U św. Vincino i błog. Speranzy II dzień pielgrzymki Domów św. Charbela (18.09.2017)

 
 
 

Drugi dzień pielgrzymki Domów Modlitwy św. Charbela był pełen modlitwy i niezwykłych wrażeń wyniesionych z sanktuariów w Sarsinie i Collevalenza. Pielgrzymi wyjechali  z Aguapartita, gdzie część z nich do hotelu odwoził wieczorem busem ks. Jarek. Podobnie było rankiem.
W Sarsinie o godz. 10 rozpoczęła się Msza św. celebrowana w języku polskim i włoskim przez ks. Jarka. Już samo przejście pątników z obrazem Matki Bożej Wniebowziętej z Niegowici i św. Charbela wzbudziło zainteresowanie mieszkańców pięknego miasteczka. Polaków i Włochów wyróżniały też chusty z wizerunkiem o. Charbela. Polskie w kolorze żółtym, a włoskie – białym.
Po Mszy św. ks. Jarosław nałożył każdemu obręcz św.Vicino. Powstała ona w IV wieku , kiedy to pustelnik i biskup Sarisny i egzorcysta posługiwał się nią w walce z szatanem. Obręcz przechowywana jest w specjalnym tabernakulum i wyjmowana tylko by błogosławić wiernych. Ks. Jarosław udzielił każdemu takiego błogosławieństwa.
Po wyjściu na plac kościelny, należący do Domów Modlitwy w Polsce, Włoszech i Słowenii utworzyli krąg podając sobie ręce. O. Charbel połączył w ten sposób wielu obcych sobie dotąd ludzi z kilku narodów.
Około południa trzeba było ruszyć w dalszą podróż, by dotrzeć do Collevalenza. Kilkugodzinna jazda przy pięknej pogodzie na zewnątrz i radosnej atmosferze wśród rozśpiewanych pielgrzymów minęła szybko.
Collevalenza to miejscowość, w której znajduje się sanktuarium błog. Matki Speranzy, hiszpańskiej zakonnicy, która na polecenie Jezusa założyła tam klasztor. Kiedy rozpoczynała budowę – na szczycie wzgórza nie było nic poza lasem – po 20 latach powstał potężny kompleks budynków klasztornych, łaźnie i źródła z uzdrawiającą wodą. Teraz jest tam również wielka, nowoczesna bazylika.
O historii tego miejsca, a przede wszystkim o samej Matce Speranzy (Nadziei) opowiadał pielgrzymom jej wieloletni współpracownik, 86-letni Pietro, który był nauczycielem matematyki, a poza tym – jak mówił – pomocnikiem Matki Speranzy – jej kierowcą, intendentem. Zajmował się też finansami i zaopatrzeniem. Miał więc okazję widzieć min. cuda, jakie czynił Jezus na jej prośbę. To fascynujące historie. Jedna z nich dotyczyła poszukiwań wody na wysokim wzgórzu. Matka Speranza, która rozmawiała z Chrystusem kilka razy dziennie miała wizję, w której zakreślił On stopą okrąg, zaznaczając miejsce, z którego wytrysnąć miało źródło. Wiercenia prze długi czas nie przynosiły jednak skutków. Zmieniano firmy wiertnicze na coraz lepsze, wiertła na coraz dłuższe, wszyscy nakłaniali Esperanzę do rezygnacji z planu. Ona jednak twierdziła, że skoro Jezus powiedział, że źródło znajduje się w tym miejscu – tak właśnie będzie. Woda wytrysnęła dopiero z głębokości 120 metrów!
Jezus powiedział też Matce Esperanzy, że na górze powstać ma krzyż, a modelem do figury Ukrzyżowanego będzie młody człowiek, który zjawi się kiedyś na wzgórzu. Przyszedł. Był Żydem. Postać Chrystusa została odtworzona dokładnie według jego postaci. Rzeżbiarz chcia l jednak coś sprawdzić i prosił,, żeby jego model przyszedł raz jeszcze. Wtedy Matka powiedziała, że to niemożlwe, bo był to sam Jezus. Krucyfiks, przed którym modliili się później pielgrzymi jest nietypowy z kilku względów – przedstawia Jezusa na krzyżu wmomencie, kiedy żyje On jeszcze i prosi Boga, by nie policzył jego oprawcom ich grzechu..
Koleje świadectwo prof. Pietro dotyczyło pieniędzy na zapłacenie za wykonanie Drogi Krzyżowej, na którą potrzebne było 40 milionów lirów. Wykonawca groził sądem, domagał się pieniędzy na drugi dzień. Jeden z księży proponował pożyczkę z banku, potem próbował zebrać je u ludzi. Bez rezultatu. Matka Speranza szukała rozwiązania w gorliwej modlitwie. Sama prosiła Jezusa, by z”zapłacił za to, co zamówił”. Obiecał, że nie zostawi jej samej. W swoim pokoju znalazła paczkę z pieniędzmi. Liczono przez całą noc. Było tam – tak jak przypuszczała – dokładnie 40 mln. lirów…Gdy w czasie wojny przygotowywała posiłki dla biednych – jedzenia nigdy nie brakowało, bo w kotłach stale było go tyle samo. Takich świadectw sędziwy pan Pietro mógłby dać setki, pielgrzymów czekała jednak daleka droga aż za Neapol. Przed opuszczeniem Collavalenze każdy nabrał do butelki wodę z cudownego źródła.

Około 21.30 pielgrzymi dotarli do Gragnano. Czekał tam na nich samochód-pilot z banerem ” Witamy Domy Świętego Charbela z Polski”. Gdy dotarli do hotelu  powitał ich proboszcz parafii don Emanuele Rosanova oraz Anna i Franco Cascone, którzy  będą gościć pielgrzymów. Dziś czekają ich uroczystości związane z poświęceniem figury św, o. Charbela i odwiedzenie sanktuarium Matki Bożej w Pompejach. To najważniejszy dzień tej pielgrzymki.
(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.