Ślub Federici i Stefano z Padwy – z polskim akcentem (9.09.2018)

 
 
 

Federica i Stefano z Domu Modlitwy św. Charbela nr 18 w Padwie od wczoraj są już małżeństwem. Przed godz. 11 do kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Padwie najpierw mama wprowadziła swego syna Stefano – przy ołtarzu czekał już ks. Jarosław, a z nim w koncelebrze ks. Carlos, przyjaciel rodziny ze strony pana młodego, urodzony w Argentynie, gdzie jego rodzice wiele lat temu wyemigrowali za chlebem z Włoch. Sześćdziesięcioletni dziś ks. Carlos przez pewien czas pracował jako ksiądz diecezjalny, a od 10 lat jest misjonarzem w Afryce w Nigerze. Ponad 98 proc. ludności tego kraju stanowią muzułmanie, a chrześcijanie to zaledwie 0,2 proc. Przypadli sobie do gustu ci dwa misjonarze – jeden z Afryki, a drugi z Europy…
W Mszy św. uczestniczyły też osoby z Domów Modlitwy św. Charbela w Padwie i okolicy. Pan młody musiał nieco czekać na swą narzeczoną – w pewnym momencie ks. Jarek uspokajał wszystkich, że Federica na pewno przyjdzie, że zna ją dobrze. Ledwie to powiedział, uroczyście, w blasku słońca Claudio wprowadził swoją córkę do kościoła. Wyglądała ślicznie.
Ks. Jarosław na ołtarzu ustawił relikwie św. Jana Pawła św. Charbela oraz mały wizerunek świętego Ojca z Libanu, który na koniec podarował nowożeńcom. Atmosfera zrobiła się bardzo podniosła, niektórym z napięcia aż zabrakło tchu – dopiero podczas kazania ks. Jarek uspokoił wszystkich przytaczając słowa Jana Pawła II: – Nie lękajcie się, kto ma Chrystusa w sercu nie ma lęku… I dodał:- Znam Federicę i Stefano. Oni nie odczuwają dziś lęku, bo od wielu lat modlą się wspólnie. Chcieli mieć tę uroczystość w tej świątyni, bo tu przyszli pierwszy raz na modlitwę ponad 3 lata temu… W kazaniu żartował, tak jak kiedyś jeden z księży w Polsce podczas mszy ślubnej: – Mnie i ks. Carlosowi jest bardzo przykro. My wam ślubu nie możemy udzielić, trudna to dla nas sytuacja. My nie możemy, naprawdę… Bo tego sakramentu udzielacie sobie wy nawzajem… Przypomniał im o odpowiedzialności za rodzinę, za siebie i za dzieci. Na naszym portalu można wysłuchać fragmentów z tej homilii.

Gdy Federica i Stefano podali sobie ręce, by złożyć przysięgę małżeńską, ksiądz Jarosław obwiązał ich dłonie stułą, tak jak jest to w tradycji polskiej. We Włoszech nie ma tego gestu. Włochom ten polski akcent bardzo się podobał i zostanie im w pamięci. Na zakończenie Mszy św. ks. Carlos złożył życzenia nowożeńcom. W prezencie przywiózł im małą łódeczkę, która ozdobi ich mieszkanie. Wiosłuje na niej pięciu Afrykańczyków. Ks. Jarosław natychmiast uznał to za znak – jest przekonany, że to wiosłuje cała rodzina: dwoje rodziców i troje dzieci. Wszyscy przyjęli ten żart z radością i sympatią.
Ks. Jarek składając młodym życzenia ofiarował im płaskorzeźbę Matki Bożej z Jasnej Góry, a także odczytał i przekazał pergamin z błogosławieństwem samego Ojca Świętego, który przywiózł z Watykanu.
Na koniec ks. Jarek udzielił nowożeńcom uroczystego błogosławieństwa. Po Mszy św. – jak to jest w zwyczaju w Italii – rozpoczęła się forma cywilna ślubu. Ksiądz odczytał odpowiednie formuły prawne, a nowożeńcy i ksiądz, który pobłogosławił związek, złożyli podpisy.
Na koniec ks. Jarek objął nowych małżonków, co przyjęto z wielkim wzruszeniem. A młodym popłynęły łzy.
(oprac. BRS)

 

Leave a reply

Your email address will not be published.