Z Podzamcza widać czasem Jasną Górę (11.04.2018)

 
 
 

Po ponad 20-kilometrowym marszu ks. Jarosław dotarł wczoraj na przedmieścia Zawiercia, do Kromołowa – do parafii św. Mikołaja. W tym roku obchodzi ona 825-lecia istnienia. Z tej okazji 19 kwietnia przybędzie tam metropolita częstochowski abp. Wacław Depo, który będzie przewodniczył jubileuszowym uroczystościom.
Parafia św. Mikołaja jest pierwszą parafią graniczącą z diecezją sosnowiecką; ks. Jarek nie ukrywa radości, że znalazł się już na terenie archidiecezji częstochowskiej. Bardzo ucieszyła go też informacja, którą usłyszał w miejscowości Podzamcze – powiedziano mu, że z wież ruin XIV-wiecznego zamku widać nieraz wieże sanktuarium na Jasnej Górze. Mimo że do Częstochowy jest jeszcze kilkadziesiąt kilometrów, stało się jakoś „bliżej”.
Wczoraj rano ks. Jarek wyruszył po Mszy św. porannej z wielką siłą, ponieważ ustąpił trochę ból nóg. Miał jednak do pokonania kilka podejść pod górę. Miło mu się zrobiło, gdy przed jednym ze stromych podejść kierowca samochodu dostawczego z Gorzowa Wielkopolskiego zaczął go dopingować. Pan Marek – bo tak miał na imię – czekał na szczycie góry, filmując telefonem komórkowym księdza ciągnącego wózek z obrazem Maryi. Powiedział: – Filmuję, bo muszę to wrzucić na YouTube – czegoś takiego nie widziałem… To niesamowite, że mamy takich księży. Chcę to pokazać tym, którzy źle mówią o kapłanach.
Po drodze były momenty wzruszeń, niektórzy klękali, by ucałować obraz. Gdy ksiądz doszedł do Podzamcza, przysiadł się na ławce do staruszka – pana Mietka. Mężczyzna był pod wpływem alkoholu, ale nie był pijany. Zaczęli rozmawiać. Pan Mietek był mocno zaskoczony. Opowiadał księdzu o swoim życiu, o tym, że stracił wszystko przez branie kredytów, że w zasadzie nie ma nic, odcięli mu nawet prąd. Przestał się modlić, chodzić do kościoła, za wiele nieszczęść wini Pana Boga. Ks. Jarek rozmawiał z nim i pobłogosławił, przytulił, a mężczyzna ucałował krzyż misyjny, który na szyi nosi ksiądz.
W jednym z kościołów po drodze ks. Jarosław położył się krzyżem – był to dzień prośby o przebaczenie.
Ks. Jarek przeprasza za jakość niektórych transmisji – nie zawsze w miejscach, w których się znajduje jest zasięg. Dlatego dzisiejsza Msza św. będzie zarejestrowana , a o godz. 9 spróbuje połączenia na żywo mając nadzieję, że transmisja się powiedzie.
Dziś ks. Jarek ma do pokonania podobną trasę, jak wczoraj, czyli ok. 20 km.
Pamiętajmy o nim w modlitwie, ponieważ o ile cała wczorajsza droga przebiegła bardzo dobrze, rany na nogach jakoś mniej bolały, jednak wieczorem pokazały się wielkie otarcia skóry, a ból w lewej nodze stał się tak silny, że nie można było zrobić kroku.
Zapraszamy do obejrzenia skrótu z dnia wczorajszego – chwil, które nie były transmitowane
(oprac. BRS).

 

Leave a reply

Your email address will not be published.