W 31 rocznicę moich święceń kapłańskich, 12.06.2024
Chyba każdy tego doświadcza, jak szybko mija czas. Również w mojej posłudze kapłańskiej ten czas jakby przyspieszył. Dzisiaj mija 31 lat, od kiedy otrzymałem od Boga największy po życiu dar, jakim jest kapłaństwo. I mogę powtórzyć za ks. Twardowskim, tak jak w pierwszym dniu kapłaństwa jak i dzisiaj, że przed tym kapłaństwem klękam.
Rok temu, okrągły jubileusz 30 lat moich święceń był obchodzony bardzo uroczyście, nawet przez kilka dni, bo dziękczynne uroczystości odbywały się m.in. w Rossano Veneto na północy Włoch, a także w Polsce, w Sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej Dobrego Początku we Florencji koło Iłży, gdzie jestem kustoszem.
Nie planowałem, gdzie będę w dniu rocznicy kapłańskiej – Pan Bóg zaplanował to po swojemu. Jestem w drodze, w trakcie kończącej się pielgrzymki, podczas której pokonałem 5 tys. km. Ulicami wielu miast i wiosek Holandii, Francji, Belgii, Niemiec niosłem na plecach dwa symboliczne serca: Najświętsze Serce Jezusa i Niepokalane Serce Maryi.
Dziś rano odprawiłem Eucharystię w drodze – w duchu św. Charbela – w ciszy, bez śpiewu, by jeszcze lepiej usłyszeć pytanie Mistrza z Nazaretu, Pana i Zbawiciela Jezusa Chrystusa: – Czy miłujesz mnie jeszcze i bardziej niż wtedy, gdy cię powołałem?
Odpowiadam, że tak. Tę odpowiedź wyraziłem podczas tej pielgrzymki w Paray-le-Monial we Francji, kiedy modliłem się w Kaplicy Objawień i odmawiałem Różaniec Święty idąc wokół Bazyliki Najświętszego Serca Jezusa oraz znajdujących się obok kaplic. Fragment filmu stamtąd możecie zobaczyć dzisiaj.
Dzień ten będzie zapewne dla mnie bardzo uroczysty. Być może uda mi się dotrzeć jeszcze dzisiaj do Polski, ale najważniejsze dla mnie, że właśnie w dniu 31 rocznicy kapłaństwa będę mógł dalej wypełniać to, co kocham – nieść przesłanie miłości Boga i Jego Matki, która zawiera się w Sercach Chrystusa i Maryi. Dziś bowiem pójdę ulicami Berlina, aby pod Bramą Brandenburską pobłogosławić raz jeszcze Europę i Niemcy.
Nigdy me miałem wątpliwości, czy wybrałem dobrą drogę, nigdy nie miałem wątpliwości, czy warto tak się trudzić dla chwały Królestwa Bożego. Jezu prowadź i Maryjo Matko moja, moi Patronowie, a szczególnie św. Charbelu i św. Janie Pawle II. A Wy pamiętajcie o mnie w modlitwie.
Ks. Jarosław