Być księdzem – to nieustannie narażać się na złe słowa (05.02.2020)

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
 
 
 
OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kilka tygodni temu ukazała się książka poświęcona ks. Mieczysławowi Malińskiemu, zmarłemu 15 stycznia 2017 roku, wydana przez fundację, którą kiedyś stworzył „Będzie Lepiej”. Jego kazania, książki tłumaczone na wiele języków znane były szeroko i szeroki też miały krąg oddziaływania. Przez wiele lat miałam szczęście słuchać jego słowa, rozmawiać z nim także prywatnie. W jednej ze swoich książek wpisał mi dedykację, która jest bezcenną pamiątką: Dla Barbary na znak przyjaźni – Mietek. Ks. Maliński poznał również ks. Jarosława Cieleckiego – przyszedł m.in. na krakowską premierę jego filmu „Wikary z Niegowici”.
Można by przypuszczać, że przyjaciel św. Jana Pawła II, otoczony gronem ludzi, którzy wsłuchiwali się w to co mówi i wczytywali w to co pisze, pędzi spokojne, pogodne życie.
Ale otaczała go nie tylko życzliwość, wdzięczność czy podziw, o czym najboleśniej przekonał się pod koniec życia. Oskarżono go wówczas o współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa, a podstawą do tego było to, że kontaktował się z jej przedstawicielami, Sytuacja wyrwana z kontekstu – w latach komuny niemal każdy chcąc nie chcąc spotykał się z jej funkcjonariuszami, a Wzór prowadzenia rozmów ze wszystkimi, bez względu na ich grzeszność ksiądz Mieczysław stale miał przed oczyma.
Ostatnie lata spędził więc w swego rodzaju niesławie – schorowany, mający ponad 80 lat, z ogromnym poczuciem krzywdy. Wielu odsunęło się od niego, ale ci, którzy naprawdę go znali – pozostali. Kościół ss. Wizytek podczas jego Mszy św. nadal był pełny ludzi. Byli też i tacy, którzy sławili jego zasługi i doceniali uczciwość dopiero na pogrzebie. Wtedy już nikomu się nie narażali, bo przecież o zmarłych mówić można tylko dobrze. Co innego brać ich w obronę za życia…
We wrześniu 2017 roku. s. wizytka. Maria Małgorzata wysłała do papieża Franciszka list, w którym wyjaśnia sprawę ks. Malińskiego. Kończy słowami: Piszę do Waszej Świątobliwości, ponieważ mam świadomość, że obok męczeństwa krwi istnieje – męczeństwo ducha – i Ks. Mieczysław Maliński jest takim kapłanem Jezusa „na całość”. Pragę, aby Ojciec Święty o tym wiedział i pokornie proszę o modlitwę za jego duszę, aby Miłosierny Bóg był jego wieczną nagrodą”. Z Watykanu przyszło podziękowanie za świadectwo, ze słowami:(…) Niech dobro, jakie pozostawił po sobie wspomniany przez Siostrę kapłan, jego wierność Bogu i kapłaństwu, ogromna wrażliwość na drugiego człowieka i gotowość do ponoszenia ofiar w imię miłości Boga, inspiruje Siostrę i wszystkich, którym dane było go spotkać, do pełnej oddania posługi miłości wobec innych, zgodnej z życiową misją i otrzymanymi od Boga talentami.(…)
Książka nosi tytuł „Być księdzem to nawet w ciemności zobaczyć światło”. Na tylnej okładce znajduje się rozwinięcie tej myśli -cytat, którzy brzmi: Być księdzem, to nieustannie narażać się na złe słowa, głupie komentarze i plotki, podejrzenia, oskarżenia, żeś przyjaciel celników i grzeszników…
W liczącej ponad 600 stron publikacji znalazły się wspomnienia i świadectwa 60 osób – duchownych, przyjaciół, rodziny. Są też teksty ks. Malińskiego i zdjęcia z różnych czasów – oficjalne i całkiem prywatne. Dla tych, którzy zetknęli się z ks. Mieczysławem będzie to „wiedza uzupełniająca” o tym wspaniałym duchownym, a dla tych, którzy nie mieli z nim kontaktu – książka o tym, jaki powinien być ksiądz.
Barbara Rotter-Stankiewicz

Leave a reply

Your email address will not be published.