Niezwykła ciecz wypływająca z ciała Charbela- historia oleju św. Charbela

 
 
 

Dnia 25.12.1898 roku Ojciec Charbel został pochowany we wspólnym grobie klasztornym, chociaż niektórzy mnisi byli co do tego sprzeczni. Twierdzili, że takiemu świętemu należy się godniejszy pochówek. Wikariusz klasztoru (pod nieobecność przełożonego klasztoru), ocenił jednak że wyjątek taki byłby sprzeczny z regułami zakonu. Powiedział „Jeżeli człowiek ten jest święty”, prorokuje, „sam siebie ochroni”.

W tamtych czasach górzystym obszarze Annaya nie było jeszcze prądu. W nocy po pogrzebie  ojca Charbela mieszkańcy widzieli promieniujące i olśniewające światło pochodzące z grobu Charbela. Mieszkańcy natychmiast przyszli poinformować braci w klasztorze, ci jednak nie dowierzali. Kiedy po tygodniu od tego wydarzenia powrócił przełożony klasztoru, który był wówczas na pogrzebie patriarchy, sam postanowił ocenić to zjawisko udając się do jednego z domów sąsiadów klasztoru.

Przez czterdzieści pięć nocy od pogrzebu Charbela grób otaczało światło, które było widziane w całej dolinie. Znaleźli się ludzie, którzy chcieli ukraść zwłoki świętego mnicha. Patriarcha maronicki dowiedziawszy się o tych wydarzeniach, rozkazał przenieść ciało Charbela do miejsca odosobnionego aby zapobiec kradzieży.

Ekshumacja odbyła się 4 miesiące po śmierci świętego. Wspólny grób do którego był pierwotnie pochowany został otwarty w obecności przełożonego, mnichów oraz grupy osób świeckich. Okazało się, że było tam błotne grzęzawisko. Ciało Charbela unosiło się nienaruszone, miękkie, giętkie i nie ulegało rozkładowi. Było jedynie pokryte warstwą białej pleśni. Z boków natomiast sączyła się krwista surowica, której nie sklasyfikowali żadni lekarze.

Ciało Charbela zostało przebrane w suchy habit, położone w odkrytej trumnie oraz ukryte w schowku klasztoru. Kilka lat później zostało przeniesione do izby na parterze. Mnisi musieli zmieniać habit co dwa tygodnie, były podejmowane próby zatrzymania cieczy, ale okazały się daremne.

Dnia 24 lipca 1927 roku ciało Charbela zostało złożone w ocynkowanej trumnie, zamurowanej w grobowcu i w krypcie kościoła.  Jednak w roku 1950 z muru krypty zaczęła wyciekać ciecz. Patriarcha rozkazał otworzyć grób w obecności specjalnej komisji oraz władz.  Stwierdzono wówczas, iż tajemnicza ciecz nasączyła szaty, spowodowała korozję cynkowej trumny i przeleciała przez mur. Ciało natomiast nadal nie uległo rozkładowi i było giętkie.  Przez kilka dni było wystawione dla pielgrzymów, następnie grób został ponownie zamknięty i zamurowany. W tym właśnie roku przy grobie Charbela było kilka wyjątkowych uzdrowień.

7 sierpnia 1952 roku zarządzono ponowne otworzenie grobu w obecności komisji kościelnej pod przewodnictwem Patriarchy syrokatolickiego oraz innych biskupów, lekarzy i obserwatorów. Ciało Charbela było nadal nienaruszone, giętkie, całkowicie zanurzone w surowicy. Szaty okrywające ciało były przemoczone. Zostało wystawione na widok publiczny od 7 do 25 sierpnia.

W tym czasie w Annaya mnisi próbowali różnych sposobów, aby zaprzestać wydzielania surowicy z ciała o. Charbela. Kładziono je m.in. na tarasie i próbowano je „wysuszyć”. Próbowano usunąć żołądek, jelito ale żadne interwencje ludzkie nie powstrzymały mocy Boga działającej w ciele świętego eremity.

Doktor Giorgio Sciukrallah, ówczesny wybitny lekarz libański przez okres 17 lat przeprowadzał badania zwłok Charbela 34 razy. Na końcu stwierdził: „ Po wielokrotnym zbadaniu tego nienaruszonego ciała, jestem zaskoczony jego stanem, nie wykazującym żadnego rozkładu, a przede wszystkim nieustannym wydzielaniem się z niego czerwonawej cieczy. Zasięgałem rady dobrych lekarzy w Bejrucie i Europie podczas moich licznych podróży: nikt nigdy nie potrafił mi wytłumaczyć tego faktu. Jest to zjawisko do tego stopnia jedyne w swoim rodzaju, że żaden lekarz nigdy nie zaobserwował niczego podobnego, a historia medycyny nie zna takiego przypadku. Nieznużenie dociekam, czy na świecie kiedykolwiek miało miejsce zjawisko takie, jak to. Przypuśćmy, że ciecz, która codziennie wydzielała się z ciała, waży zaledwie trzy gramy; po sześćdziesięciu sześciu latach suma wydzielonej cieszy wynosi około 72 kilogramy, jest dużo większa niż waga szczupłego eremity. Otóż, średnia ilość krwi i innych płynów zawarta w ludzkim ciele to pięć litrów! Mniej nie może dać więcej- to oczywista zasada naukowa. Źródło wyschłoby, gdyby przez pół wieku nie było zasilane. Moja osobista opinia, oparta na badaniach i na doświadczeniu jest taka, że to ciało jest ochraniane przez moc nadprzyrodzoną.

To cudowne zjawisko konserwacji ciała trwało 67 lat do roku 1965, dokładnie do dnia oficjalnego uznania przez Kościół katolicki świętości Charbela Makhloufa, beatyfikowanego przez Pawła VI w dniu 5 grudnia 1965r. i kanonizowanego przez tegoż Papieża- 9 października 1977r.

Od tamtego dnia ciało Charbela zaczęło wysychać, dzisiaj pozostał tylko szkielet pokryty wyschniętą skórą.

Od dnia śmierci o. Charbela spisano dziesiątki tysięcy uzdrowień dokonanych przy grobie eremity. 10% z nich dotyczy muzułmanów i wyznawców innych religii. Wciąż dochodzi co uzdrowień fizycznych, ale najważniejsze są uzdrowienia duszy. Wiele osób za wstawiennictwem tego świętego odkryło Boga i Jego Miłosierdzie.

Niech św. Charbel pociąga nas, byśmy podążając ścieżką świętości, gdzie szczególne miejsce zajmuje cicha modlitwa przed obliczem Boga. Niech ona sprawi, abyśmy zrozumieli, w świecie zbyt mocno i zbyt często zafascynowanym dobrobytem i wygodą, niezastąpioną wartość ubóstwa, pokuty i umartwienia.

Źródło:

Św. Charbel- pokorny naśladowca Chrystusa- C. Kostrzewa

Św. CHarbel- mnich i cudotwórca- P. Cattaneo

Leave a reply

Your email address will not be published.