kwiaty dla św. Charbela, by je złożyli Jezusowi. Przyszli więc z pięknymi białymi różami. W czasie procesji odmawiano modlitwę Zdrowaś Maryjo. Ks. Jarek poprosił, by w momencie przejścia przez Bramę Świętą prosić: Jezu, zmiłuj się nade mną, Jezu zmiłuj się nad nami – myśląc o tych, którzy zabijają, którzy porzucili Boga i Kościół, którzy nienawidzą i którzy odrzucają wszelką formę miłości, profanują miejsca święte i Najświętszy Sakrament, którzy należą do różnych sekt i masonerii (jedna z najsilniejszych jej lóż działa właśnie w Luksemburgu). Po procesji rozpoczęła się modlitwa z prośbą o uzdrowienia i uwolnienia, a po niej błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem. Po zakończeniu adoracji kolejnym etapem była modlitwa i pobłogosławienie przez ks. Jarka nowych Domów Modlitwy św. Charbela.
– Nie spodziewałem się, że taki znak uczyni św. Charbel na koniec tych dni – mówił ks. Jarek, który pobłogosławił wczoraj aż 11 nowych Domów Modlitwy! – Na koniec dodał: więc jesteśmy wszyscy już rodziną. Nowe domy modlitwy zostały otwarte w Belgii, Francji i Luksemburgu. Dwa powstały w parafii św. Marcina w Arlon, gdzie odbywały się rekolekcje. O. Charbel postarał się również o osobę, która będzie koordynować działalność domów w tych krajach – to Polka mieszkająca w Arlon – jej mężem jest Belg – pani Dominika Vanbelingen, którą ksiądz wszystkim przedstawił. Ona również z mężem i dwójką dzieci będą tworzyć Dom Modlitwy nr 227. W tych dniach obchodzili 6 rocznicę sakramentu małżeństwa – pamiętajmy o nich w modlitwie.
Na koniec rekolekcji ks. Jarosław udzielił wszystkim błogosławieństwa krzyżem – zapalniczką. Powiedział: – Patrząc na to co się tu wydarzyło, widać, że naprawdę ten krzyż zapala miłość do Jezusa.
Było też namaszczenie olejem św. Charbela – wielu ludzi upadło w spoczynek, gdy ksiądz nałożył na nich ręce; m.in. ojciec Daniel, opiekun Wspólnoty Miłosierdzia, egzorcysta diecezji. (Dwóch egzorcystów pełni tu posługę dla 700 parafii).
Przed Mszą św. o godz. 18.00 ks. Jarek spotkał się indywidualnie z niektórymi uczestnikami rekolekcji.
Msza św. zakończyła trzydniowe rekolekcje. Wieczorem ks. Jarosław wrócił z belgijskiej parafii do oddalonego o 30 km Luksemburga. Ale to nie był jeszcze koniec dnia – w centrum miasta poświęcił biuro pani Mathilde, która stoi na czele Wspólnoty Miłosierdzia Bożego. W biurze wisi wizerunek Jezusa Miłosiernego z napisem po polsku: Jezu, ufam Tobie.
Dziś rano ks. Jarek odprawi Mszę św. w kaplicy ss. franciszkanek w Luksemburgu, dziękując za ten wielki czas łaski. Wszyscy już zaczynają czekać na kolejne spotkanie – być może dojdzie do niego na wiosnę przyszłego roku. Ks. Jarek żartuje: – Trzeba mi się znowu zacząć uczyć francuskiego .
Przed południem wyruszy w drogę powrotną z Luksemburga przez Francję, Niemcy i Szwajcarię do Italii.– Odkąd Domy Modlitwy zostały tutaj otwarte, już mi się te kraje, rodziny stały bliższe. Obejmijmy wszystkie Domy gorącą modlitwą – prosi.
Dziś wieczorem – jeśli Bóg pozwoli – czeka ks. Jarosława spotkanie w Mediolanie.
(oprac. BRS)
27.09.2016

Leave a reply

Your email address will not be published.