Zawsze łatwiej jechać, niż iść… (28.05.2019)

 
 
 

Po wczorajszych uroczystościach w Wadowicach, które zakończyły się po południu, ks. Jarek wyruszył do Italii. Droga była niełatwa, bo prawie przez cały czas padał deszcz, a na odcinku prowadzącym przez Alpy była również mgła.
Ks. Jarek mówi, że mimo tych trudnych warunków to zawsze przecież łatwiej jechać, niż iść. – Chociaż w drodze cały czas mam jeszcze obrazy z pielgrzymki i gdy widzę szeroką szosę i pobocze z chodnikiem, myślę że tu by się dobrze szło – dodaje.
Od kilku godzin ks. Jarosław jest już w Italii – w drodze do Rzymu zatrzymał się koło Padwy u czcicieli św. o. Charbela – Luizy i Michaela. U nich bowiem pozostała specjalna masywna rama na obraz Matki Bożej Wniebowziętej; ta wieziona na wózku w pielgrzymce z Częstochowy do Wadowic była lżejsza.
Dla Luizy i Michaela wizerunek Matki Bożej z Niegowici ma szczególne znaczenie. W skrócie opowiedziała o tym Luiza – właścicielka dużego czterogwiazdkowego hotelu Posta 77, gdzie mieszka, w miejscowości San Giorgio in Bosco koło Padwy. Ks. Jarek mówi, że Polacy są tam witani z otwartymi rękami.

Po modlitwie obraz przełożono więc w inne ramy i ks. Jarek wyruszył do Rzymu, aby jutro udać się do Gragnano koło Pompei. Pamiętajmy o nim w modlitwie, by bezpiecznie dotarł do wszystkich miejsc, gdzie będzie przewodniczył modlitwie.

Leave a reply

Your email address will not be published.