I tak dalej, z Bożą pomocą…

 
 
 

W drugim dniu rekolekcji w Pesaro ks. Jarek od rana spowiadał i przyjmował na indywidualne rozmowy. Tak zeszło od godz. 9 do 13.30. Potem krótka przerwa na obiad i powrót do kościoła, gdzie – tak jak wczoraj – modlitewne spotkanie rozpoczęło się od koronki do Bożego Miłosierdzia. Jej ostatnią dziesiątkę odmówiono po polsku i włosku, mając wzniesione ręce – w takiej postawie, geście uwielbienia i przebłagania, odmawiają tę modlitwę siostry w Łagiewnikach. Na prośbę księdza Jarka odmówiono ją w intencji kapłanów, zwłaszcza tych, którzy porzucają stan duchowny. W ostatnich latach coraz więcej księży odchodzi ze stanu kapłańskiego. Kilka dni temu porzucił kapłaństwo ksiądz w Pesaro, będący 2 lata po święceniach. Szczególną modlitwą ks. Jarek otoczył właśnie jego.
Po koronce wygłosił naukę rekolekcyjną – mówił o Maryi, która jeśli nie wyprosi cudu uzdrowienia, przychodzi by przez swą obecność „znieczulić” nas na cierpienie. – Matka nigdy nie przychodzi z pustymi rękoma – zawsze coś nam ofiaruje, a najbardziej siebie – powiedział ks. Jarosław.
Mówił też, że Matka Boża może nas chronić w sposób, którego żaden z naukowców nie jest w stanie wyjaśnić. Tak było w 1945 roku w Hiroszimie, gdzie kilku jezuitów gorąco modliło się do Niej i mimo że byli blisko epicentrum wybuchu bomby atomowej, wszystko wokół spaliło się i stopiło od wysokiej temperatury, ludzie zginęli wskutek napromieniowania – ich dom, kaplica zostały zachowane i nikt z nich nie został napromieniowany. Ocalał nawet ich kot i pies…Żyli jeszcze długie lata (jeden z nich 33), byli wciąż badani i nikt nie potrafił wyjaśnić tego, co się stało. Ale oni wciąż modlili się na różańcu…
Po nauce ks. Jarek podszedł do figury Matki Bożej – wszyscy stojąc dziękowali Maryi za to że przyszła i wciąż przychodzi do nas oraz przepraszali za zadane jej osobiście rany.
Następnie rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienia i uwolnienia, a po niej ks. Jarek poprosił przedstawicielkę Domu Modlitwy św. o. Charbela z Pesaro – Sonię. Dom ten skupia 8 osób. Sonia trzymała relikwie św. Charbela, a ks. Jarosław odmówił modlitwę prosząc go o wstawiennictwo i udzielał indywidualnego błogosławieństwa olejem z Annaya.
Następnie rozpoczęła się Msza św. kończąca rekolekcje w Pesaro.
Wraz z księdzem Jarkiem koncelebrował ją wikariusz parafii.


Trzeba podkreślić, że mimo iż był to powszedni, bardzo upalny dzień, świątynia była wypełniona.
W kazaniu ks. Jarek św. mówił o miłości do Maryi, o krótkim czasie, jaki nam pozostaje, aby tej miłości się nauczyć. Przypomniał słowa św. Jana Pawła II, który na początku pontyfikatu pozdrowił najpierw wszystkich słowami uwielbienia Jezusa: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus, a drugie jego przesłanie brzmiało: Nie lękajcie się, otwórzcie drzwi Chrystusowi.
– Ileż musicie Bogu dziękować, jakże was wysłuchał, że te słowa św. Jana Pawła II wypowiadam właśnie u was, w tym wielkim czasie 100 rocznicy objawień Matki Bożej. Wypowiadam je ja, polski ksiądz z kraju św. Jana Pawła II i chcę dodać na koniec: kochajcie Maryję, uczcie się ufać Jej każdego dnia więcej – prosił ks. Jarek.
Po Komunii św. przy zapalonych świecach odmówiono konsekrację serc Matce Bożej i zaśpiewano Ave Maryja. Ks. Jarek udzielił błogosławieństwa krzyżem misyjnym, kończąc kolejne, ostatnie majowe rekolekcje. Na koniec raz jeszcze zaśpiewano pieśń maryjną – ksiądz trzymał figurę Matki Bożej, a później przeszedł z nią przez środek kościoła.
Dziś ks. Jarek jest w drodze do Rzymu. Długo tam jednak nie pozostanie, ponieważ już 2 czerwca będzie przewodniczył modlitewnemu spotkaniu rodzin w Trezzano koło Mediolanu, a dwa dni później – w Desio. I tak dalej, z Bożą pomocą…
(oprac. BRS)
31. 05. 2017

Leave a reply

Your email address will not be published.