Śp. Biskup Adam Lepa był mi szczególnie bliski 7.05.2022

 
 
 

Dzisiaj w archikatedrze w Łodzi odbywają się uroczystości pogrzebowe bp. Adama Lepy, który był biskupem pomocniczym archidiecezji łódzkiej. Przeżył 83 lata.

Gdyby ktoś mnie pytał, z którym z polskich biskupów byłem szczególnie związany, to na pierwszym miejscu wymieniłbym właśnie jego. Gdy studiowałem, bp. Adam Lepa był rektorem Wyższego Seminarium Duchownego. Byłem bodajże na roku został mianowany biskupem. Miałem szczęście uczestniczyć również w jego konsekracji biskupiej.
Ks. rektor Lepa zaufał mi bardzo mocno. I to dzięki niemu mogłem już jako kleryk wychodzić z seminarium i uczyć w Studium Języka Obcego dla Cudzoziemców w Łodzi. Uczyłem tam katechizmu studentów przybywających w różnych krajów. Przyszedł moment, kiedy obwieściłem ks. Biskupowi, że owocem tamtej kleryckiej misji było 70 osób przygotowanych do Chrztu św., I Komunii św. i Bierzmowania. To właśnie bp. Adam Lepa udzielił im tych sakramentów w kaplicy seminaryjnej. Był to moment, od kiedy staliśmy się sobie wzajemnie bliscy, o czym sam niejednokrotnie mi mówił. Kiedy pisałem pracę licencjacką o manipulacji w mediach, bp. Adam był dla mnie wielką podporą – był z ramienia Episkopatu odpowiedzialnym za środki masowego przekazu. Gdy opuściłem już Łódź i podjąłem kolejne studia w Rzymie, zawsze będąc w Polsce jechałem do Łodzi, by zobaczyć się z Biskupem. Były to spotkania w Kurii, w jego mieszkaniu, niejednokrotnie zapraszał mnie na obiad. A kiedyś nawet przyjechał do mojego rodzinnego domu.
Wiele spotkań, wiele rozmów, wiele wspomnień…
Wiedział, że buduję sanktuarium Matki Bożej we Florencji koło Iłży i prywatnie mi błogosławił. Wspominał nieraz, że nie wszyscy są moimi przyjaciółmi, mówił jednak zawsze o mnie dobrze.

Kiedy był chory, odwiedzałem go w domu. Za każdym razem jego opiekunowie dziwili się, że podczas tych spotkań ks. Biskup jakby dostawał nowych sił i wszystko dobrze pamiętał. Ostatnie spotkanie zarejestrował komórką ktoś, kto się nim opiekował. Było to spotkanie niezwykłe i wyjątkowe. Chyba obydwaj wiedzieliśmy, że ostatnie na tej ziemi. Długo rozmawialiśmy przy stole, wspominając wszystkie nasze lata. I wtedy podziękowałem mu, mówiąc, że zawsze odczuwałem wielką miłość, jaką mnie otaczał. Odpowiedział: Zawsze byłeś i będziesz w moim sercu. A teraz chodź, pójdziemy do innego pokoju. Pokazał mi tam różne odznaczenia i dyplomy, które otrzymał jako ksiądz, jako biskup. Objaśniał, za co mu je ofiarowano, a później powiedział: Wiesz, dziś ci powiem… Nie mogłem mówić za wiele o naszej przyjaźni, wiadomo z jakich powodów, ale zawsze modliłem się za ciebie i będę modlił. Spojrzał na wszystkie medale i dyplomy – Tobie Jarku, za to co uczyniłeś dla Kościoła i na polu medialnym, one wszystkie się należą… Ukląkłem przed nim i udzielił mi błogosławieństwa. Długo trwaliśmy w uścisku. To było nasze ostatnie spotkanie…
Nagranie zostało przypadkowo skasowane, nad czym bardzo boleję, ale żyje jego świadek, który był wówczas bardzo wzruszony. Powiedział mi, gdy wychodziłem, że Biskup często o mnie mówił i że odniósł się do mnie, jak do nikogo innego.
W moim archiwum zostały nieliczne nagrania z jego udziałem, wśród nich to, które publikuję – nagrane podczas wizyty, chyba w Kurii, gdzie przyszedłem z życzeniami świątecznymi.

Gdy piszę tę słowa, w łódzkiej katedrze rozpoczyna się pogrzeb Biskupa Adama. Nie mogę tam być z ważnego powodu – głoszę rekolekcje w przeddzień odpustu w naszym sanktuarium we Florencji kolo Iłży, na które przybyli pielgrzymi z różnych stron Polski. Sercem jednak jestem dzisiaj tam, obok trumny wielkiego Biskupa Adama. Dla mnie kogoś bardzo bliskiego.
Dlatego dzisiaj podczas Mszy św. o godz. 19. 30 będę się modlił w intencji zmarłego Biskupa. Jak tylko będzie to możliwe, pragnę stanąć i pomodlić się przy jego grobie na cmentarzu św. Wojciecha, gdzie zostanie pochowany.
Odpoczywaj w pokoju Biskupie Adamie, módl się i wstawiaj za mną, a my w sanktuarium Matki Bożej Wniebowziętej Dobrego Początku we Florencji wciąż będziemy modlić się, byś jak najszybciej zobaczył Jezusa i Jego Matkę, którą tak ukochałeś.
Ks. Jarek

Leave a reply

Your email address will not be published.