Na raj trzeba zapracować (21.08.2020)

 
 
 

Pani Grażyna Feliks z Liplasu tworzy swój rajski ogród już prawie 30 lat. To całkiem okazały kawałek świata – zajmuje ok. 60 arów. Co w nim rośnie? Nie da się ani wymienić, ani policzyć, bo rozmaitość roślin jest niesamowita. Są drzewa, krzewy, kwiaty, trawy. Jest oczko wodne z nenufarami i rybkami, jest fontanna i wiele uroczych zakątków, gdzie można by się zasiedzieć, słuchając ptaków, szumu wody, patrząc na jaszczurki, pająki albo żaby. Co kto woli.
Aż trudno uwierzyć, że to wszystko dzieło jednej osoby wspomaganej przez męża i dzieci. Bo pani Grażynka, którą „od zawsze” zaprzyjaźniona z ks. Jarkiem, którego rodzinny dom był po sąsiedzku) to typowa „Zosia Samosia” – z pomocy korzysta tylko wtedy, gdy absolutnie musi. Pewnie i dlatego, że praca w ogrodzie nigdy jej nie męczy. A nie męczy, bo sprawia ogromną przyjemność. Zawsze ma na podorędziu łopatę sztychówkę, kopaczkę, a w kieszeni – sekator. Nie ma natomiast… zegarka, bo twierdzi, że szczęśliwi czasu nie liczą. A ona jest szczęśliwa, nie tylko dlatego, że nazywa się Feliks.
Mąż, troje dzieci, troje wnucząt, praca którą lubi i przepiękny ogród, który kocha. Co więcej potrzeba?
Do ogrodu wciąż ktoś zagląda. Obok biegnie ścieżka rowerowa, z której zbaczają turyści. Niektórzy przyjeżdżają specjalnie, by zobaczyć ogród, który zyskał miano najpiękniejszego w gminie Gdów, ale śmiało mógłby się ubiegać o tytuł najpiękniejszego co najmniej w Małopolsce. Bywają tu także na sesjach fotograficznych nowożeńcy. Są i tacy, którzy zahaczają o ten zakątek załatwiając interesy, bo pani Grażyna prowadzi kurzą fermę.
To właśnie ze względu na tę pracę stworzyła zaczarowany ogród. Wiedziała, że ferma „przykuje” ją do tego miejsca, więc chciała, by było ono jak najpiękniejsze. Udało się w 200 procentach. Wymagało to jednak nie tylko zamiłowania, ale i systematycznej pracy niemal przez okrągły rok, bo w ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia – zasadzenia, przycięcia, pielęgnowania, wyrwania, skoszenia, sprzątania. Na raj – także ten swój, prywatny – trzeba sobie więc solidnie zapracować. Gdy jednak robi się to z miłością, nie czuje się zmęczenia.

Barbara Rotter-Stankiewicz

Leave a reply

Your email address will not be published.