Rekolekcje w Częstochowie zakończone

 
 
 

Wszyscy uczestnicy rekolekcji, o północy z soboty na niedzielę wzięli udział w nabożeństwie ekspiacyjnym, przebłagalnym przed Najświętszym Sakramentem. Po modlitwie trwali w postawie uniżenia, leżąc krzyżem na posadzce i prosząc Jezusa o wybaczenie.
Niedziela, ostatni dzień rekolekcji rozpoczęła się od Godzinek. Później ks. Jarosław wygłosił konferencję, w której mówił bardzo wiele o znaczeniu Krzyża Świętego. Prosił: Zobaczcie, czy ten Krzyż jest w należytym poszanowaniu w waszym domu i w waszym życiu.
Po porannej konferencji wszyscy biorący udział w rekolekcjach zostali podzieleni na 10 grup – każda z nich otrzymała do rozważania inny temat: co byś zrobił, gdybyś spotkał narkomana, kogoś, kto chce popełnić samobójstwo, usunąć ciążę, kto zdradza, chce się rozstać z małżonkiem, chce porzucić stan kapłański, zakonny itp. Co byś mu powiedział, gdyby ci się zwierzył? Po modlitwie i rozdzieleniu tematów, odpowiedzi wpisano do specjalnych notesów. Kilka osób złożyło też świadectwa swojego nawrócenia, i wiary.
O 14.30 rozpoczęła się Koronka do Bożego Miłosierdzia, a po niej Msza św., podczas której ks. Jarosław poświęcił krzyże zrobione lub kupione przez uczestników rekolekcji. Po Komunii św. wszyscy podnieśli je wysoko i odśpiewali pieśń „Nie zdejmę Krzyża”.
Retransmisje z niedzielnych spotkań można obejrzeć na naszej stronie. www.padrejarek.pl.
Po Mszy św. odbyła się adoracja Najświętszego Sakramentu z modlitwą o uzdrowienia i uwolnienia za wstawiennictwem św. Charbela oraz błogosławieństwo olejem od jego grobu w Annaya.
Na zakończenie ks. Jarosław otrzymał kwiaty, które w podzięce zawiózł Matce Bożej przed jasnogórski obraz i dwie „margerytki” – przyrzeczenie modlitwy w jego intencji.
Uczestnicy rekolekcji złożyli też kartki z prośbami o modlitwę w różnych intencjach. Ks. Jarek zawiezie je 12. października do Annaya, gdzie w pustelni św. o. Charbela spędzi jakiś czas na modlitwie i skupieniu w samotności, bez elektryczności, a nawet… bez łóżka.
Wszyscy byli bardzo szczęśliwi, napełnieni mocą Bożą – mówi ks. Jarek. – A ja, jak zwykle, jadę dalej, w stronę Italii. Jestem zmęczony, ale szczęśliwy. Wszystko dla Chrystusa.

(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.