1400 osób zjadło obiad z papieżem w bazylice (2.10.2017)

 
 
 

Ojciec Święty udał się wczoraj w pielgrzymce do dwóch miast włoskich i dwóch zarazem diecezji. Mimo niezbyt dobrej pogody poleciał z Watykanu helikopterem. Najpierw przybył do miasta Cesena, gdzie w katedrze spotkał się z księżmi i osobami konsekrowanymi. Diecezja Cesena-Sarsina składa się z 95 parafii. Pracuje tam 99 kapłanów diecezjalnych, wśród nich kilku księży cudzoziemców. Jest również 40 kapłanów ze zgromadzeń zakonnych oraz 68 sióstr zakonnych. Pomaga im w duszpasterstwie 42 stałych diakonów. Ojciec Święty spotykając się z wiernymi i kapłanami diecezji Cesena-Sarsina mówił o współodpowiedzialności przede wszystkim na polu nauczania, edukacji katolickiej oraz misji, jaką wykonują katecheci. Mówił też o odwadze – przede wszystkim w niesieniu pomocy potrzebującym. Papież podkreślił także, że Kościół szczególną uwagę pragnie zwrócić na młodych i rodziny.
Po spotkaniu w Cesenie Ojciec Święty poleciał helikopterem do odległej o 100 km Bolonii, która jest archidiecezją i metropolią. Zaraz po przybyciu tam, spotkał się z uchodźcami z krajów afrykańskich. Byli wśród nich wyznawcy różnych religii. Większość z uchodźców nie ma dokumentów – przydzielono im numery. Noszą żółte opaski ze swoim numerem i nazwiskiem. Jedną z takich opasek z napisem: Papież Franciszek i numerem, nałożono Ojcu Świętemu na rękę. Papież witał się indywidualnie z prawie każdą osobą, mimo że było ich bardzo wiele. Na zwykłych kartkach mieli napisane prośby do Ojca Świętego. Wzruszające było, gdy komuś taka kartka spadła, Franciszek podnosił ją z ziemi i oddawał właścicielowi. Większość z uczestników tego spotkania robiła sobie telefonem komórkowym fotografie z papieżem, tzw. selfie. Widać było, że Ojciec Święty czuł się wśród uchodźców bardzo dobrze.
Również w Bolonii papież spotkał się z księżmi i osobami konsekrowanymi. Odpowiadał na niektóre pytania duchownych. Na pytanie: co znaczy braterstwo w kapłaństwie? – papież odparł: „że należysz do ciała, jakim jest diecezja”. Dodał, że w budowaniu braterstwa trzeba mieć wiele cierpliwości.
Przestrzegał też, by w kapłaństwie nie stać się tym, który obmawia innych i mówi o nich nawet z lekką pogardą. Powtarzał, aby nie szukać bezpieczeństwa w pieniądzu. Mówił o niektórych zgromadzeniach zakonnych, że zmniejsza się do nich ilość powołań, natomiast wzrastają ekonomicznie.
– Problemem nie jest wierność ślubom czystości czy posłuszeństwa – problemem jest brak ubóstwa – zauważył. Papież jasno stwierdził, że życie konsekrowane zamiera, gdy brakuje ubóstwa. Tym co je niszczy jest pieniądz.
Ojciec Święty przewodniczył Mszy św. na stadionie w Bolonii. Odnosząc się do wczorajszej Ewangelii o dwóch synach, którzy różnie zareagowali na prośbę ojca stwierdził, że kiedy brakuje pokory, bardzo często trudno jest wsłuchać się w wolę ojca i ją wykonać. Papież mówił, że syn, który najpierw bronił się przed wypełnieniem woli ojca, a później ją wykonał, bo przemyślał – nawrócił się, bo zmienił coś w swoim życiu. Zrozumiał, że ojca trzeba słuchać. Potrzeba, aby grzesznik naprawdę się nawrócił. A jeśli nie – jest grzesznikiem hipokrytą.
Na koniec Mszy św. papież wręczył jednemu z małżeństw symbolicznie Pismo św., z przesłaniem do rodzin: Wzrastajcie w dziełach miłosierdzia.
Ważne było też spotkanie Ojca Świętego z zaproszonymi ubogimi, z którymi spożył obiad zorganizowany przez Caritas. Wśród prawie 1400 osób byli skazani, uchodźcy, biedni i chorzy. Posiłek odbył się w bazylice San Petronio w Bolonii. Ta jedna z największych bazylik w Europie, wczoraj stała się wielkim refektarzem, czyli stołówką. Posiłek przygotowywało 12 kucharzy. Na obiad podano lazanię, pierożki oraz kotlety z indyka i ziemniaki. Były oczywiście owoce, tort. Na terenie bazyliki trzeba było ustawić także wiele toalet.
W mediach społecznościowych nie brakuje głosów oburzenia; Niektórzy pytają, dlaczego w Bolonii, mieście dysponującym wieloma halami wystawowymi, które mogłyby pomieścić wszystkich na ten obiad – nie wybrano takiego rozwiązania. Oby nie stało się praktyką, że w kościołach na całym świecie będą organizowane posiłki itp. We wczorajszym komentarzu ktoś powiedział, że świątynia jest do modlitwy, stołówka do jedzenia posiłków, a toaleta – wiadomo do czego. Nie mieszajmy tych rzeczy, bo nie da się tego pogodzić – zauważył.
Jeden z watykanistów odnosi się do piątego wieku, mówiąc że takie posiłki były również organizowane z biednymi w tamtym czasie. Być może będzie to nowa forma, która przyjmie się w całym Kościele, również i w Polsce.
Najważniejsze, aby być w jedności z Ojcem Świętym. On przecież wyznacza nam drogę dla całego Kościoła. Pamiętajmy o papieżu Franciszku, który powrócił do Watykanu zmęczony, ale bardzo szczęśliwy, gdyż mógł wesprzeć i przynieść na nowo nadzieję wielu.
(oprac. BRS)

Leave a reply

Your email address will not be published.